Katowiczanin zadebiutuje w ekstraklasie

Bartosz Mrozek stanie przed szansą debiutu w ekstraklasie. 22-letni golkiper został na dwie kolejki przed końcem sezonu sprowadzony przez Stal Mielec z Lecha Poznań.


Drużynie z Podkarpacia „rozsypali” się dwaj bramkarze – Rafał Strączek i Damian Primel, a zdrowy pozostał jedynie Irakijczyk Kais Al-Ani, dlatego przepisy umożliwiły mielczanom wypożyczenie poza okienkiem transferowym.

– Zagmatwała nam się sytuacja i w trybie awaryjnym musieliśmy ściągnąć bramkarza – mówi Adam Majewski, trener Stali. – Rafałowi Strączkowi odnowiła się kontuzja stawu skokowego, a Damian Primel w ubiegłym tygodniu doznał urazu kolana, czeka go operacja i dłuższa przerwa. Zostaliśmy tylko z Kaisem, dzięki przychylności i pomocy Lecha Poznań doszliśmy do porozumienia i mamy Bartka Mrozka. Trudno było teraz znaleźć nie wiadomo jakiego bramkarza – dodaje szkoleniowiec zespołu z Podkarpacia.

Mrozek to rodowity katowiczanin, były junior Rozwoju, Stadionu Śląskiego, Polonii Łaziska Górne czy klubów tyskich. Syn znanego na Śląsku trenera, Piotra, przez dwa sezony występował na wypożyczeniu z Lecha do GKS-u Katowice, świętując awans do I ligi. Rok temu wrócił do Poznania, ale tam stawiano na Mickeya van der Harta i Filipa Bednarka, dlatego grał jedynie w II-ligowych rezerwach (21 meczów). Teraz stanie przed szansą debiutu w ekstraklasie. W niedzielne wczesne popołudnie mielczanie podejmą Śląsk Wrocław, chcąc przypieczętować utrzymanie. Rywale też jeszcze nie są pewni bytu.

– Skład Śląska jest zdecydowanie lepszy niż wskazuje miejsce w tabeli. To drużyna z dobrą ofensywą, mająca piłkarzy takich jak Piasecki, Exposito, Pich. Gramy ostatni mecz w tym sezonie u siebie i chcemy godnie po żegnać się z naszymi kibicami, którzy wspierali nas przez cały rok. To ważny mecz, może ostatecznie zdecydować o naszym utrzymaniu, ale nie kalkulujemy i nie liczymy tylko na 1-punktową zdobycz. Celem jest zwycięstwo – podkreśla Majewski.
(WChał)


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus