Czas na czyny

Kibice „Niebieskich” oczekują, że już na najbliższej sesji rady miasta zostanie wykonany kolejny krok ku powstaniu przy Cichej nowego stadionu.


Konieczność zabezpieczenia środków finansowych w budżecie na budowę stadionu pomniejszoną o kwotę zadeklarowana przez premiera, przedstawienie szczegółowego harmonogramu działania, podjęcia uchwały o niezbywalności terenów, na których zlokalizowany jest chorzowski stadion oraz powołanie zespołu konsultantów społecznych.

Z takim wnioskiem do włodarzy miasta Chorzów zwrócili się prezesi trzech stowarzyszeń kibiców – Szymon Michałek (Cicha 6), Rafał Śniechowski (SK 1920) oraz Bartosz Horodecki (Wielki Ruch) w reakcji na podtrzymanie przez Mateusza Morawieckiego deklaracji o wsparciu budowy nowego stadionu w Chorzowie kwotą nawet 120 mln zł i sygnalizowaną publicznie przez prezydenta Andrzeja Kotalę gotowość przystąpienia do inwestycji.

Rozbiórka w przyszłym roku?

Teraz kibice oczekują, by miasto przeszło od słów do czynów, czego efekty byłyby już 25 maja, czyli na najbliższej sesji rady miasta. Radny Sebastian Matyjaszczyk z opozycyjnego klubu PiS w tym temacie złożył już interpelację. „Mieszkańcy Chorzowa z wielką radością przyjęli wiadomość na temat spotkania Włodarzy Miasta z premierem Mateuszem Morawieckim oraz jego efektów, gwarancji wsparcia władz centralnych przy budowie stadionu w wysokości około 50% kosztów inwestycji. Czy na najbliższej majowej sesji planowane są działania zmierzające ku zabezpieczeniu potrzebnej kwoty ze strony miasta na budowę Stadionu Ruchu Chorzów?” – zwrócił się radny Matyjaszczyk z pytaniem do władz Chorzowa.

Wyburzanie stadionu przy Cichej miałoby rozpocząć się w przyszłym roku. Miasto zapowiada teraz dokonanie aktualizacji projektu 16-tysięcznika, który ma kosztować około 200 mln zł i ustalić szczegółowy harmonogram prac.

Brakuje nawet… sedesów

To jedyna droga, by uchronić Ruch przed marginalizacją. Miasto przed kilkunastoma dniami odpowiadając na interpelację radnego Grzegorza Krzaka opublikowało interesującą lekturę dotyczącą kosztów modernizacji Cichej, gdyby zechciano dostosować obecny stadion do ekstraklasowych wymogów. Szacunkowy jej koszt wahałby się między 19,5 a 23,5 mln zł.

Obok tak oczywistej kwestii jak brak oświetlenia, stadion nie spełnia norm bezpieczeństwa dotyczących stanu technicznego i budowlanego – wyliczono pokruszone podłoże górnej korony stadionu, popękane i przechylone mury oporowe przy trybunie głównej od strony sektorów rodzinnego i „Dziesiony”, zły stan i korozję wielu elementów infrastruktury.


Czytaj także:

Nawet jeśli w Chorzowie znajdziemy wymagane w podręczniku licencyjnym, to nie spełniają norm. To dotyczy m.in. pomieszczenia pierwszej pomocy czy kontroli antydopingowej, pokojów delegata i obserwatora, stanowiska spikera, kas biletowych, punktów depozytowych, w szatniach brakuje toalet z wymaganą liczbą sedesów (1 zamiast 2). Żadnych wytycznych nie spełniają strefy pracy mediów, jak salka konferencyjna czy trybuna prasowa, która de facto przy Cichej od czasów III ligi nie istnieje, gdy pomieszczenia służące pracownikom mediów przerobiono na skyboxy.

Nie reanimujmy trupa

Poza tym, obiekt przy Cichej nie posiada niezbędnego zaplecza treningowego – przede wszystkim bocznego boiska z systemem podgrzewania murawy. Szacunkowe koszty można by wyliczać długo. Te największe to wspomniane podgrzewane boczne boisko za 4,5 mln zł, montaż nowego oświetlenia za 5 mln zł oraz remont części stadionu. W zależności od tego, czy zdecydowano by się na beton, czy nawierzchnię asfaltową (taniej), byłoby to między 2 a nawet 6 mln zł! 5 mln zł pochłonąłby nowy monitoring, a do tego trzeba doliczyć jeszcze 450 tys. zł na projekt.

Na 600 tys. oszacowano montaż nowych siedzisk na sektorze vip (105) oraz pozostałej części trybuny głównej (1097). Remont pomieszczeń mógłby wynieść około 1 mln zł. W kosztorysie uwierają nawet takie błahostki jak wykonanie punktu uziemiającego dla wozów transmisyjnych czy wykonanie tam przyłącza internetowego albo – za 50 tys. zł – wykonanie nowych tras na kable i przewody.

Sumując to wszystko, nie ma się co dziwić, że miasto nie chce już wydawać milionów na reanimowanie trupa, a budowa nowego obiektu to jedyna sensowna alternatywa dla Ruchu na godną przyszłość. Czy się ziści i ile w tym kiełbasy wyborczej – to temat na osobną dyskusję.


Na zdjęciu: Jeden z projektów nowego stadionu. Tak kilka lat temu widziano nową arenę wielokrotnego mistrza Polski z Chorzowa.

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus