Przez Kamień do Gliwic?

Najpewniej na stadionie Piasta przyjdzie „Niebieskim” zainaugurować rundę wiosenną. Przy Cichej jeszcze nie ruszyły prace związane z demontażem uszkodzonego masztu oświetleniowego. Drużyna jedzie dziś na zgrupowanie do Rybnika.


Temperatura w okolicach zera, padający deszcz ze śniegiem, chodnik pomiędzy stadionem a Drogową Trasą Średnicową „udekorowany” barierkami i znakami zakazu wejścia dla pieszych, zamknięta brama wjazdowa, parking oraz sklep, wyłączone w jednej trzeciej klubowe pomieszczenia pod trybuną główną, a dojście do biur wyznaczone przez bramę sektora nr 10. Niesamowicie przygnębiające wrażenie robiła wczoraj Cicha 6, z pewnością nie przypominając miejsca, gdzie teoretycznie za niewiele ponad 3 tygodnie miała toczyć się walka o piłkarską ekstraklasę. Miała – bo niemal przesądzone jest, że z powodu pęknięcia podstawy jednego z masztów oświetleniowych i decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który dał zarządzającemu obiektowi MORiS-owi 14 dni na usunięcie felernego jupitera, Ruch część rundy wiosennej spędzi poza Chorzowem. Jak długo? To pytanie trzeba na razie zostawić bez odpowiedzi.

54 metry poszukiwane

MORiS w oficjalnym komunikacie zapowiedział, że pierwsze prace przy uszkodzonym maszcie oświetleniowym zaczną się jeszcze w tym tygodniu, ale póki co nie dzieje się nic poza szeregiem kuluarowych rozmów, umawianiem spotkań z firmami i zbieraniem odpowiedzi na nurtujące wszystkich kibiców pytania.
Roboty przy jupiterze mają zacząć się od demontażu elementów oświetlenia – tak, by mogły być wykorzystane w nowym tymczasowym maszcie. Wykonawca tych prac ma już być wybrany – jako że decyzja nadzoru budowlanego motywowana była zagrożeniem życia, odbywa się to w trybie bezprzetargowym. Problemem jest znalezienie odpowiednio wysokiej „zwyżki”. Taka równa wysokości jupitera – 48-metrowa – okazała się zbyt niska, dlatego trzeba do Chorzowa ściągnąć zwyżkę 54-metrową, a nie da się uczynić tego na pstryknięcie palcami. Uzupełnijmy, że inna firma ma demontować elementy oświetlenia, a jeszcze inna – dokonać samej „wycinki” masztu zlokalizowanego przy sektorze rodzinnym.

Kosztorys z pytajnikiem

Niewiadomą stanowi szereg kwestii związanych z oświetleniem tymczasowym. Ma podobno mieć wysokość 30 metrów (o 18 m niższe od chorzowskich „świeczek”). Nie ma jeszcze jednoznacznego werdyktu MORiS-u, czy koszt prac przewyższy 130 tys. zł netto, choć trzeba się nastawiać na właśnie taki scenariusz. Wtedy konieczne będzie ogłoszenie przetargu na wykonawcę tych robót. Czy będzie to formuła „zaprojektuj i zbuduj”, czy też konkurs na projekt będzie można ogłosić w trybie bezprzetargowym, a przetargiem byłyby objęte jedynie zasadnicze roboty przy instalacji tymczasowego oświetlenia – to też ma być jasne dopiero w najbliższych kilkudziesięciu godzinach.

Nikt też oficjalnie nie zadeklaruje, że wkrótce trzeba będzie podjąć decyzję o wycięciu pozostałych „świeczek” – ale skoro wycięta zostanie jedna z czterech, los pozostałych (choć do nich nadzór budowlany nie zgłasza zastrzeżeń) też wydaje się w jakiejś perspektywie czasowej przesądzony.

Chrobry przy Okrzei?

Klub musi wyjaśnić swoją sytuację infrastrukturalną PZPN-owi, który zwrócił się w stronę chorzowian z kilkoma pytaniami. Zero-jedynkowo, Ruch nie mając stadionu po prostu nie spełnia dziś wymogów licencyjnych, dlatego na gwałt musi szukać nowego obiektu. Pierwszym pomysłem były Tychy, ale to wydaje się przekreślone z uwagi na kibicowskie animozje. W odwodzie pozostaje Stadion Ludowy, a najbliżej dziś „Niebieskim” do Gliwic, gdzie grali już latem 2014 roku – w ekstraklasie i eliminacjach Ligi Europy – gdy na Cichej… nie wyrosła trawa. Koszty wynajmu okażą się najpewniej nawet nie pięcio-, a sześciocyfrowe, ale te zadeklarowało wziąć na siebie miasto. Delegacja chorzowian wizytowała już obiekt Piasta przy Okrzei i dziś wygląda na to, że właśnie na wycieczkę do Gliwic powinni nastawiać się sympatycy Ruchu w kontekście 11 lutego i meczu z Chrobrym Głogów, którym (godz. 20.00) zaczną pierwszoligową wiosnę.

Kibice sfinansowali Kamień

Drużyna przygotowuje się do rundy rewanżowej normalnym torem. Dziś wyjedzie na zgrupowanie do Rybnika-Kamienia, którego organizację kwotą 40 tys. zł wsparli kibice – stowarzyszenie „Wielki Ruch”, Fan Club Deutschland oraz Blue England. Trener Jarosław Skrobacz włącza na stałe do pierwszej drużyny i zabiera na obóz Igora Stasińskiego, napastnika z rocznika 2005. Trochę przetasowań jest wśród bramkarzy, bo sztab szkoleniowy szuka nowego bramkarza nr 3 – w hierarchii po Jakubie Bieleckim i Jakubie Osobińskim – zamiast Tomasza Nowaka, który do Kamienia nie jedzie. Jego miejsce zajął Wiktor Rusin, golkiper drużyny Ruchu, która jesienią zdobyła wicemistrzostwo Śląska juniorów starszych. Z powodu urazu łydki doznanego w sparingu z Polonią Bytom, z pierwszych dni zgrupowania wyłączony będzie stoper Filip Nawrocki. Chorzowianie na rynku transferowym rozglądają się jeszcze właśnie za środkowym obrońcą oraz środkowym pomocnikiem. W Kamieniu spędzą 9 dni. W tym czasie rozegrają aż 4 sparingi. Pierwszy z nich w sobotę o 11.00 ze Skrą Częstochowa. Potem zmierzą się jeszcze z trzecioligowcami z Pawłowic i Wodzisławia oraz drugoligowym Hutnikiem Kraków.


  • 23 KILOMETRY dzielą stadiony w Chorzowie i Gliwicach. 21 z nich po Drogowej Trasie Średnicowej. To około 20 minut jazdy autem.

Na zdjęciu: Kibice Ruchu nieraz świetnie prezentowali się na stadionie w Gliwicach. Wygląda na to, że za niecały miesiąc znów pojadą na Okrzei.
Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus