Kilka zmian

Aleksandar Vuković cieszy się z dłuższej przerwy zimowej i zamierza ten czas efektywnie wykorzystać. Na razie serbski szkoleniowiec nieco zmodyfikował plany po Waldemarze Fornaliku…


Od poprzedniego weekendu zawodnicy Piasta trenują razem, najpierw przechodząc standardowe badania. Zespól w cyklu treningowo-przygotowawczym będzie praktycznie niemal do samych świąt, ale Nowym Rokiem drużyna się znów spotka.

Treningi też przed Sylwestrem

W porównaniu do wcześniejszych planów (sztabu Waldemara Fornalika – red.), główna zmiana polega na tym, że od 23 grudnia do 3 stycznia było planowane wolne. My to zmieniliśmy – będzie czas na święta, ale przed Nowym Rokiem zrobimy kilka treningów. – Zmiana dotyczy tego okresu świątecznego. Wcześniej było zaplanowane wolne od 23 grudnia do 3 stycznia, a my trochę inaczej to zagospodarujemy. Nie będzie dziesięciu dni wolnego, tylko przed Nowym Rokiem zrobimy jeszcze kilka treningów – informuje Aleksandar Vuković, który solidnie chce przepracować każdy dzień tego okresu.

Z powodu listopadowo-grudniowego mundialu, przerwa w ekstraklasie jest nietypowa, dłuższa niż w ostatnich latach, ale… – Pierwsze przygotowania, jakie pamiętam, jeszcze kiedy byłem zawodnikiem były jeszcze dłuższe – wspomina „Vuko”. – Mieliśmy w rundzie trzynaście spotkań, kiedy tych drużyn było mniej, liga była dzielona na grupy i kojarzę, że sparingów rozegraliśmy więcej niż później meczów w rundzie. Ale to były inne czasy… Teraz taka przerwa nam się przyda – dodaje serbski szkoleniowiec.

Spotkanie z Czerczesowem?

Zmiany dotyczą też miejsc obozów, zarówno tego krajowego, jak i zagranicznego. W Wałbrzychu Piasta nie było, bo Fornalik i jego sztab preferowali Kamień koło Rybnika. Jeśli chodzi o zagraniczne zgrupowanie, to po dłuższej przerwie Piast poleci do Hiszpanii, do miejscowości L’Albir w prowincji Alicane. Gliwiczanie byli tam zarówno, gdy trenerem był Radoslav Latal, jak i Waldemar Fornalik, ale były już szkoleniowiec wolał Turcję, bo tam nie było na co narzekać. Teraz jednak będzie inaczej, choć to nie do końca decyzja obecnego trenera.

– W tej kwestii nie miałem swoich specjalnych życzeń. Mi zależało na tym, żeby zapewnić sobie te dziesięć dni pracy w dobrej pogodzie, na dobrych boiskach i z dobrymi sparingpartnerami. Padło na Hiszpanię, co było wynikiem decyzji klubowych – mówi Vuković, który liczy na mocnych i ciekawych rywali w sparingach. Jeden może zostać załatwiony… po starej znajomości z Legii.

– Takim najciekawszym sparingiem, który wymaga jeszcze dogrania to mecz z Ferencvárosi z racji bezpośredniego kontaktu z trenerem Czerczesowem. Pozostaje jedynie kwestia wyboru dokładnego terminu, bo oni także będą wtedy przebywać w Hiszpanii. Na tę chwilę prowadzone są jeszcze rozmowy z kilkoma drużynami – wyjaśnia „Vuko”.


Fot. Adam Starszyński/PressFocus