Kittel to potencjalny reprezentant Polski?

 

Biorąc pod uwagę brak przesadnej jakości w drugiej linii reprezentacji, uniwersalny Kittel, mogący grać na wielu pozycjach w ofensywie, na pewno by się drużynie przydał. 26-latek jest ważną postacią mocnego HSV, który jest bardzo poważnym kandydatem do awansu do Bundesligi. W tym sezonie zdobył 8 goli i 2 asysty w 15 meczach ligowych oraz Pucharu Niemiec. Dla przykładu Sebastian Szymański w Dynamie Moskwa – mimo regularnej gry – zdobył tylko jedną bramkę i jedną asystę.

Śląskie korzenie

Powołanie dla Kittela od strony czysto sportowej nie byłoby trudne do uzasadnienia. Można co prawda mówić o tym, że w żadnym stopniu nie przyłożył się do awansu wywalczonego przez kadrę Brzęczka i zastanawiać, czy faktycznie zdążyłby wnieść coś do zespołu przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy, jednak jego potencjalne przetestowanie nie byłoby obarczone zupełnie żadnym ryzykiem.

Problemem jest jednak aspekt formalny, ponieważ Kittel musi odebrać jeszcze polski paszport, który został już wyrobiony. Z jego uzyskaniem nie było żadnego kłopotu, dlatego że jego rodzina pochodzi z Górnego Śląska, a jego rodzice do Niemiec wyjechali w latach 80., gdzie potem przyszedł na świat Sonny.

26-latek mówi w języku polskim i otwarcie deklaruje, że chciałby zagrać w polskiej reprezentacji. W młodych latach występował co prawda w niemieckich młodzieżówkach, ale ze strony PZPN-u nie było wtedy żadnego zainteresowania.

Zdania podzielone

W polskim społeczeństwie najwięcej dyskusji dotyczy oczywiście kwestii tożsamościowych Kittela. Piłkarz deklaruje się jako Polak, ale w naszym kraju wiele jest osób, które tylko z powodu tego, że urodził się i wychował w Niemczech, nie chciałoby go widzieć w koszulce reprezentacji.

Dużo negatywnych wspomnień z piłkarzami naturalizowanymi wiąże się także z okresem pracy selekcjonera Franciszka Smudy, który z wielką ochotą sięgał po piłkarzy pokroju Damiena Perquisa, Eugena Polanskiego czy Ludovica Obraniaka. Za dużo do kadry ci zawodnicy nie wnieśli, mieli także większe lub mniejsze kłopoty z posługiwaniem się językiem polskim, często ich polskie korzenie były dość odległe.

Najświeższym przypadkiem takiego nieudanego eksperymentu z piłkarzem o dwojakiej tożsamości jest pochodzący z Ukrainy Taras Romańczuk, który w zeszłym roku zagrał jeden mecz w kadrze na życzenie Adama Nawałki.

– Kittel to bardzo skuteczny piłkarz. Mówi w języku polskim i nie jest takim przyszywanym Polakiem. Chce reprezentować nasz kraj, więc jeżeli jest taka możliwość to czemu nie? Ja nie mam z tym absolutnie żadnego problemu – mówił zapytany przez nas o całą sprawę Paweł Golański, 14-krotny reprezentant Polski.

Poparcie dla sprawy Kittela wyrazili także komentator telewizyjny Mateusz Borek czy były reprezentant kraju Artur Wichniarek, sprzeciwiał się mu z kolei inny były kadrowicz, Dariusz Dziekanowski. – Brzęczek powinien powołać go już teraz! Żaden z naszych pomocników nie ma takiego ciągu na bramkę jak on – mówił Borek w internetowym programie „Prawda futbolu”.

Można się zastanawiać, dlaczego reprezentacyjne aspiracje Kittela wypłynęły dopiero teraz. Mówiąc wprost, we wcześniejszych etapach kariery na grę w jakiejkolwiek kadrze nie mógł liczyć. Mając 17 lat zadebiutował co prawda w 1. Bundeslidze, zagrał tam 60 razy, ale jego rozwój bardzo zahamowały kontuzje. Dopiero od niedawna pomocnik pokazuje swój spory potencjał.

 

Na zdjęciu: Sonny Kittel debiutował w Bundeslidze w barwach Eintrachtu Frankfurt. Jego rozwój wstrzymały kontuzje, które po części wymusiły zmianę klubu.