Klasa mistrzowska

284 minuty trwał półfinałowy dwumecz w Rzeszowie. Wyszli z niego zwycięsko obrońcy tytułu z Kędzierzyna-Koźla.


Po dwóch przegranych setach w pierwszym meczu z Asseco Resovią nic nie wskazywało, że ZAKSA zdoła się podnieść. Ale doprowadziła do remisu, a w tie-breaku była klasą dla siebie. W rewanżu miała chwile słabości, ale szybko je opanowała i zrobiła kolejny krok do finału. Z dobrej strony pokazał się w sobotę również Jastrzębski Węgiel, który pewnie pokonał w Zawierciu Aluron Wartę.

Bednorz show

Zabrzanin Bartosz Bednorz, przyjmujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn Koźle, był jedną z głównych postaci w meczach w Rzeszowie. W pierwszej potyczce, po przegraniu dwóch setów, chyba nawet najbardziej zagorzali fani ZAKSY nie postawiliby na zwycięstwo swoich pupili. Ale zespół z Kędzierzyna-Koźla potrafił się zmobilizować, najpierw doprowadzając do remisu, a następnie dając popis w tie-breaku. Mecz trwał 153 minuty i zapewne nadszarpnął siły siatkarzy obu zespołów.

Czy ktoś pamięta ZAKSĘ przegrywającą seta do 13 jak to miało miejsce w pierwszym spotkaniu? Było kilka tego powodów. Marcin Janusz, rozgrywający gości, miał tajemniczy problem zdrowotny skrzętnie ukrywany przez samego zainteresowanego oraz resztę ekipy. Z kolei skrzydłow, Łukasz Kaczmarek i Aleksander Śliwka, „krwawili” w ataku. Nie kończyli swoich akcji zatrzymywani przez blok rywali bądź też posyłali piłkę w aut. Jedynie Bednorz grał na swoim poziomie, a w kolejnych partiach wręcz rewelacyjnie. W końcu goście doprowadzili do piątego seta, który już po pierwszej piłce wzbudził emocje. W tie-breaku goście wyszli na prowadzenie 5:3 i nie oddali go już do końca.

Rewanż było nieco krótszy i trwał „zaledwie” 131 minut, bo tym razem obyło się bez tie-breaka. Miał on nieco inny przebieg, bo dwa pierwsze sety padły łupem gości. Przede wszystkim cały zespół ZAKSY funkcjonował bez zarzutu, a rozgrywający miał spore możliwości wyboru. Do Bednorza można było posyłać piłki w „ciemno”, ale również Kaczmarek i Śliwka wskoczyli na odpowiedni poziom. W pierwszym secie siatkarze ZAKSY szybko uzyskali przewagę, w konsekwencji obyło się bez większych emocji. Jedynie w końcowych fragmentach nieco się zdekoncentrowali, związku z czym gospodarze zdołali zdobyć kilka punktów. Ale już w drugiej odsłonie pojawiło się wiele emocji, nie zabrakło też gry na przewagi. Od remisu 21:21 trwała rywalizacji między Maciejem Muzajem i Bednorzem. Dwa zwycięskie punkty ZAKSA zdobyła blokiem oraz asem serwisowym Śliwki.

Po wygraniu dwóch odsłon w zespole z reguły następuje rozluźnienie i spadek koncentracji. Tak też było w hali na Podpromiu. Gospodarze objęli prowadzenie 10:4 i kontynuowali zwycięski marsz po sukces w trzecim secie. Wygrali pewnie, ale nie potrafili utrzymać tego poziomu w następnej partii. Owszem, tracili tylko oczko (18:19), ale wtedy sprawy w swoje ręce wziął Bednorz. Najpierw udanie zaatakował i było 20:18. A chwilę potem pojawił się w polu serwisowym i zdobył zagrywką cztery punkty! Gospodarze byli bezradni.

Zespół z Kędzierzyna-Koźla wykonał spory krok do finału, a może do niego awansować już w środę. Ale siatkarze Asseco Resovii na pewno będą im chcieli w tym przeszkodzić i wrócić na dalszą część rywalizacji do Rzeszowa.

Asseco Resovia – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (21:25, 25:27, 25:18, 18:25)

RZESZÓW: Drzyzga (1), Cebulj (8), Kochanowski (9), Muzaj (19), DeFalco (19), Kozamernik 8), Zatorski (libero) oraz Bucki (2), Borges (1), Kędzierski (0), Piotrowski (0), Mordyl (1), Potera (libero). Trener Giampaolo MEDEI.

KĘDZIERZYN-K.: Janusz (2), Bednorz (29), Smith (7), Kaczmarek (16), Śliwka (9), Shoji (libero) oraz Kluth (0), Stępień (0), Żaliński (1), Paszycki (10). Trener Tomas SAMMELVUO.

Sędziowali: Szymon Pindral (Kielce) i Magdalena Niewiarowska (Garbatka Letnisko). Widzów 4200.

Przebieg meczu

I: 5:10, 10:15, 14:20, 21:25.

II: 10:9, 15:14, 19:20, 25:27.

III: 10:4, 15:8, 20:12, 25:18.

IV: 6:10, 12:15, 18:20, 18:25.

Bohater – Bartosz BEDNORZ.


Na zdjęciu: Bartosz Bednorz prowadził ZAKSĘ do zwycięstw w Rzeszowie.
Fot. Łukasz Laskowski / PressFocus