Klasa okręgowa. Sparta Katowice zaczyna pościg

Rusza wiosna w klasie okręgowej. W grupie katowicko-sosnowieckiej szykuje się emocjonująca walka o miejsce w IV lidze między liderem z Mikołowa, rezerwami Zagłębia Sosnowiec a katowicką Spartą.


AKS Mikołów (46 pkt) podejmuje Pogoń Imielin, Zagłębie II Sosnowiec (44 pkt) pojedzie do Rogoźnika, a Sparta Katowice (41 pkt) – do Żelisławic. Tak zacznie się w sobotę wiosenny wyścig o IV ligę w katowicko-sosnowieckiej grupie „okręgówki”.

– Jeśli chcemy awansować, musimy wygrać wszystkie 17 meczów, a i tak 51 punktów może okazać się niewystarczające. Chcemy mieć swój styl, grać piłką, walczyć o kolejne zwycięstwa. Musimy być przy tym skoncentrowani na 100 procent, bo w innym razie będziemy walić głową w ścianę – mówi Kamil Bętkowski, pomocnik Sparty i jeden z przedstawicieli całkiem licznego grona jej zawodników, mających w CV występy na szczeblu centralnym. Tworzą je także napastnik Sebastian Gielza, obrońcy Michał Szal i Bartosz Sobotka, skrzydłowy Aleksander Januszkiewicz (wyłączony na dłuższy czas z powodu urazu), czy – to nowość – 2-krotny reprezentant Polski Tomasz Hołota, zakontraktowany przez katowicki klub tej zimy.

– To zawodnik, który spokojnie pograłby jeszcze w I lidze – nawet biorąc pod uwagę fakt, że przez ostatnie pół roku nie miał klubu. Mam kolegów w KKS-ie Kalisz i sami przyznawali, że jego odejście było osłabieniem. Tomek przede wszystkim – ma chęci, po prostu mu się chce. Nie jest tak, że przyszedł sobie pan piłkarz do „okręgówki”. Bardzo się przykłada. Jeśli tylko zdrowie dopisze, to w środku pola będzie zaporą nie do przejścia – prognozuje Bętkowski.

Pytamy, co dla zawodników z ligową przeszłością stanowi w „okręgówce” największy problem. – Ujmę to tak: mam nadzieję, że nie będą przeszkadzać sędziowie. Nie chodzi mi absolutnie o stronniczość czy błędne decyzje, ale o to, by dawali pograć. W sparingach często nie „dojeżdżali”. Nawet gdy zawodnicy chcieli kontynuować akcję, oni przerywali grę. Rozumiem, że to „okręgówka” i tak jak uczy się tu sporo zawodników, tak i sędziowie, ale niech dają pograć. A inne kwestie? Gdy Sparta mnie ściągała, Aleks Januszkiewicz ostrzegał mnie, że nie będzie wcale tak prosto, jak może się wydawać. Ktoś pomyśli, że przyjdzie zawodnik z I czy II ligi i sam będzie wygrywał mecze, ale nic bardziej mylnego. Tu każdy trenuje, przykłada się, chce coś udowadniać. Sparta marketingowo urosła, ściąga dobrych zawodników. Na nas, Mikołów, Zagłębie i inni rywale będą się podwójnie „spinać” – dodaje Kamil Bętkowski.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus