Klątwa Hurkacza trwa

Hubert Hurkacz przegrał z Białorusinem Ilją Iwaszką 4:6, 6:4, 6:7 (5-7), 3:6 i odpadł w drugiej rundzie wielkoszlemowego turnieju US Open.


25-letni wrocławianin nigdy nie przebrnął drugiej rundy US Open, przegrywał w niej w latach 2018, 2020 i 2021, a w 2019 przegrał już w meczu otwarcia. Można więc powiedzieć, że klątwa Hurkacza na kortach Flushing Meadows trwa…

Polak, 10. w rankingu światowym, w US Open rozstawiony z „ósemką” był faworytem. Iwaszka w rankingu zajmuje dopiero 73. miejsce. Ale po ich dotychczasowych dwóch spotkaniach w turniejach ATP był remis. W 2018 roku w Waszyngtonie górą był Polak, a rok później w Pune w Indiach wygrał Białorusin.

W pierwszym secie wygrywali gemy przy swoim serwisie do stanu 3:3, wtedy Hurkacz dał się przełamać i przegrał 4:6. W drugim Polak przełamał Iwaszkę i to on wygrał 6:4. O losach trzeciej partii decydował tie-break, który wygrał Białorusin 7-5 i był to przełomowy moment meczu. W czwartej Iwaszka objął prowadzenie 3:0, a przy stanie 5:3 wykorzystał pierwszą piłkę meczową. Spotkanie trwało nieco ponad trzy godziny.

– Iwaszka grał solidniej, a ja nie wykorzystywałem swoich okazji i popełniałem błędy lub grałem niedokładnie. To z pewnością nie był mój najlepszy występ, ale starałem się walczyć z całych sił. Dałem sobie szansę na to, aby wygrać i dałem z siebie wszystko. Nie zabrakło mi koncentracji, ale na pewno zabrakło „darmowych” punktów z mojego serwisu – tak skomentował porażkę Hubert Hurkacz.

Porażka podopiecznego Craiga Boyntona oznacza, że w grze pojedynczej z reprezentantów Polski pozostała już tylko Iga Świątek, która w sobotę w trzeciej rundzie zmierzy się z Amerykanką Lauren Davis.

Nie ma już w turnieju Magdy Linette, która z Serbką Aleksandrą Krunić przegrała w pierwszej rundzie gry podwójnej z parą Anna Danilina (Kazachstan) i Beatriz Haddad Maia (Brazylia) 2:6, 6:7 (4-7).


Fot. PressFocus