Klimala na pomoc „Jadze”

21-latek w ostatnich tygodniach stał się jednym z najbardziej chwalonych piłkarzy polskiej ekstraklasy. Co w jego przypadku nie jest normą, bo przecież do tej pory zyskał miano „niespełnionego talentu”. Do Białegostoku trafił w 2016 roku z Lechii Dzierżoniów. Ligi od razu nie podbił, ale w Jagiellonii zauważono jego talent.

– Gdy przychodził do klubu, widziałem, że jest to materiał na dobrego piłkarza. W swoim pierwszym meczu w Centralnej Lidze Juniorów strzelił 4 bramki – mówi były piłkarz i trener Jagiellonii Białystok, Ryszard Karalus.

Krok w tył

Po sezonie 2016/2017 do klubu z Białegostoku trafił trener Ireneusz Mamrot, a Klimala został wypożyczony do suwalskich Wigier. Tam „odpalił” dopiero w 14 kolejce w meczu przeciwko Bytovii Bytów. Od tego spotkania gole strzelał regularnie, a licznik zatrzymał się na 13 trafieniach.

– Patryk stał się jasną postacią w 1. lidze. O jego bramkach mówiło się głośniej. Dziś na pewno jest bardziej ogranym zawodnikiem – mówił Ireneusz Mamrot, gdy Klimala wrócił z wypożyczenia przed sezonem 2018/2019.

Mimo dobrego sezonu na zapleczu ekstraklasy, powrót do Jagiellonii nie był dla napastnika wymarzony. Pierwsza połowa rozgrywek w jego wykonaniu to głównie wchodzenie z ławki w ekstraklasie i kilka meczów w Pucharze Polski. W tym samym czasie na boiskach szalał Karol Świderski, który w zimę zmył się z Białegostoku, tak samo, jak Cillian Sheridan i Roman Bezjak. Wiosna miała należeć do Klimali, przez brak konkurencji na pozycji napastnika, ale ten po prostu zawodził. Dostawał wiele szans, ale sezon zakończył tylko z jedną ligową bramką, strzeloną Zagłębiu Sosnowiec. W rolę „9” musiał wcielić się Jesus Imaz.

Nic za darmo

Od aktualnego sezonu w „11” każdego zespołu musi znaleźć się zawodnik do 21 roku życia.

– Większość ludzi krytykowała przepis o młodzieżowcu, a ja od początku uważałem, że to bardzo dobre posunięcie. Oni przecież nie są bardzo słabi, nie są piętą achillesową drużyn. Uważam, że wielu chłopaków przez to wypłynie – twierdzi Ryszard Karalus. Przed rozpoczęciem sezonu większość widziała Klimalę, jako etatowego młodzieżowca w kadrze Jagiellonii. Jednak świetnie w sezon wszedł Bartosz Bida, przez co sytuacja napastnika się skomplikowała.

Pewnym przełamaniem było wrześniowe powołanie do kadry u-21 Czesława Michniewicza. Dla Klimali mecz z Łotwą był dopiero drugim w tej reprezentacji i pokazał, że może w niej zastąpić Dawida Kownackiego. Strzelił bramkę dającą zwycięstwo, po czym wrócił na ligowe boiska i imponuje formą. Jeden z lepszych meczów rozegrał przeciwko Pogoni Szczecin, kiedy co chwilę ośmieszał defensorów „Portowców”.

– Myślałem, że to tylko defensorzy Pogoni są tak wolni, ale Patryk zaczął potwierdzać swoją szybkość też w innych meczach – mówi trener Karalus. Z każdym kolejnym spotkaniem forma Klimali rośnie, nieważne przeciwko komu gra, czy występuję w barwach narodowych, czy w klubie.

Jak Świderski?

W listopadzie znowu otrzymał powołanie od Czesława Michniewicza, a w meczach z Rosją i Serbią był prawdziwym liderem, strzelając gola i asystując. Widać w grze Klimali pewną zmianę, głównie mentalną.

– Na pewno nie wszyscy mogą wejść na odpowiedni poziom, bo do tego potrzeba odpowiedniego charakteru. Patryk to ma – analizuje Ryszard Karalus. Po zeszłotygodniowym meczu z Cracovią, gdy napastnik zdobył 2 gole, trener Mamrot wyraził nadzieje, że zostanie w klubie dłużej niż Karol Świderski.

– Zobaczymy, co pokaże przyszłość. Na razie gra w Jagiellonii, rozwija się i strzela bramki. Musi pozostać na tej ścieżce. Patryk ma zachować spokój, robić systematyczne postępy i na pewno pojawią się propozycje – zaznacza były trener Jagiellonii.