Kłopoty i nadzieja Loski

Fakty są takie – Tomasz Loska przegrał walkę ze słowackim konkurentem; i to w sposób bezapelacyjny. Co więcej, przy ulicy Roosevelta można się dowiedzieć, że po przejęciu obowiązków trenera golkiperów przez Mateusza Sławika, „Gienek” spadł w klubowej klasyfikacji na pozycję numer trzy – za Daniela Bielicę. A w pewnym momencie podobno pojawiły się nawet wątpliwości, czy powinien znaleźć się w kadrze na drugie cypryjskie zgrupowanie. I to nie tylko z tego powodu, że wówczas zapytanie w kwestii pozyskania młodzieżowego reprezentanta kraju złożył – a pytał konkretnie – Lech Poznań. Wiele wskazuje, że już wtedy losy rywalizacji o miejsce w bramce KSG zostały przesądzone.

Priorytet dla Lecha, brak czasu dla Zwolle

Loska był oczywiście zainteresowany uzyskaniem oferty z „Kolejorza”. Zwłaszcza, że w kontekście szerokiej listy zawodników monitorowanych przed mundialem w Rosji przez sztab Adama Nawałki – na której znalazło się jego nazwisko – zainteresowanie byłego selekcjonera wydawało się logicznym następstwem tamtych obserwacji. Niestety dla bramkarza, pytania w kwestii ewentualnej przeprowadzki równie nagle i niespodziewanie jak się pojawiły – ustały. A gdy w komunikacji z poznaniakami zapadła kompletna cisza było już za późno na finalizację rozmów z innym, zimowym kontrahentem, którym wedle informacji „Sportu” było holenderskie Zwolle. Średniak z Eredivisie miał złożyć wstępne zapytanie w kwestii transferu definitywnego. Na tamtym etapie okresu przygotowawczego priorytet dla piłkarza miało jednak stanowić zainteresowanie ze strony Lecha. Co potem odbiło się czkawką w pertraktacjach jego agentów ze Zwolle, które nie miały już szans na finalizację przed zamknięciem okienka transferowego w Holandii.

Ultimatum Michniewicza

Wygląda więc na to, że golkiper, który przy Roosevelta przez wiele miesięcy nie miał poważnej konkurencji, teraz znalazł się w poważnych tarapatach. Jeśli bowiem chce pojechać z reprezentacją Polski w kategorii U-21 na finały mistrzostw Europy – które w czerwcu zostaną rozegrane na boiskach Włoch i San Marino – musi regularnie występować w klubie. Taki warunek postawił bowiem trener-selekcjoner naszej kadry młodzieżowej. Czesław Michniewicz przed rokiem w następujący sposób charakteryzował golkipera Górnika w rozmowie ze „Sportem”: – Tomek Loska to nie tylko dobry bramkarz, ale i fajny człowiek, który idealnie pasuje do drużyny. Czy gra w wyjściowym składzie, czy nie, zawsze dobrze życzy zespołowi.

Teraz kierunek Legnica?

Powyższe słowa świadczą o tym, że szkoleniowiec nie tylko szanuje piłkarskie umiejętności „Gienka”, ale docenia również charakter. Co jednak nie oznacza, że dla Loski zrobi wyjątek. Zwłaszcza, że konkurencja na tej pozycji jest w młodzieżówce bardzo duża. Tyle że – jak ustaliliśmy – możliwa jest jeszcze przeprowadzka 23-letniego golkipera w obecnym okienku transferowym. I to na krajowym podwórku. Najbardziej prawdopodobny kierunek ma bowiem stanowić Miedź Legnica, w której pozbawiony realnej konkurencji Anton Kanibołocki nie spisuję się na miarę oczekiwań.

***

A skoro już o transferowych wątkach związanych z Górnikiem mowa, to jako ciekawostkę warto przytoczyć jakiego rzędy rozbieżności płacowe stanęły na przeszkodzie, aby Ariel Borysiuk zasilił na rundę wiosenną zabrzański zespół. Otóż wedle naszych źródeł były reprezentant Polski w Lechii Gdańsk mógł liczyć na gażę rzędu 80 tysięcy miesięcznie. Żądania wobec KSG miał podobno niższe, ale klub nie był w stanie/nie chciał zagwarantować doświadczonemu defensywnemu pomocnikowi pensji na poziomie 50 tysięcy PLN miesięcznie. Oczekiwania piłkarza spełniła Wisła Płock, ale po inauguracyjnej kolejce nikt przy Roosevelta nie żałuje zatrudnienia na tę pozycję Mateusza Matrasa…