Kłopoty – znak firmowy „Szarotek”

Czy można sobie wyobrazić ligowy sezon bez 19-krotnych mistrzów Polski Podhala Nowy Targ? Nie! A tymczasem taka groźba istniała i chyba do końca nie została zlikwidowana. Klub miał poważne kłopoty z otrzymanie licencji, bo nie potrafił zbilansować budżetu (minimum 2 mln zł.tak ustaliła związkowa Komisja Licencyjna). W końcu niemal rzutem na taśmę „Szarotki” otrzymały uprawnienia do występów w Polskiej Hokej Lidze, acz wiele problemów pozostało i one nadal się ciągną. Nie zostaną rozwiązane z dnia na dzień czy też za pomocą czarodziejskiej różdżki.

Nieoczekiwane pożegnanie

Marcin Kolusz oraz Krzysztof Zapała – to dwaj wielce zasłużeni hokeiści w najnowszej historii „Szarotek”, którzy dołożyli swoją cegiełkę do kilku medali zespołu. Kibice mieli powody do zadowolenia gdy działacze poinformowali o podpisaniu nowych kontraktów. Jednak na początku sierpnia gruchnęła wieść, że obaj zawodnicy otrzymali propozycję nie odrzucenia obniżenia wcześniej podpisanych kontraktów. Działacze rozpaczliwie szukają oszczędności, by w końcu budżet został zbilansowany.

Ani Kolusz ani Zapała nie przystali na tę propozycję i w rezultacie obaj opuścili zespół. Wszyscy zainteresowani unikają jakichkolwiek komentarzy i nie znamy przyszłości obu hokeistów. 37-letnio Zapała zapowiedział zakończenie swojej kariery, choć pewnie inaczej sobie wyobrażał swoje rozstanie ze swoim macierzystym klubem.

Wiele plotek powstał wokół nieoczekiwanego pożegnania. Jedni przekonywali, że za nimi stoi 40-letni trener Phillip Barski, Kanadyjczyk z polskimi korzeniami, który – podobno – był głównym orędownikiem obniżenia gaży obu zawodników. Ponoć kilku innych czołowych hokeistów, w tym wychowanków klubu, również otrzymało takie propozycje, ale tej informacji nie udało nam się potwierdzić.

Kłopoty z lodem

Czy będą kolejne odejścia? – z takim pytaniem zwróciliśmy się do debiutującego w roli II trenera, Jarosława Różańskiego. – Nie mnie pytać, ale nie przypuszczam – szybko odpowiedział. I po chwili dodał: – skupiam się na jak najlepszym przygotowaniem zespołu i sam w razie jakiś poważniejszych kłopotów nie wykluczam powrotu na lód. Oczywiście, jeżeli drużyna będzie miała trudności personalne to na pewno będę starał się jej pomóc.

Limit pecha wyczerpany?

Hokeiści Podhala przez 10 tygodni przygotowywali się „na sucho” pod okiem trenera personalnego rodem zza oceanu i ten okres został w pełni wykorzystany. Jednak pojawiły się kłopoty z mrożeniem tafli, bo nowotarski obiekt to już skansen i raczej obiekt muzealny. Chyba już nie nadaje się do remontu, a raczej do wyburzenia. Bodaj 2. lata temu mówiło się głośno o budowie nowej wielofunkcyjnej hali, ale teraz wokół tego projektu zapadła cisza.

– Zespół na lodzie pojawił się 5. sierpnia i jako jedyni mamy zajęcia – mówi trener Różański. – Pojawiła się firma serwisowa, która stara się usunąć wszystkie problemy, by w naszej hali mogły się odbywać również zajęcia innych grup. Oczywiście, to nie jest zbyt komfortowa sytuacja, bo zaplanowane mecze kontrolne musieliśmy przenieść na lodowiska naszych rywali. Mimo trudności staramy się przygotować do zbliżającego sezonu. Już w najbliższą środę jedziemy do Poruby na inauguracyjny mecz Pucharu Wyszechradzkiego.

Natomiast w sobotę, zgodnie z terminarzem, „Szarotki” mają rozegrać na własnym lodzie z HC Detvą, ale nie wiem czy tafla będzie miała odpowiednią jakość.

„Wiedźmin” gotowy

W pierwszym sparingu nie pojawił Przemysław Odrobny, nasz reprezentacyjny bramkarz i już zaczęliśmy podejrzewać, że i on przygotowuje się do opuszczenia drużyny.

– Miałem rozmowę z prezesem, ale nie zamierzam o niej mówić. – Pragnę przygotować się do sezonu i mimo trudności z lodem na pewno nadrobimy zaległości – powiedział krótko „Wiedźmin”.

Odrobny, jak to ma w zwyczaju, od 6. lat przygotowuje się indywidualnie i stara się ten 7. tygodniowy wykorzystać jak najlepiej.

– Mamy odpowiedni program, który staram się z roku na rok modyfikować i skrzętnie go realizuję – uśmiecha wychowanek Stoczniowca, który ma przed sobą drugi sezon w Nowym Targu. – Trenowałem w Gdańsku i po zakończeniu tego okresu przeprowadziłem badania. Wyniki są budujące i są lepsze niż w poprzednim roku, a przecież mam już swoje lata (33 – przyp.red.). Na początku sierpnia wynająłem godziny na lodowisku w Oświęcimiu i miałem zajęcia ze szwedzkim trenerem bramkarzy Stefanem Lunerem, mający za sobą pracę w KHL. Z nim zajęcia specjalistyczne mam już od kilku lat i nigdy się nie zawiodłem. Teraz czeka nas seria meczów kontrolnych i do sezonu będziemy odpowiednio przygotowani. Jestem o tym przekonany.

W minioną sobotę podczas jarmarku podhalańskiego była prezentacja „Szarotek” i każdy z zawodników mógł się zaprezentować szerszej publiczności. Już choćby z tego faktu wynika, że do kolejnych wstrząsów personalnych już nie powinno dojść. Jednak pewności nie ma. Ciekawi jesteśmy jak zespół z Nowego Targu będzie prezentował się w nowej ligowej rzeczywistości, bo przecież kilka czołowych zespołów dokonało poważnych wzmocnień i ma wysokie aspiracje.

 

Na zdjęciu: Przemysław Odrobny jest przekonany, że „Szarotki” będą okazale się prezentowały w sezonie.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ