Kluczem do sukcesu ma być gra na zero z tyłu

 

Wygrane drużyn z dołu tabeli sprawiają, że nikt z zespołów z tamtych rejonów nie może się czuć bezpiecznie. Jeśli się myśli o spokojnej grze, to mecze na swoim terenie bezwzględnie należy rozstrzygać na swoją korzyść. W takiej sytuacji, przed sobotnią konfrontacją ze szczecinianami są „górnicy”.

Zdecyduje jedna bramka?

W poprzednim sezonie drużyna prowadzona przez Marcina Brosza większość punktów zdobywała na wyjazdach. Teraz te proporcje się zmieniły. Górnik u siebie z reguły wygrywa, a w starciach na obcych stadionach co najwyżej remisuje. Jak będzie teraz z Pogonią, która przecież większość swoich punktów zdobywa w wyjazdowych grach?

– Czeka nas trudny mecz, bo Pogoń w tym sezonie gra bardzo dobrze, co widać po miejscu w tabeli. Dodatkowo nie tracą wielu bramek. Pod tym względem są najlepsi w lidze. Na pewno więc nie będzie łatwo, ale z drugiej strony gramy na swoim stadionie i będziemy się starali ten atut wykorzystać, tym bardziej, że u siebie w bieżących rozgrywkach notujemy dobrą serię.

Na pewno z naszej strony ważne będzie to, żeby zagrać na zero z tyłów. Kiedy tak jest, to wygrywamy, bo z przodu zawsze uda nam się coś strzelić. Liczę, że tak będzie i teraz – podkreśla bramkarz górniczej jedenastki Martin Chudy.

Sobotnia konfrontacja na Stadionie im. Ernesta Pohla może nie obfitować w ofensywne fajerwerki. W bramkach obu zespołów są przecież mocne punkty.

Z jednej strony wspomniany Chudy, a z drugiej Chorwat Dante Stipica, który w kolejnych ligowych grach, jak Słowak w Górniku, pokazuje klasę. Widać to zresztą w klasyfikacji „Złotych butów” naszej redakcji, gdzie obaj się w czubie. Chudy ze 137 punktami na koncie jest na trzecim miejscu, a Stipica ma o „oczko” mniej i jest czwarty w klasyfikacji.

– Może tak być, że o ewentualnym sukcesie w tym bezpośrednim spotkaniu zdecyduje jedna bramka. Wiadomo, że o ewentualne odrobienie strat może być trudno. Ja przede wszystkim chciałbym, żebyśmy to my ze swojej strony zagrali na zero i po raz kolejny pokazali wartość naszej defensywy, jak było to we wcześniejszych pojedynkach.

Jak nie tracimy bramek, to zdobywamy punkty i wygrywamy. Oby tak było i z Pogonią. Z drugiej strony może się jednak okazać, bo wiadomo jaki jest futbol, że zobaczymy ofensywne nastawienie jednych i drugich. Różnie może być – mówi Chudy.

Wierzy w rodaków

Pogoń na wyjazdach zdobyła w bieżących rozgrywkach już 22 punkty. – Trenerzy o tym wiedzą. Na pewno wybiorą odpowiednią strategię na to spotkanie. Zespół ze Szczecina jest wymagającym rywalem, bo choć ostatnio dwa razy remisował po 0:0, to jednak praktycznie od początku są w ścisłej ligowej czołówce, w pierwszej trójce czy piątce – przypomina golkiper Górnika.

Wiele w meczu z „portowcami” może zależeć od pozyskanych zimą nowych graczy, rodaków Martina Chudego, skrzydłowego Erika Jirki oraz środkowego pomocnika Romana Prochazki.

– Obaj dobrze zaadaptowali się w zespole. Mają jeszcze rezerwy i potrzebują, a szczególnie Erik, żeby lepiej przyswoić sobie nasz system gry. Wierzę, że już w najbliższym meczu zaliczy on jakąś efektowną asystę, albo nawet sam wpiszę się na listę strzelców. Bardzo by mu to pomogło. Z kolei Roman to doświadczony zawodnik. Na pewno zagra swoje – mówi Martin Chudy.

 

 

TRZY PYTANIA DO… KOSTY RUNJAICIA, trenera Pogoni

Fot. Szymon Górski / PressFocus

 

Jak wygląda sytuacja kadrowa „portowców” przed konfrontacją z Górnikiem?
Kosta RUNJAIĆ: – Ricardo Nunes, Adam Frączczak i Kamil Drygas nie mogą grać. Kacper Kozłowski znajduje się w trakcie rehabilitacji, a reszta jest do mojej dyspozycji. Maciej Żurawski i Marcel Wędrychowski z tygodnia na tydzień wyglądają coraz lepiej i to mnie cieszy. Po 6 tygodniach, które im wypadły, teraz ładnie udało im się wejść w trening, ale muszą jeszcze trochę nadrobić. Obserwujemy ich, podoba mi się to, co pokazują na boisku. Jeśli dalej będą się tak prezentować, to jeszcze w tym sezonie zobaczymy ich w kadrze meczowej.

Kogoś ze strony Górnika obawiacie się w sobotnim meczu w Zabrzu?
Kosta RUNJAIĆ: – Groźni zawodnicy są w każdej drużynie. Górnik Zabrze jest niebezpieczny przy stałych fragmentach gry i ma takich piłkarzy jak Igor Angulo czy Jesus Jimenez. Znamy też ich słabości i jesteśmy pewni siebie. Jeśli będziemy w stanie wypełnić nasze założenia w porządny sposób, to jesteśmy w stanie wygrać, ale Górnik też ma swoje ambicje. Musimy na boisku pokazać swoją jakość.

Przed wami trudny tydzień i kolejne spotkania z Górnikiem, Jagiellonią i Rakowem. Jak będzie w tych meczach?
Kosta RUNJAIĆ: – Ważne, by każdy traktować jak finałowy, bo każdy punkt jest ważny. Jeszcze niedawno Górnik miał lepszą sytuację, ale gdy punkty zdobyły Wisła Kraków i Arka Gdynia, to nie jest ona już taka dobra i niewiele brakuje im, by znaleźć się na dole tabeli. Niezależnie z kim się gra, to zawsze jest dobrze występować przed własną publicznością. Górnik dobrze pokazuje się u siebie i odnosi sukcesy. Wiemy jaka jest ich sytuacja, ale postaramy się przekuć sobotni mecz w nasz sukces.

 

Czy wiesz, że…

Stadion w Zabrzu nie jest szczęśliwym miejscem dla Pogoni, która na 44 konfrontacje na tym obiekcie w ekstraklasie wygrała tylko… raz. Było to w sezonie 2006/07, kiedy „portowcy” zwyciężyli 3:0. To spotkanie rozegrano na początku sierpnia 2006, a gole dla ekipy z Pomorza Zachodniego zdobywali wtedy Piotr Celeban oraz dwa Brazylijczyk Anderson. Dla Pogoni wtedy, która na koniec sezonu była ostatnia w tabeli ekstraklasy, było to jedno z ledwie trzech zwycięstw w tamtym sezonie.

Pogoń wygrała też z Górnikiem w Zabrzu we wrześniu 2009 roku, ale było to na zapleczy ekstraklasy. Szczecinianie, po trafieniach Olgierda Moskalewicza, Krzysztofa Hrymowicza oraz Krzysztofa Przytuły w ostatnich sekundach, wygrali wtedy 3:1.

22
PUNKTY w meczach wyjazdowych zdobyła w tym sezonie Pogoń. Pod tym względem w ekstraklasie nikt od drużyny prowadzonej przez Kostę Runjaicia nie jest lepszy. Na ten świetny bilans składa się 6 wyjazdowych zwycięstw, cztery remisy i ledwie dwie porażki. Obie w Krakowie, w październiku z Cracovią 0:2, a w grudniu z Wisłą 0:1.

 

Na zdjęciu: Kluczem do sukcesu z Pogonią jest gra za zero z tyłu. Tak uważa bramkarz Górnika Martin Chudy.