Klupś odbuduje się w Sosnowcu?

Utalentowany wychowanek Lecha trafił do ekipy Artura Skowronka. W piątek podpisał z Zagłębiem kontrakt na dwa lata.


Tymoteusz Klupś jeszcze nie tak dawno był typowany jako potencjalny bohater milionowego transferu. Debiutował w ekstraklasie zimą 2018 roku, kilka dni przed 18-urodzinami. Nieprzeciętny talent zaprezentował w sezonie 2018/2019. Wystąpił wówczas w 20 meczach ekstraklasy, strzelił 1 bramkę i zaliczył 2 asysty. Co ciekawe debiutanckie trafienie, a zarazem jak na razie jedyne na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce Klupś zaliczył podczas meczu z Zagłębiem, do którego teraz trafił. W Sosnowcu ekipa prowadzona wówczas przez Adama Nawałkę wygrała 6:0, a Klupś był autorem jednego z goli.

Kolejny sezon już tak udany nie był. W drugiej kolejce skrzydłowy doznał kontuzji stawu skokowego, potem przyszły problemy ze ścięgnem Achillesa. Skończyło się na trzech jesiennych gra w barwach Lecha. Wiosną 2020 roku piłkarz został wypożyczony do Piasta Gliwice. Na Śląsku przełomu nie było. Dwa epizody w lidze, jeden występ w Pucharze Polski. Kontuzje i operacje mocno zastopowały utalentowanego gracza, który w dwóch ostatnich sezonach w pierwszym zespole Lecha zanotował zaledwie jeden występ, w rozgrywkach PP.

Cały miniony sezon Klupś spędził w II-ligowych rezerwach Kolejorza. W 25 meczach zdobył 5 bramek. Z końcem czerwca piłkarzowi wygasa umowa z mistrzem Polski i nic nie wskazuje na to, aby miała zostać przedłużona. Piłkarz, którego wartość rynkową w czerwcu 2019 wyceniano na 1,2 mln zł, rozgląda się więc za nowym pracodawcom. Na grę w ekstraklasie nie ma raczej na razie szans, najpierw musi się odbudować na jej zapleczu.

Czy Sosnowiec będzie odpowiednim do tego miejscem? Czas pokaże. Zagłębiu skrzydłowy pokroju Klupsia na pewno jest potrzebny. Sosnowiczanie zakontraktowali jak na razie latem trzech graczy. To pomocnicy Sebastian Bonecki i Maksymilian Rozwandowicz oraz napastnik Marek Fabry. W klubie ze Stadionu Ludowego dogrywają jeszcze transfer Michała Koja, który ma wzmocnić defensywę.

Utalentowany, choć znajdujący się na zakręcie Klupś jest dopełnieniem letnich „łowów”, które w Sosnowcu po raz pierwszy od dłuższego czasu przeprowadzane są w letnim okienku wyjątkowo rozważnie. Każdy z dotychczasowych ruchów kadrowych „broni się” i ma racjonalne uzasadnienie. I co najważniejsze każdy z tych transferów to wspólna decyzja zarządu i sztabu szkoleniowego, a z tym jeszcze nie tak dawno w Sosnowcu różnie bywało…

W najbliższą sobotę sosnowiczanie na własnym terenie zmierzą się w kolejnej grze kontrolnej z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Niewykluczone, że do tego czasu awizowani Koj oraz Klupś będą już dogadani z Zagłębiem i zaprezentują się sosnowieckiej publiczności, która liczy na to, że po trzech sezonach walki o utrzymanie w I lidze, w nadchodzącym sezonie sosnowiczanie będą patrzeć w górę ligowej tabeli.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus