Kolejka PHL. Derby ze znakiem Q

Bramkarz Kamil Lewartowski otrzymał specjalne podziękowania od kibiców, bo wykazał się siłą mentalną.


Derby GKS-ów z Tychów i Katowic jak mogliśmy oczekiwać dostarczyły sporo sportowych wrażeń. Oba zespoły się nie oszczędzały i stworzyły wiele sytuacji oraz strzeliły efektowne bramki. O jedno trafienie lepsi okazali się tyszanie i tym samym przerwali serię 5 zwycięskich meczów katowiczan. Teraz właśnie tyszanie mogą pochwalić taką passą.

Przy tak wyrównanej lidze niemal wszystkie zespoły ciągle poszukują zawodników, by wzmocnić siłę swojego zespołu. W Tychach pojawił się kolejny rosyjski 25-letni defensor, Dmitrij Korczemkin (187 cm/85kg), który do tej pory występował w Dynamie Krasnogorsk w WHL, czyli na drugim poziomie rozgrywek. Ze swoim nowym zespołem zaliczył pierwszy trening, ale do składu ma wskoczyć w następnym tygodniu. Trwają poszukiwania golkipera, ale to wcale nie jest prosta sprawa i działacze muszą się wykazać cierpliwością.

Gospodarze zdawali sobie sprawę, że tylko agresywna gra od pierwszego gwizdka może przynieść jakieś wymierne efekty. I tak też się stało – goście zostali szybko zepchnięci do defensywy i John Murray był obstrzeliwany przez swoich byłych kolegów. Najpierw zaskoczył go Jakub Michałowski dalekim strzałem. „Jaśka Murarza” można jedynie usprawiedliwić, że przed nim było sporo zawodników i mógł być zasłonięty. A potem Jegor Fieofanow popisał się efektownym dryblingiem i z łatwością posłał krążek do siatki.

Goście dysponują wartościowymi hokeistami i doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że wcale nie wywieszą białej flagi. Patryk Wronka kilkoma dynamicznymi atakami dał o sobie znać, jego imiennik Krężołek też miał okazję, ale przeniósł krążek nad poprzeczką. Po koniec 11 min Wronka znalazł się w dogodnej sytuacji, ale był faulowany przez Olafa Bizackiego, a nieco wcześniej przez Michałowskiego. Wronka karnego wykorzystał w iście mistrzowskim stylu.

W 18 min doszło do bokserskiego starcia pomiędzy dwoma warszawiakami Filipem Starzyńskim i Mateuszem Bepierszczem. Ten pierwszy otrzymał podwójną karą mniejszą, drugi – pojedynczą. To była dobra tercja w wykonaniu obu zespołów, ale ze wskazaniem na gospodarzy.

Goście wyciągnęli właściwe wnioski z 1. odsłony i w kolejnej przejęli inicjatywę. Atakowali, lecz nie potrafili stworzyć klarownych sytuacji, choć Kamil Lewartowski musiał być cały czas skoncentrowany. W 30 min po strzale Bartłomieja Jeziorskiego krążek trafił w poprzeczkę. Tak przynajmniej wydawało się z wysokości trybun. W końcu ataki gości przyniosły efekt, bo Wronka po raz drugi zaskoczył tyskiego golkipera. Jedni i drudzy szukali okazji do zmiany rezultatu, lecz o wszystkim miała rozstrzygnąć ostatnia tercja.

A w niej wiele się działo! Gospodarze w ciągu 31 sek. zdobyli 2 gole po efektownych akcjach. Jednak ta przewaga jeszcze nie gwarantowała zwycięstwa. Gdy do boksu kar powędrował Radosław Galant, niezawodny Pasiut zdobył kontaktowego gola. Na 1:38 min przed końcem trener Jacek Płachta wziął czas i po nim wycofał Murraya. Jednak to posunięcie nie przyniosło efektu.

Obie drużyny stanęły na wysokości zadania, zaprezentowały się z jak najlepszej strony i zostały pożegnane oklaskami. A „Lewar”, bramkarz gospodarzy, otrzymał specjalne podziękowania i w pełni na nie zasłużył.


GKS TYCHY – GKS KATOWICE 4:3 (2:1, 0:1, 2:1)

1:0 – Michałowski – Fieofanow – Gościński (5:00), 2:0 – Fieofanow – Bizacki – Michałowski (7:52), 2:1 – Wronka (10:48, karny), 2:2 – Wronka – Michalski – Wanacki (36:21), 3:2 – Jeziorski – Dupuy – Cichy (45:40), 4:2 – Szczechura – Mroczkowski – Seed (46:11), 4:3 – Pasiut – Wronka – Eriksson (56:19, w przewadze).

Sędziowali: Przemysław Gabryszak i Daniel Lipiński – Artur Hyliński i Jacek Szutta. Widzów 1000.

TYCHY: Lewartowski; Żełdakow – Smirnow, Seed – Kotlorz, Pociecha – Biro, Michałowski (2) – Bizacki; Jeziorski – Starzyński (4) – Dupuy, Mroczkowski (2) – Cichy – Szczechura, Sierguszkin – Galant (2) – Wróbel (2), Gościński – Fieofanow – Marzec. Trener Krzysztof MAJKOWSKI.

KATOWICE: Murray; Jakimienko – Rompkowski, Kruczek – Wajda, Hudson – Wanacki, Valtola – Musioł; Wronka – Pasiut – Fraszko, Eriksson – Lehtonen – Krężołek (2), Prokurat – Monto – Bepierszcz (6), Lebek – Michalski – Mularczyk. Trener Jacek PŁACHTA.

Kary: Tychy – 12 min, Katowice – 8 min.

Liczba

31

SEKUND przed końcem kary Galanta kapitan gości Pasiut zdobył kontaktowego gola. Na tyle było stać katowiczan.

Na zdjęciu: Kamil Lewartowski mocno wsparł kolegów i tyszanie zdobyli komplet punktów.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Wyniki pozostałych meczów

JKH GKS JASTRZĘBIE – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 1:5 (0:2, 1:3, 0:0)

0:1 – W. Strielcow – Dziubiński – Glenn (7:15), 0:2 – Dziubiński – A. Strielcow – W. Strielcow (10:07), 0:3 – Dziubiński – Glenn (26:06, w osłabieniu), 1:3 – Górny – Rac – Kasperlik (27:01, w przewadze), 1:4 – Da Costa – Glenn – Rollin Carlsson (29:30, w przewadze), 1:5 – Rollin Carlsson (37:16).


ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – TAURON PODHALE NOWY TARG 5:2 (2:0, 0:1, 3:1)

1:0 – T. Kozłowski – Bernacki – Krawczyk (9:56), 2:0 – Przygodzki – Lundvald (19:00), 2:1 – Czwanczikow (26:59), 3:1 – T. Kozłowski – Nikiforow – Bernacki (40:19), 3:2 – Saroka – Siuty – F. Kapica (42:11), 4:2 – Przygodzki – Dubinin (52:36), 5:2 – Bernacki – T. Kozłowski – Nikiforow (56:53)