Kolejka PHL. Gol z dedykacją

Po raz czwarty w tym sezonie o wygranej w klasyku zadecydowało jedno trafienie, ale po raz pierwszy powody do radości mieli oświęcimianie. 


Weronika, sympatia Łukasza Krzemienia, w piątek miała urodziny i pewnie została obsypana prezentami. Napastnik Re-Plastu Unii sprawił jej dodatkowy, bowiem zdobył wczoraj zwycięskiego gola i gospodarze zaksięgowali ważny komplet punktów. Oczywiście gola dedykował swojej sympatii.

Spotkania sąsiadów zza między zawsze należały do emocjonujących i tak było wczoraj. Oba zespoły nie zamierzały się oszczędzać i od pierwszego gwizdka obserwowaliśmy wiele ciekawych akcji. Gospodarze szybko objęli prowadzenie, wykorzystując przewagę (na ławie kar Konsta Mesikammen). John Murray nie miał wiele do powiedzenia, bo był skutecznie zasłaniany, a Miroslav Zatko strącił krążek tuż przed nim. Gdy w 6 min Patryk Noworyta powędrował do boksu kar, przez 24 sek. gospodarze (wcześniej siedział Patryk Malicki) mieli grać w 3 przeciwko 5 rywali. Jednak po 12 sek. Christian Mroczkowski zdołał wyrównać. Tyszanie grali pressingiem na całej tafli i mieli kilka sytuacji do strzelenia goli. Jednak lista niefortunnych strzelców była dość długa. W 12 min Eliezer Szerbatow mógł dać gospodarzom prowadzenie, ale sędzia bramki nie uznał i odgwizdał spalonego w polu bramkowym. To była niezła tercja w wykonaniu obu drużyn.

Kolejną można podzielić na dwie części. W pierwszej goście mieli inicjatywę i Clarke Saunders musiał wykazać się umiejętnościami. W końcu akcję I ataku sfinalizował Bartłomiej Jeziorski i tyszanie prowadzili. Tymczasem po 30 min sytuację opanowali gospodarze i Martin Przygodzki, Szerbatow i Sebastian Kowalówka mogli doprowadzić do remisu. Murray był czujny, ale nie mógł zapobiec stracie 2. gola. Siemion Garszin zagrał zza bramki na niebieską linię, zaś Patrik Luża popisał się precyzyjnym uderzeniem i krążek wpadł w „okienko” tyskiej bramki. Gospodarze w pełni zasłużyli na wyrównującego gola. W ostatniej tercji hokeiści się nie oszczędzali, ale więcej powodów do radości mieli gospodarze. W 46 min Łukasz Krzemień z bliskiej odległości pokonał Murraya i tyszanie rozpoczęli uporczywą walkę z czasem. Z pasją atakowali, ale niewiele mogli zdziałać. Trener gospodarzy na kilka minut przed końcem wziął czas, by uspokoić zawodników i przypomnieć im założenia taktyczne. Goście szukali swojego szczęścia, ale go nie znaleźli i po raz pierwszy w tym sezonie ulegli zespołowi z Oświęcimia.

– Szkoda tej straty punktów, bo mieliśmy nieco więcej z gry – powiedział napastnik GKS-u, Filip Komorski. – Zzadecydowało 10 minut II tercji, bo prowadziliśmy 2:1 i oddaliśmy inicjatywę – w rezultacie straciliśmy gola. W takich meczach prawie zawsze waży jedno trafienie.

Hokeiści Re-Plastu Unii nieco poprawili swoją sytuację, zaś tyszanie znów tracą 4 „oczka” do lidera z Jastrzębia.


RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM – GKS TYCHY 3:2 (1:1, 1:1, 1:0)

1:0 – Zatko – Kalan (3:13, w przewadze), 1:1 – Mroczkowski – Cichy – Szczechura (5:31, w podwójnej przewadze), 1:2 – Jeziorski – Komorski – Wronka (27:05), 2:2 – Luża – Garszin (38:14), 3:2 – Krzemień – Kowalówka – Malicki (45:08).  

Sędziowali: Tomasz Radzik i Krzysztof Kozłowski – Piotr Matlakiewicz i Wiktor Zień. 

UNIA: Saunders; Bartley (2) – Pretnar, Luża – Glenn (2), P. Noworyta (2)  – Zatko, M. Noworyta; Orechin – Da Costa – Szerbatow, Przygodzki – Kalan – McKenzie, Malicki (2) – S. Kowalówka – Krzemień, Koblar (2) – Trandin – Garszin. Trener Kevin CONSTANTINE. 

TYCHY: Murray; Pociecha – Biro, Novajovsky – Ciura, Seed – Martin, Mesikammen (2) – Bizacki; Wronka – Komorski – Jeziorski, Mroczkowski (2) – Cichy – Szczechura, Gościński – Galant – Gruźla, Marzec – Rzeszutko – Dupuy. Trener Krzysztof  MAJKOWSKI. 

Kary: Unia – 10 min, Tychy –  4 min.


Na zdjęciu: W takich okolicznościach Miroslav Zatko zdobył pierwszą bramkę.

Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus


Wyniki pozostałych meczów kolejki

JKH GKS Jastrzębie – Stoczniowiec Gdańsk 4:2 (1:1, 1:1, 2:0)

0:1 – Strużyk – Niedźwiecki (11:27), 1:1 – Rac – Hovorka – Sawicki (19:04, 6 na 5, sygnalizowana kara), 1:2 – Mocarski – Vitek – Pesta (33:46), 2:2 – Phillips – Hovorka – Klimiczek (34:53), 3:2 – Sawicki – Kasperlik – Rac (45:10), 4:2 – Hovorka – Rac – Klimiczek (57:38, w podwójnej przewadze).


GKS KATOWICE – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 5:0 (2:0, 1:0, 2:0)

1:0 – Starzyński (11:45), 2:0 – Kruczek – Stiepanow (12:12, w przewadze), 3:0 – Kuronen – Krężołek – Marttinen (35:45, w przewadze), 4:0 – Stiepanow – Fraszko (46:32, w podwójnej przewadze), 5:0 – Adamus – Marttinen – Paszek (57:32).


TAURON PODHALE NOWY TARG – ENERGA TORUŃ 2:3 (0:1, 2:0, 1:0, 0:1) po dogrywce

0:1 – Szabanow – Smirnow – Sierguszkin (11:34), 1:1 – Vachovec – Szvec (28:10), 2:1 – Bryniczka – Kubat – Pettersson (33:41, w przewadze), 2:2 – Smirnow – Kuzniecow – Kalinowski (41:14), 2:3 – Bondaruk – Czwanczikow – Kuzniecow (62:34).


COMARCH CRACOVIA – CIARKO STS SANOK 4:5 (0:1, 3:0, 1:3, 0:1) d.

0:1 – Elo – Piippo – Sihvonen (0:30), 1:1 – Nemec (21:40), 2:1 – Nejezchleb (26:17, w osłabieniu), 3:1 – Csamango – Nejezchleb – Szaur (28:03, w przewadze), 3:2 – Witan – Strzyżowski – Rąpała, 4:2 – Goodwin – Franek – Gutwald (46:03), 4:3 – Łyko – Strzyżowski – Rąpała (50:29), 4:4 – Kamieniew – Strzyżowski – Witan (53:00), 4:5 – Elo – Piippo (64:14).