Kolejka PHL. Lider stracił punkty

Tyszanie poprawili sobie nastrój, bo przerwali złą passę.

Derby Śląska pomiędzy GKS-ami rozgrywane były pod kuratelą hokejowych ikon: Henryka Grutha oraz Mariusza Czerkawskiego. Byli pilnymi obserwatorami i komentowali akcje obu zespołów. Po niezłym spotkaniu komplet punktów pozostał w Tychach. Lider stracił pierwsze punkty, zaś tyszanie przerwali serię 3. porażek.

John Murray, bramkarz przyjezdnych, kilka sezonów spędził w Tychach. Patryk Wronka po rocznym pobycie w Tychach powrócił do Katowic, zaś w drugą stronę powędrował Filip Starzyński. Lepiej zaczęli katowiczanie i zyskali przewagę. Gdy Michał Kotlorz powędrował na ławkę kar, zrobiło się groźnie pod bramką Kamila Lewartowskiego. Najpierw Grzegorz Pasiut trafił w słupek, zaś kilkanaście sekund później Carl Hudson zdobył prowadzenie dla gości. Gospodarze od połowy tercji przyspieszyli. Murray spisywał się bez zarzutu, ale końcu skapitulował po uderzeniu Bartłomieja Jeziorskiego.

Druga odsłona była już wyraźnie lepsza w wykonaniu gospodarzy i w pełni zasłużenie objęli prowadzenie. Mogło być ono wyższe, ale Jason Seed oraz Jegor Fieofanow w dobrych sytuacjach nie zdołali pokonać Murraya. W rewanżu Anthon Eriksson obił słupek bramki Lewartowskiego. Gol na 2:1 padł po szybkiej akcji pierwszego ataku, którą sfinalizował Michael Cichy. Wkrótce tyszanie otrzymali karę za nadmierną ilość graczy na lodzie i Fin Joon Monto doprowadził do remisu, jednak tyscy Rosjanie stanęli na wysokości zadania. Denis Sierguszkin podał do Artema Smirnowa, a uderzeniem na lodem posłał krążek do bramki.

W ostatniej odsłonie najpierw Anthon Eriksson doprowadził do kolejnego remisu. W 42:03 do boksu kar powędrował Mateusz Bepierszcz i Aleks Szczechura strzelił w słupek, zaś krążek do siatki skierował Jeziorski. Na 2:24 min przed syreną trener Jacek Płachta wycofał bramkarza i „6” gości z pasją zaatakowała. Jednak tyszanie ze spokojnie interweniującym bramkarzem Lewartowskim nie dali się.

– Za wszelką cenę chcieliśmy wygrać, by przerwać niefortunną serię – powiedział strzelec 2 goli Bartłomiej Jeziorski. – Niezła gra w przewagach sprawiła, że rezultat się zmieniał i mnie cieszą takie gole. Odnieśliśmy zwycięstwo, które nas podbuduje.


GKS TYCHY – GKS KATOWICE 4:3 (1:1, 2:1, 1:1)

0:1 – Hudson – Pasiut (4:21, w przewadze), 1:1 – Jeziorski – Starzyński (16:37), 2:1 – Cichy – Szczechura – Wróbel (26:09), 2:2 – Monto – Lehtonen (32:05, w przewadze), 3:2 – Smirnow – Sierguszkin (36:08, w przewadze), 3:3 – Eriksson – Smal – Lehtonen (41:32), 4:3 – Jeziorski – Szczechura – Seed (42:17, w przewadze).

Sędziowali: Robert Długi i Mateusz Niżnik – Wojciech Czech i Andrzej Nenko. Widzów 1200.

TYCHY: Lewartowski; Seed – Bizacki, Karkls – Smirnow, Biro – Pociecha, Michłowski – Kotlorz (2); Szczechura – Cichy – Wróbel, Mroczkowski – Fieofanow – Sierguszkin, Gościński – Starzyński – Jeziorski, Gruźla – Galant – Marzec. Trener Krzysztof MAJKOWSKI.

KATOWICE: Murray; Kruczek – Wajda, Hudson – Wanacki, Jakimienko – Rompkowski (2), Krawczyk – Musioł; Fraszko – Pasiut (2) – Wronka, Krężołek – Lehtonen – Eriksson, Michalski – Monto – Bepierszcz (2), Mularczyk – Smal – Prokurat. Trener Jacek PŁACHTA.

Kary: Tychy – 4 (2 tech) min, Katowice – 6 min.


Na zdjęciu: Bartłomiej Jeziorski cieszył się z dwóch trafień i zapowiedział, że w Toruniu tyszanie również postarają się o komplet punktów.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus


Pozostałe mecze kolejki

COMARCH CRACOVIA – ENERGA TORUŃ 4:3 (3:0, 0:1, 1:2)

1:0 – Ignatowicz – Shirley – Jacenko (10:05), 2:0 – Bodrow (13:43, w podwójnej przewadze), 3:0 – Augustyniak – Dziurdzia – Gula (15:50), 3:1 – K. Kalinowski – Szkodienko – Rodionow (22:54), 4:1 – Ignatowicz – Nemec (40:45), 4:2 – Arrak (44:30), 4:3 – Karczocha – K. Kalinowski (56:47).


Zagłębie Sosnowiec – Tauron Podhale Nowy Targ 10:2 (5:0, 3:1, 2:1)

1:0 – Nikiforow – Wasiljew – Syrojeżkin (0:32), 2:0 -Kozłowski – Choperia (6:05), 3:0 – Bernacki – Wasiljew – Syrojeżkin (9:41, w podwójnej przewadze), 4:0 – Przygodzki – Jaśkiewicz – Bychawski (10:32, w przewadze), 5:0 – Wasiljew – Bernacki – Nikiforow (12:41), 6:0 – Kozłowski – Nahunko – Blanik (27:28), 7:0 – Dubinin – Rybczik (27:05), 8:0 – Bernacki – Wasiljew – Nikiforow (32:56, w przewadze), 8:1 – Sulka – Bryniczka (33:36), 9:1 – Rzeszutko – Mickiewicz – Blanik (42:10), 10:1 – Bernacki – Nikiforow – Naróg (54:50), 10:2 – Bondaruk – Tomasik – Franek (57:55 w podwójnej przewadze).