Kolejka PHL. Między nami kolegami

 

 

Piotr Sarnik i Krzysztof Majkowski to bardzo dobrzy koledzy, wszak przez trzy sezony zdobywali z GKS-em Tychy srebrne medale mistrzostw Polski oraz puchary kraju. Od dwóch lat prowadzą reprezentację młodzieżową i obaj, jeszcze niedawno, byli przymierzani do funkcji drugiego trenera kadry seniorów.

Obaj chyba nie przypuszczali, że przyjdzie im stanąć naprzeciwko siebie w roli głównych szkoleniowców w lidze. Życie przynosi niespodzianki i nie znosi pustki. W derbach Śląska tym razem triumfowali katowiczanie, zaś w rywalizacji kolegów lepszy okazał się Sarnik. Do rewanżu może dojść w play offie.

Gospodarze byli nastawieni tak bojowo, że tuż po gwizdku ruszyli z pasją do ataku i już w pierwszych minutach mieli wiele świetnych sytuacji. Krążek raz po raz mknął na bramkę tyską i John Murray miał sporo pracy.

Katowiczanie posiadali przewagę i gole były tylko kwestią czasu. Pierwszej przewagi liczebnej nie wykorzystali, ale już przy drugiej zmienili rezultat meczu. Tadej Cimżar strzelał z lewej strony, Murray odbił krążek w bok i Tuukka Rajamaki nie miał żadnych problemów ze zdobyciem gola. Drugi był uzyskany po świetnej akcji duetu Filip Starzyński – Szyomon Mularczyk, a sfinalizował ją uderzeniem do pustej Kamil Paszek.

Przewaga gospodarzy ani przez chwilę nie podlegała dyskusji i wystarczy nadmienić, że oddali 20 strzałów na tyską bramkę. Goście zrewanżowali się tylko 7 uderzeniami.

Druga odsłona była jeszcze jakościowa lepsza, bo tyszanie po stracie 3 goli przebudzili się i zaczęli konstruować groźne akcje. Gdy Christian Mroczkowski, po składnej akcji kolegów z ataku, zdobył gola, przez chwilę wydawało się, że tyszanie jeszcze mogą wiele zwojować. A tymczasem riposta była natychmiastowa i Patryk Krężołek podwyższył na 4:1. On również popisał się kolejnym trafieniem w przewadze.

Tyszanie wcale nie zamierzali rezygnować i Jarosław Rzeszutko zmniejszył stratę. Ostatnia tercja zapowiadała się arcyciekawie. Tyszanie szukali swojej szansy, ale zdobyli tylko gola po uderzeniu Patryka Koguta. Gospodarze uważnie prowadzili grę obronną i od czasu do czasu zagrażali bramce Murraya.

– Dobrze weszliśmy mecz i zdobyte gole dodały pewności siebie. Zdobyłem dwie bramki i cieszę się, że dołożyłem „cegiełkę” do zwycięstwa, ale duża w tym zasługa kolegów – powiedział katowicki napastnik.

Krzysztof MAJKOWSKI: – Przespaliśmy I tercję, ale było wystarczająco sporo czasu, by straty odrobić. Po stracie 3. gola z minuty na minutę graliśmy coraz lepiej, ale nie wszystko można wygrać. Zarobiliśmy za dużo kar, by myśleć o korzystnym wyniku.

Piotr SARNIK: – Szybkie, krótkie zmiany i cały czas utrzymywać wysokie tempo meczu – tak to powinno wyglądać. Od kilku meczów właśnie tak się prezentujemy, ale w poprzednich nie mieliśmy szczęścia w sytuacjach podbramkowych. Tym razem było po naszej stronie. 

 

GKS KATOWICE – GKS TYCHY 5:3 (2:0, 3:2, 0;1)

1:0 – Rajamaki Cimżar – Franssila (11:21, w przewadze), 2:0 – Paszek – Mularczyk – Salamon(14:10), 3:0 – Wajda – Makkonen – Rajamaki (23:02), 3:1 – Mroczkowski – Cichy – Szczechura (25:51, w przewadze), 4:1 – Krężołek – Porseland – Pasiut (26:55), 5:1 – Krężołek – Pasiut – Kolusz (33:08, w przewadze), 5:2 – Rzeszutko – Gościński (37:27), 5:3 – Kogut – Galant – Jeziorski (48:24).
Sędziowali: Robert Długi i Przemysław Kępa – Andrzej Nenko i Mateusz Niżnik. Widzów 850.

KATOWICE: Rahm; Franssila – Proseland, Wajda – Kolusz, Ozols – Tomasik; Rajamaki – Makkonen – Cimżar, Krężołek – Pasiut (2) – Turtiainen, Michalski – Starzyński – Lahde, Salamon – Paszek – Mularczyk. Trener Piotr SARNIK.

TYCHY: Murray (10); Novajovsky (2) – Bizacki, Pociecha – Ciura, Tuhkanen (2) – Kolarz; Jafimienka – Komorski – Klimenko (2), Szczechura – Cichy (2) – Mroczkowski, Jeziorski – Galant – Witecki, Gościński – Rzeszutko – Bagiński, Kogut, Galoha. Trener Krzysztof MAJKOWSKI.
Kary: Katowice – 2 min., Tychy – 18 (w tym 10 za niesport.zach.) min.

 

41
STRZAŁÓW oddali gospodarze na bramkę Murraya. Tyszanie zrewanżowali się 24.

Na zdjęciu: Patryk Krężołek (z podniesioną ręką) oraz jego koledzy mieli powody do radości.


 

Wyniki pozostałych meczów kolejki

JKH GKS JASTRZĘBIE – NAPRZÓD JANÓW 5:3 (0:1, 1:0, 4:2)

0:1 – M. Wróbel – Kondraszow – Kapłon (11:20), 1:1 – Iossafov – Jabornik – Rohtla (38:31), 2:1 – Rohtla – Urbanowicz – Jabornik (43:30), 3:1 – Jabornik – Iossafov – Urbanowicz (44:35, w przewadze), 4:1 – Ł. Nalewajka – Jass – Auvinen (46:46, w przewadze), 4:2 – Kondraszow (48:22, w przewadze), 4:3 – Kondraszow (55:27), 5:3 – Urbanowicz – Jabornik – Iossafov (59:48).

PODHALE NOWY TARG – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 5:2 (0:1, 4:1, 1:0)

0:1 – Oriechin – Themar – P. Noworyta (9:01, w przewadze), 1:1 – Valentino – Jenczik – Neupauer (21:39), 2:1 – Willick – Szvec – Franek (22:37), 2:2 – Przygodzki – Meidl – Bezuszka (26:18), 3:2 – Jenczik – Valentino – Chalupka (30:49), 4:2 – Szvec – Willick – Pettersson (37:15, w przewadze), 5:2 – Jenczik – Pettersson – Neupauer (51:3,1 w przewadze).

LOTOS GDAŃSK – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 4:1 (2:0, 1:0, 1:0)

1:0 – Jełakow – Tesliukiewicz – Smal (7:35), 2:0 – Pastryk – Danieluk – Polodna (10:55), 3:0 – Polodna – Havlik – Steber (22:42, w przewadze), 4:0 – Danieluk – Marzec – Havlik (49:07). 4:1 – Tyczyński – Piotrowski – Jarosz (55:56).

COMARCH Cracovia – Energa KH Toruń 5:0 (2:0, 1:0, 2:1)

1:0 – Domogała – Brynkus – Mikula (1:36), 2:0 – Bahensy (11:31, w osłabieniu), 3:0 – Gula – Leivo – Kapica (33:37, w podwójnej przewadze), 4:0 – Urban – Kapica – Leivo (43:58, w podwójnej przewadze), 5:0 – Kapica – Gula (50:35, w przewadze), 5:1 – Fraszko – J. Jaworski – Kalinowski (57:03).

 


Uwaga, ciekawy projekt. Hokejowe źródło talentów!