Kolejka PHL. Poprawianie statystyk

Czy gra tyszan jest rzeczywiście lepsza, przekonamy się niebawem, podczas spotkania z liderem z Oświęcimia.


Trener Andrej Sidorenko w końcu zapisał w Tychach komplet punktów i może teraz drużyna rozpocznie odrabianie strat do prowadzących zespołów. Brak koncentracji hokeistów Zagłębia sprawił, że oddali 1. tercję, a potem mecz. Mentalnie goście zaprezentowali się mizernie…

W tyskiej drużynie nastąpiło kolejne sprawdzanie możliwości bramkarzy. Między słupkami pojawił się po raz pierwszy 27-letni Szwed Mathias Israelsson i interweniował ze spokojem. W 12:45 min Grigorij Żełdakow sfaulował szarżującego na bramkę Jakuba Blanika i sędziowie podyktowali rzut karny. Blanik próbował oszukać Szweda, ale ten wygarnął mu krążek kijem. W składzie zabrakło kapitana Michała Kotlorza, który jest przeziębiony.

W tej sytuacji trener Andrej Sidorenko zdecydował się na grę 7 defensorami. Takie ustawienie nie miało wpływu na przebieg 1. tercji, bo goście ułatwili zadanie tyszanom. Błąd w ustawieniu sprawił, że Bartłomiej Pociecha odbił krążek od bandy i na czystą pozycję wyszedł Jean Dupuy i nie dał szans Andrejowi Fiłonience.

Hokeiści Zagłębia jeszcze dobrze się nie pozbierali, a Radosław Galant, utrzymujący dobrą formę od początku sezonu, zdołał pokonać rosyjskiego golkipera uderzeniem po lodzie. Gol Szymona Marca w osłabieniu to była świetna ilustracja tego, co wyprawiali goście w grze defensywnej. Kolejny błąd w ustawieniu na niebieskiej sprawił, że Dupuy zapisał decydujące podanie, a Marzec trafienie.

I w tym momencie było po meczu, choć Zagłębie w ofensywie prezentowało się nieźle, ale za katastrofalne błędy trzeba płacić. Christian Mroczkowski, po niemocy w końcu się ocknął i wpisał się na listę strzelców. Prowadzenie 5:0 uspokoiło gospodarzy i rozbiło gości. Od połowy meczu pewnie marzyli, by jak najszybciej opuścić Tychy i zapomnieć o tej potyczce.

Wprawdzie zdobyli honorowego gola, grając w przewadze, niemniej gospodarze szybko odpowiedzieli golem Galanta i wszystko wróciło do normy – kolejne bramki zdobywali gospodarze. Zagłębie to dobry rywal, by poprawić statystyki drużyny oraz indywidualne.


GKS TYCHY – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 8:1 (3:0, 2:0, 3:1)

1:0 – Dupuy – Pociecha (0:54), 2:0 – Galant – Gościński (7:45), 3:0 – Marzec – Dupuy (13:55, w osłabieniu), 4:0 – Mroczkowski – Pociecha (24:48), 5:0 – Mroczkowski – Smirnow (30:53), 5:1 – Wasiljew – Baszyrow – Nikiforow (41:11, w przewadze), 6:1 – Galant – Gościński (43:57), 7:1 – Cichy – Szczechura (54:02, w podwojnej 8:1 – Gościński – Galant – Pociecha (55:53).

Sędziowali: Paweł Kosidło i Mariusz Smura – Marcin Młynarski i Artur Hyliński. Widzów 500.

GKS: Israelsson (2); Seed – Bizacki, Smirnow – Żełdakow, Pociecha – Biro, Korczemkin; Mroczkowski – Cichy – Szczechura (2), Sergiuszkin – Fiefanow – Dupuy, Gościński – Galant – Jeziorski, Wróbel – Starzyński (4) – Marzec, Witecki. Trener Andrej SIDORENKO.

ZAGŁĘBIE: Fiłonienko (2) (40:00. Czernik); Syrojeżkin – Naróg, Jaśkiewicz – Choperia, Krawczyk – Sergiejew, Luszniak; Baszyrow (2) – Wasilijew – Nikiforow, Brrnacki – Rzeszutko – Piotrowicz, Lundvald – Kozłowski (4) – Sikora (2), Dubinin – Nahunko – Blanik, Kasprzyk. Trener Grzegorz KLICH.

Kary: GKS – 8 min, Zagłębie – 8 min.

Liczba

63

SEKUND pozostały do końca kary Starzyńskiego gdy Marzec zdobył 3. gola dla gospodarzy.


Na zdjęciu: Kanadyjczyk Jean Dupuy ma powody do zadowolenia, bo w meczu z Zagłębiem był niezwykle aktywny.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Wyniki pozostałych meczów

JKH GKS Jastrzębie – Ciarko STS Sanok 2:1 (0:0, 1:0, 1:1)

1:0 – Urbanowicz – Kalns – Bryk (35:56, w przewadze), 1:1 – Bukowski – Hamalainen – Mocarski (45:35), 2:1 – Razgals – E. Szewczenko – A. Szewczenko (50:01, w przewadze).


COMARCH CRACOVIA – ENERGA TORUŃ 5:4 (2:0, 3:0, 0:4)

1:0 – Shirley – Gula – Jeżek (3:41, w przewadze), 2:0 – Popiticz – Mueller – Bodrow (9:42), 3:0 – Jeżek – Dugin – Bezwińśki (23:39), 4:0 – Popiticz – Jacenko (26:34, w podwójnej przewadze), 5:0 – Shirley (38:00, karny), 5:1 – Syty – Kozłow (41:52), 5:2 – Karczocha – Rodionow – M. Kalinowski (47:03, w przewadze), 5:3 – Kozłow – Huhdanpaa (55:55), 5:4 – Szkodienko (59:57, 6 na 4)


GKS KATOWICE – TAURON PODHALE NOWY TARG 8:0 (3:0, 1:0, 4:0)

1:0 – Kolusz – Fraszko – Wronka (0:20), 2:0 – Michalski (6:01), 3:0 – Hudson – Fraszko – Wronka (19:40, w przewadze), 4:0 – Saarelainen – Monto – Kruczek (21:38), 5:0 – Saarelainen – Wajda – Monto (44:27), 6:0 – Lehtonen – Rompkowski (54:38, w przewadze), 7:0 – Kolusz – Fraszko – Jakimienko (56:03), 8:0 – Jakimienko – Wronka (57:54).