Kolejka PHL. Przed daniem głównym

Gra jastrzębian przed spotkaniem w Lidze Mistrzów martwi nie tylko trenerów, ale również kibiców.


Wyjazdowe spotkanie JKH z Zagłębiem miało być zaledwie przystawką przed wtorkowym daniem głównym w Lidze Mistrzów. Obrońcy tytułu mistrzowskiego zdobyli komplet punktów, ale nie zachwycili. Gdyby gospodarze wykazali się większym opanowaniem, wynik byłby dla nich korzystniejszy. Gospodarze pozostawili dobre wrażenie, ale punktów za to się otrzymuje.

Skala trudności jest nieco mniejsza – do takiego wniosku doszedł trener Robert Kalaber i stąd też bramkarz Patrik Nechvatal otrzymał wolne. Jego miejsce zajął Michał Kieler, było nie było kadrowicz i również niezły fachowiec, który kilka razy popisał się spokojnymi i udanymi interwencjami.

Hokeistom Zagłębia nie można odmówić ambicji i woli walki. Wynik 1. tercji nie odzwierciedla tego, co się działo na lodzie. Gospodarze stworzyli kilka okazji – np. Andrej Dubinin 2 razy (11 i 14 min) znalazł się tuż przed Kielerem, ale raz trafił w bramkarza, a potem posłał krążek obok bramki.

Jastrzębianie grali swobodnie i gole zdobywali łatwo. Najpierw Radosław Nalewajka wpakował gumę tuż przed nosem Michała Czernika, a później Arturs Szewczenko wykorzystał grę w przewadze, bo w boksie kar przebywał Armen Choperia.

Gospodarze na 2. tercję wyszli zmobilizowani i szybko zdobyli kontaktowego gola. W zamieszaniu podbramkowym Damian Piotrowicz zdołał skierować krążek do siatki i sosnowiczanie uwierzyli, że w tym meczu mogą się pokusić o zdobycz punktową. Michał Bernacki i Dominik Nahunko mieli szansę doprowadzić do remisu. W rewanżu Samuel Młynarovicz znalazł się tuż przed Czernikiem, ale ten popisał się świetną interwencją.

Jastrzębianie zostali zepchnięci do swojej strefy. Poirytowany trener Kalaber nie wytrzymał i w 36 min wziął czas, by w krótkich „żołnierskich” słowach wytłumaczyć, że meczu w takim stylu na pewno się nie wygra. Na 33 sek. przed przerwą do boksu kar powędrował Tomasz Kozłowski i gospodarze ostatnią odsłonę zaczynali w osłabieniu, ale przytupem, bo Aleksandr Wasiliew przejął krążek na niebieskiej linii i popędził na bramkę gości. Tuż za nim pojechał Jarosław Rzeszutko, który oszukał bramkarza i zdobył wyrównanie.

Radość trwała krótko, bo 29 sek. poźniej Frenks Razgals znów zdobył prowadzenie. Niewiele później Siergiej Bahaleisza wykorzystał podwójną przewagę i na gospodarzy zostały wylane kubły zimnej wody, ale znów ruszyli do przodu i było kilka gorących momentów pod bramką gości, jednak wynik nie uległ zmianie. Pechowcem okazał się Jewgienij Kamieniew, który w 54 min doznał kontuzji i taflę opuszczał na noszach.


ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – JKH GKS JASTRZĘBIE 2:4 (0:2, 1:0, 1:2)

0:1 – R. Nalewajka – Baszirow (1:52), 0:2 – A. Szewczenko – Jarosz (7:35, w przewadze), 1:2 – Piotrowicz – Rzeszutko – Lundvall (21:01), 2:2 – Rzeszutko – Wasiliew (40:38, w osłabieniu), 2:3 – Razgals – Bahaleisza (41:07, w podwójnej przewadze), 2:4 – Bahaleisza – Pawłows – Kalns (42:58, w przewadze).

Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Tomasz Radzik – Michał Gerne i Wojciech Moszczyński. Widzów 600.

[ZAGŁĘBIE:] Czernik; Syrojeżkin – Naróg (2), Jaśkiewicz – Bychawski (4), Mickiewicz (2) – Choperia (2), Luszniak; Nikiforow – Wasiljew – Bernacki, Piotrowicz – Rzeszutko – Lundvald, Nahunko – T. Kozłowski (2) – Przygodzki, Dubinin – Sikora – Blanik. Trener Grzegorz KLICH.

JKH: Kieler; Bahaleisza – Kostek, Bryk – Górny (2), E, Szewczenko – Jass, Kamieniew – Horzelski; Razgals – Pawłows (2) – Urbanowicz, Kalns – Rac – Kasperlik, Baszirow – Młynarovicz – R. Nalewajka (2), Ł. Nalewajka – Jarosz – A. Szewczenko. Trener Robert KALABER.

Kary: Zagłębie – 12 min, JKG – 8 (2 techn.) min.


Na zdjęciu: Sosnowiczanie znów zagrali niezły mecz, ale po raz kolejny zostali bez punktów.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus


Wyniki pozostałych meczów

Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 4:2 (2:0, 1:1, 1:1)

1:0 – MacDonald – Dudas (4:51), 2:0 – Wishart – Phillips – Skinnars (8:22, w przewadze), 2:1 – Lehtonen – Wanacki (34:28), 3:1 – Oriechin – Krzemień (38:31), 3:2 – Hudson – Wronka (43:09), 4:2 – Phillips (59:49, do pustej).


Ciarko STS Sanok – COMARCH Cracovia 1:3 (0:2, 0:1, 1:0)

0:1 – Shirley – Dudasz – Woroszyło (12:10, w przewadze), 0:2 – Kapica – Nemec – Gosztyła (17:42), 0:3 – Dudasz – Jacenko – Kapica (26:14), 1:3 – Bukowski – Sawicki – Marva (56:01).