Kolejka PHL. Remis ze wskazaniem

Obrońcy tytułu mistrzowskiego w dwóch meczach na własnym lodzie zdobyli zaledwie punkt!


Derby Śląska pomiędzy GKS-ami z Tychów i Katowic przez 40 minut stały na dobrym poziomie, a emocji nie zabrakło przez prawie 62 minuty. O wygranej przyjezdnych zadecydował gol Filipa Starzyńskiego w dogrywce. Obrońcy tytułu mistrzowskiego zjeżdżali z lodu niepocieszeni, bo musieli się zadowolić tylko punktem.

Wysoka przegrana z Jastrzębiem oraz kontuzja Michaela Cichego sprawiły, że trener gospodarzy, Krzysztof Majkowski, dokonał drobnych korekt. Miejsce Cichego zajął Patryk Wronka, natomiast w ataku z Radosławem Galantem zagrali młodzi Kacper Gruźla i Jak Krzyżek. Trener gości, Andrej Parfionow, również przemeblował ustawienie poszczególnych formacji i najskuteczniejszy strzelec zespołu, Patryk Krężołek, powędrował do ataku z Finami: Jesse Rohtlą i nowym zawodnikiem Mikaelem Kuronenem.

Jak przystało na derby nie było czasu na nudę, bo obie drużyny za wszelką cenę chciały zdobyć otwierającego gola i zdominować wydarzenia na lodzie. Z jednej i drugiej strony sunęły ataki i obaj bramkarze mieli sporo pracy. Gospodarze jako pierwsi mieli powody do radości. Z daleka strzelał Bartłomiej Pociecha po drodze Bartłomiej Jeziorski skierował krążek do Filipa Komorskiego, Środkowy I formacji nie miał problemu ze skierowaniem go do bramki.

Zespół z Katowic wcale nie stracił animuszu i stwarzał coraz groźniejsze sytuację pod tyską bramką. Po kilku gorących spięciach Szymon Skrodziuk zdołał wyrównać.

W kolejnej odsłonie nadal była twarda walka i obie drużyny szukały swoich szans. Gdy Krężołek przebywał w boksie kar solowym rajdem popisał się Christian Mroczkowski i dał gospodarzom prowadzenie.

Jednak katowiczanie wcale nie zamierzali wywieszać białej flagi i cały czas szukali sposobu, by pokonać Murraya. W ciągu 42 sek. zdobyli 2 gole, bo najpierw Maciej Kruczek wykorzystał zamieszanie pod bramką, a potem Grzegorz Pasiut trafił, ale sytuację wypracował Patryk Wajda.

Ostatnie 20 minut było najsłabsze w wykonaniu gości, którzy postanowili grać defensywnie, upatrując swoich szans w szybkich kontrach. Ten plan jednak do końca nie został zrealizowany, bo nie potrafili utrzymać korzystnego wyniku. Tyszanie z pasją atakowali i w końcu Szymon Marzec uderzeniem po lodzie zaskoczył Juraja Szimbocha. Do końca regulaminowego czasu wynik się nie zmienił.

Filip Starzyński, hokeista o niezwykle walecznym sercu, po raz kolejny przyniósł GieKSie zwycięstwo. W dogrywce tuż przed bramką Murraya mocno się zakotłowało, krążek odbił się od słupka i napastnik skierował go do siatki.

To ważna wygrana gości w kontekście ostatnich wydarzeń w drużynie. Tyszanie momentami osiągali wyraźną przewagę, ale skuteczność nie była ich najmocniejszą stroną. Oba zespoły w niedzielę znów mają trudne potyczki. Tyszanie jadą do Nowego Targu, zaś katowiczanie podejmują ekipę z Oświęcimia.


GKS TYCHY – GKS KATOWICE 3:4 (1:1, 1:2, 1:0, 0:1)

1:0 – Komorski – Jeziorski – Pociecha (8:24), 1:1 – Skrodziuk – Wajda – Paszek (14:35), 2:1 – Mroczkowski – Szczechura – Seed ((31:11, w przewadze), 2:2 – Kruczek – Wajda – Kuronen (35:20, 4 na 4), 2:3 – Pasiut – Wajda – Fraszko (36:02), 3:3 – Marzec – Kotlorz – Rzeszutko (54:24), 3:4 – Starzyński – Krężołek – Kruczek (61:21).

Sędziowali: Krzysztof Kozłowski i Tomasz Radzik – Mateusz Bucki i Artur Hyliński.

TYCHY: Murray; Seed – Havlik (2), Bizacki – Ciura, Pociecha – Kotlorz, Kogut; Gościński (2) – Komorski (2+10)– Jeziorski, Wronka (2) – Szczechura – Mroczkowski, Marzec – Rzeszutko – Dupuy (2), Krzyżek – Galant – Gruźla. Trener Krzysztof MAJKOWSKI.

KATOWICE: Szimboch; Kruczek (2) – Wajda (2), Zieliński – Andersons, Krawczyk – Franssila; Michalski – Pasiut – Fraszko, Wanat (2) – Starzyński – Mularczyk, Krężołek (2) – Rohtla – Kuronen, Skrodzuik – Paszek – Adamus. Trener Andrej PARFIONOW.

Kary: Tychy – 20 (w tym 10 dla Komorskiego) min., Katowice – 8 min.

Liczba

31

STRZAŁÓW obronił Szimboch, zaś Murray miał 24 skuteczne interwencje.


Na zdjęciu: Grzegorz Pasiut, jak przystało na kapitana poprowadził zespół do zwycięstwa.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus


Wyniki pozostałych meczów kolejki

RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM – JKH GKS JASTRZĘBIE 0:3 (0:1, 0:2, 0:0)

0:1 – Bryk – Rac (18:31), 0:2 – Sołtys – Paś – Jass (31:52), 0:3 – Kasperlik (37:45)


CIARKO STS SANOK – ENERGA TORUŃ 2:4 (0:0, 0:2, 2:2)

0:1 – Saloranta – Fieofanow – Jaakola (29:14), 0:2 – Kozłow – Fieofanow (37:39), 1:2 – Sihvonen – Viikila – Eto (41:50), 2:2 – Witan (42:47), 2:3 – Podsiadło – Dołęga (46:24), 2:4 – Serguszkin – Fieofanow (59:52)


STOCZNIOWIEC GDAŃSK – TAURON PODHALE NOWY TARG 1:13 (0:2, 0:5, 0:6)

0:1 – Neupauer – Petterson – Chaloupka (13:06), 0:2 – Sulka – Vachovec – Kamieniecki (13:33), 0:3 – Bepierszcz- Szvec (20:51), 0:4 – Pettersson – Łyszczarczyk – Sulka (32:37, w przewadze), 0:5 – Bochnak – Worwa – Chaloupka (33:14), 0:6 – Gajor – Bryniczka (33:41), 0:7 – Bepierszcz – Vachovec – Szvec (36:52), 0:8 – Szvec – Bepierszcz (40:50), 0:9 – Kamieniecki (46:10), 1:9 – Vitek – Mateusz Rompkowski (46:42), 1:10 – Vachovec (50:31), 1:11 – Vachovec – Hiltunen – Bepierszcz (54:01), 1:12 – Bepierszcz – Vachovec (27:25), 1:13 – Wsół – Słowakiewicz (58:36)


ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – COMARCH CRACOVIA 2:5 (1:3, 1:1, 0:1)

0:1 – Augustyniak – Gula – Kapica (6:07, w przewadze), 0:2 – Widmar – Csamango – Gula (8:01), 1:2 – Rybczik (9:09), 1:3 – Doherty (13:20), 2:3 – Baszirow – Nikiforow (35:20), 2:4 – Tiala – Kapica – Saur (39:10, w przewadze), 2:5 – Ferrara – Csamango – Gula (59:36, do pustej)