Kolejka PHL. „Satelita” odleciał…

Michael Cichy otrzymał 52 minuty: za bójkę, ostrość w grze, podwójną karę meczu oraz karę mniejszą – jak na razie to ligowy rekord.


Chóralne śpiewy licznie zgromadzonych kibiców, a po końcowej syrenie feta na stojąco na cześć ulubieńców – to nieomylny znak, że w śląskich derbach GKS-ów lepszy był ten z Katowic. Wyższość gospodarzy nie podlegała dyskusji. To był niezwykle udany weekend zespołu katowickiego. „Satelita” odleciał, a planety szaleją…      

Zespół z Tychów przyjechał do Katowic z powracającym po kontuzji Ondrejem Raszką w bramce oraz z nowym rosyjskim defensorem, Grigorijem Żełdakowem (29 lat, 185 cm/86 kg). Rosjanin w  CV ma medale młodzieżowych MŚ, grał w KHL, a ostatnio reprezentował Donbas Donieck. Goście doskonale zdawali sobie z ciężaru gatunkowego tej potyczki, ale rozpoczęli w kiepskim stylu. Gospodarze rzucili się do ataku i raz po raz zatrudniali Raszkę, który sporo się napracował, ale nie zdołał uchronić swojej drużyny od straty goli. Najpierw pokonał go Patryk Wronka i przy tym uderzeniu mógł lepiej zachować.

Przy golu Patryka Krężołka nie miał wiele do powiedzenia, bo akcja była błyskawiczna, a strzał precyzyjny. W 11 min wydawało się, że katowiczanie zmiażdżą rywali, a tymczasem najpierw Radosław Galant zdołał oszukać Johna Murraya i zmniejszył straty. W 14:01 min Jakub Wanacki faulował szarżującego Denisa Sierguszkina i sędziowie podyktowali karnego. Nieszczęśliwym strzelcem okazał Michael Cichy. Jednak Rosjanin zdołał pokonać Murraya, gdy wcześniej na małej przestrzeni „zabawił” się kilkoma zawodnikami gospodarzy. Murraya też zdołał położyć na lodzie.

W 27 min doszło do bójki między Cichym i Mathiasem Lehtonenem – obaj otrzymali kary meczu, jednak Cichy jako prowodyr otrzymał karę większą i gdy Jan Krzyżek odsiadywał dodatkowe 5 min, gospodarze zdobyli 2 gole. Najpierw na 1:19 min przed końcem kary Raszkę pokonał Grzegorz Pasiut, a na 24 sek. przed końcem Bartosz Fraszko. Już do końca tej odsłony gospodarze mieli przewagę i kilka okazji, jednak uderzali niecelnie.

Katowiczanie swoją grę udokumentowali tylko bramką Roberta Fraszki, ale Raszka został wystawioną na trudną próbę i musiał się sporo napracować. Gospodarze znajdują się w wysokiej formie i pewnie usadowili się w fotelu lidera.

Włodzimierz Sowiński           


GKS KATOWICE – GKS TYCHY 5:2 (2:2, 2:0, 1:0) 

1:0 – Wronka – Fraszko – Pasiut (4:36), 2:0 – Krężołek – Prokurat (10:37), 2:1 – Galant – Gościński – Jeziorski (12:44), 2:2 – Sierguszkin – Witecki – Fieofanow (17:26), 3:2 – Pasiut (30:39, w przewadze), 4:2 – Fraszko – Wronka – Kruczek (31:27, w przewadze), 5:2 – Fraszko – Hudson – Pasiut (53:57)   

Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Danieli Lipiński – Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz.

KATOWICE: Murray; Musioł – Jakimienko, Hudson – Wanacki, Kruczek – Wajda; Wronka – Pasiut – Fraszko, Krężołek – Lehtonen (2+5+20) – Prokurat, Michalski – Monto – Bepierszcz, Mularczyk – Krawczyk – Lebek. Trener Jacek PŁACHTA. 

TYCHY: Raszka; Seed – Bizacki, Żełdakow – Smirnow, Biro – Pociecha (2), Michałowski – Kotlorz; Szczechura – Cichy (2×5+2+2×20) – Mroczkowski (2), Witecki – Fieofranow – Siegruszkin, Gościński – Galant (2) – Jeziorski, Krzyżek – Ubowski – Marzec. Trener Krzysztof MAJKOWSKI. 

Kary: Katowice – 27 min, Tychy – 58 min.


RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM – JKH GKS JASTRZĘBIE 5:2 (3:0, 2:1, 1:0)

1:0 – Trandin – S. Kowalówka – Krzemień (9:05), 2:0 – Da Costa – Skinnars (14:22, w podwójnej przewadze), 3:0 – Themar – MacDonald – Da Costa (18:39), 3:1 – A. Szewczenko – Kamieniew – Baszirow (21:52), 4:1 – Themar – P. Noworyta – Paszek (32:17), 5:1 – Skinnars – Dziubiński (37:58, w przewadze), 5:2 – Kalns – Baszirow – Rac (44:06).   


TAURON PODHALE NOWY TARG – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 1:2 (1:0, 0:1, 0:1)

1:0 – Kolusz – Bondaruk (19:21, w podwójnej przewadze), 1:1 – Dubinin – Wasiljew – Syrojeżkin (25:25, w podwójnej przewadze), 1:2 – Kozłowski – Jaśkiewicz (56:51, w przewadze).


ENERGA TORUŃ – COMARCH CRACOVIA 1:3 (0:1, 1:0, 0:2)

0:1 – Ismagiłow – Jeżek – Gula (18:39), 1:1 – Karczocha – Syty – Limma (28:27), 1:2 – Shirley – Csamango (46:20), 1:3 – Miszczenko – Nemec – Kapica (59:06, do pustej).


Na zdjęciu: John Murray stanął na wysokości zadania i dołożył cegiełkę do ważnego zwycięstwa.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus