Kolejka PHL. Sosnowiecki patent

Gospodarze byli chyba myślami przy play offie, bo zamiast festiwalu strzeleckiego sobie i kibicom zafundowali męczarnie. 


Zagłębie w tym sezonie zasadniczym ma sposób na „Szarotki”. Sosnowiczanie wygrali wszystkie 5 potyczek, ale ta ostatnia była poniżej oczekiwań w wykonaniu obu drużyn. Trudno się dziwić, bo jedni byli już myślami przy play offie, zaś drudzy mieli poważne problemy kadrowe. 

Działacze, trener Andrej Gusow oraz hokeiści nowotarscy już dawno się pogodzili, że sezon dla „Szarotek” jest stracony. Stąd też kilku czołowych zawodników na zakończenie okresu transferowego zmieniło kluby, by przedłużyć dla siebie grę i, nie ukrawajmy, dorobić do skromnego wynagrodzenia w Nowym Targu. W tej sytuacji trudno się dziwić, że Podhale pojawiło się w Sosnowcu w mocno okrojonym składzie, tylko z 13 zawodnikami w polu. W tej sytuacji goście z góry byli skazani na porażkę. W zespole gospodarzy miał okazję powrócić między słupki Michał Czernik, ale nie miał zbyt dużo pracy.

Kiedy Aleksandr Wasiliew na początku 4 min zdobył gola, wydawało się, że gospodarze zafundują sobie festiwal strzelecki. Owszem, sosnowiczanie byli w ciągłym natarciu, sporo uderzali na bramkę Pawła Bizuba, ale pierwsze 20 min zakończyło się jednym trafieniem. Duża w tym zasługa miejscowych hokeistów, którzy uderzali niezbyt precyzyjnie.

Gapiostwo sporo kosztuje i o tym przekonali się gospodarze, gdy Bartłomiej Neupauer z bliskiej odległości wyrównał. Mecz daleki był od doskonałości, bo mnożyły się niecelne podania i akcje były szarpane. Przewaga sosnowiczan nie podlegała dyskusji i w końcu Tomasz Kozłowski oraz Jarosław Rzeszutko zdołali posłać krążek do siatki. Byliśmy ciekawi, jak w ostatniej odsłonie zaprezentują się osłabieni goście.

Oba zespoły chyba marzyły, by ten mecz się zakończył i zgodnie zdobyły po golu w liczebnej przewadze. Sosnowiczanie powiększyli swój dorobek punktowy, ale myślami są już przy play offie. Zapewne przyjdzie im się spotkać z drużyną nr 1. Przypomnijmy, że 3 najlepsze zespoły po sezonie regularnym będą mogły sobie wybrać przeciwników. Oczywiście, wszyscy chcieliby zagrać z Zagłębiem.

Włodzimierz Sowiński       


ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – TAURON PODHALE NOWY TARG 4:2 (1:0, 2:1, 1:1)

1:0 – Wasiliew – Nikiforow – Baszyrow (3:07), 1:1 – Neupauer – J. Worwa (28:41), 2:1 – T. Kozłowski – Sikora – Klinecky (30:26), 3:1 – Rzeszutko (38:58), 3:2 – Vorlab – Neupauer (40:52, w przewadze), 4:2 – Nahunko – Nikiforow – Wasiliew (45:39, w przewadze).  

Sędziowali: Marcin Polak i Mariusz Smura – Wojciech Czech i Michał Żak. Widzów 300.

ZAGŁĘBIE: Czernik; Syrojeżkin – Choperia (4), Jaśkiewicz – Naróg, Krawczyk – Klinecky, Opiłka – Gniewek; Baszyrow – Wasiliew – Nikiforow (2), Czwanczikow – Rzeszutko (2) – Nahunko, Bernacki (2) – T. Kozłowski – Sikora, Blanik – Dubinin – Piotrowicz. Trener Grzegorz KLICH.  

PODHALE: Bizub; Sulka (2) – Tomasik (2), Mrugała – Volrab (2), P. Wsół; Siuty – Neupauer – J. Worwa, J. Malasiński – Bryniczka (4) – B. Wsół (2), T. Kapica, K. Worwa. Trener Andrej GUSOW.

Kary: Zagłębie – 10 min, Podhale – 12 min.


ENERGA TORUŃ – GKS KATOWICE 2:0 (0:0, 0:0, 2:0)

1:0 – Zając – Limma (45:01), 2:0 – Wasjonkin – Karczocha (49:22).

Sędziowali: Krzysztof Kozlowski i Mateusz Krzywda oraz Mateusz Bucki i Wiktor Zień. Widzów 1050.

ENERGA: Moelder (33:14. Studziński); Szkrabow – Kuraszow, Jaworski – Szkodienko, Rodionow – Kozłow, Kurnicki – Schafer; Huhdanpaa – Karczocha – Wasjonkin, M. Kalinowski – K. Kalinowski – Kogut, Limma – Rożkow – Zając, Olszewski – Mazurkiewicz – Wenker. Trener Jussi TUPAMAKI.

GKS: Murray; Valtola – Rompkowski, Wajda – Kruczek, Wanacki – Hudson (2), Jakimienko – Musioł; Wronka – Pasiut – Fraszko (2), Krężołek – Michalski – Eriksson, Saarelainen – Monto (2) – Lehtonen, Wielkiewicz – Smal – Bepierszcz. Trener Jacek PŁACHTA.

Kary: Energa – 2 min tech., Katowice – 6 min.


CIARKO STS SANOK – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 2:1 (0:0, 1:1, 0:0, 0:0, 1:0)

1:0 – Tamminen – Karlsson (21:40), 1:1 – Rogow – Krzemień (22:34), 2:1 – Tamminen (65:00, decydujący karny).

Sędziowali Paweł Kosidło i Sebastian Kłaczyński oraz Dariusz Pobożniak i Kamil Korwin. Widzów 1500.

SANOK: Salama; Jekunen – Piippo, Karlsson (2) – Marva, Florczak – Rąpała, Olearczyk – Biłas; Bukowski – Mocarski – Sawicki, Mokszancew – Tamminen – Henttonen (6), Filipek – Wilusz – Bielec, Biały – Bar – Sienkiewicz. Trener Miika ELOMO.

UNIA: Saunders; Orłow – Stasienko (2), Paszek – Glenn, Bezuszka – Rogow, P. Noworyta – M. Noworyta; A. Strielcow – W. Strielcow (4) – Apalkow, Da Costa – Rollin Carlsson – Dziubiński, Oriechin (2) – Krzemień – Kowalówka, Kot, Wanat. Trener Tom COOLEN.

Kary: Sanok – 8 min, Unia – 8 min.


CRACOVIA – GKS TYCHY 5:6 (2:4, 3:0, 0:2)

1:0 – Bodrow – Jezek -Ismaigłow (01:20), 1:1 – Mroczkowski – Szczechura – Galant (01:57), 1:2 – Galant – Seed – Szczechura (05:37, w przewadze), 1:3 – Bizacki – Mroczkowski – Galant (07:25), 2:3 – Zlobin – Gula – Jezek (10:05, w przewadze), 2:4 – Pociecha – Biro – Jeziorski (11:31), 3:4 – Jezek – Kinnunen – Jacenko (22:22), 4:4 – Ismaigłow – Woroszyło – Worobiow (29:38). 5:4 – Popiticz – Sołowojow – Dugin (33:36), 5:5 – Galant (43:20, w przewadze), 5:6 – Feofanow – Marzec – Pociecha (50:40, w przewadze)


Na zdjęciu: Tomasz Kozłowski, kapitan Zagłębia, strzelił gola i poprowadził kolegów do zwycięstwa.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus