Kolejka PHL. Szczęśliwe siódemki

Gospodarze w ciągu 13 sek. zdobyli dwa gole i to było kluczowe.


Jastrzębianie w dwóch meczach z GKS-em Tychy strzelili po 7 goli. Obrońcy tytułu mistrzowskiego z JKH GKS-em w ostatnim meczu sezonu zasadniczego nie chcieli być gorsi i zaaplikowali rywalom tyle samo goli. Tyszanie zniwelowali stratę do Jastrzębia do punktu i wyścig o fotel lidera rozpoczął od nowa.

Obie drużyny zdawały sobie sprawę z rangi spotkania, ale wcale nie zamierzały się „szachować”, lecz od pierwszego gwizdka szukały szans. Gole dla jednych i drugich padały w nieoczekiwanych momentach i w krótkim odstępie. Najpierw Jean Dupuy sprytnie umieścił krążek obok nieco zdezorientowanego Patrika Nechvatala, zaś 32 sek. później Dominik Jarosz z bliskiej odległości pokonał Johna Murraya.

Gospodarze uzyskali przewagę i ładną akcję zamorskich graczy sfinalizował najskuteczniejszy napastnik zespołu, Christian Mroczkowski. Tyszanie grali 2 razy 5 na 4, osiągnęli przewagę, której nie potrafili udokumentować bramką. Jastrzębianie ograniczali się do kontr, ale nie mogły one zaskoczyć uważnie grających tyszan. To była dobra tercja w wykonaniu tyskich hokeistów, ale przyjezdnych trzeba pochwalić za grę w defensywie.

Gospodarze byli jednak szybsi i zwrotniejsi, co się uwidoczniło w 2. odsłonie, choć ona, z reguły, jest słabsza w ich wykonaniu. Brycen Martin niedawno przybył do zespołu i na pewno jest wzmocnieniem defensywy, ale też pokazał, że potrafi strzelać. W 97 sek. tej tercji popisał się świetnym uderzeniem pod poprzeczkę i Nechvatal nie miał szans. 24-letni Kanadyjczyk w 6. występie zdobył pierwszego gola w lidze, a wcześniej miał asystę

Kiedy Kamil Wróbel zdobył kontaktowego gola, wydawało się, że znów wszystko będzie na „styku”. A tymczasem w ciągu 13 sek. gospodarze zadali gościom dwa mocne ciosy. Najpierw Michael Cichy po 32 sek. kary Radosława Sawickiego z bliskiej odległości posłał krążek do siatki, a po chwili Filip Komorski podał do Bartłomieja Jeziorskiego, a ten błyskawicznie umieścił krążek w siatce.

W 28:35 z lodu zjechał Nechvatal i zastąpił go David Marek, który z końcem stycznia żegna się z klubem. Jego miejsce, jak już informowaliśmy, zajmie sprowadzony z Gdańska Michał Kieler.

Marek między słupkami przebywał niespełna kwadrans, bo po golu Witeckiego zjechał z tafli. Goście sprawiali wrażenie pogodzonych z porażką, zaś tyszanie nadal atakowali z pasją, bo przecież chcieli się zrewanżować za dotkliwe 2:7 i 3:7.

Goście jednak zdobyli gola i gdy na karę powędrował Patryk Wronka, znów zrobiło się dla gospodarzy mało ciekawie. Jednak niebezpieczeństwo zostało zażegnane., choć w końcówce Murray znów musiał wykazać się refleksem. Pod koniec dochodziło do zupełnie niepotrzebnych spięć i walk na pięści. Widowisko straciło na wartości, choć do ostatnich trzech minut mogło się podobać.


GKS TYCHY – JKH GKS JASTRZĘBIE 7:3 (2:1, 3:1, 2:1)

1:0 – Dupuy – Rzeszutko (3:43), 1:1 – Jarosz – Wróbel (4:25), 2:1 – Mroczkowski – Cichy – Szczechura (6:35), 3:1 – Martin – Cichy – Szczechura (21:37), 3:2 – Wróbel – R. Nalewajka – Szewczenko (27:04), 4:2 – Cichy – Szczechura – Seed (28:12, w przewadze), 5:2 – Jeziorski – Komorski (28:25), 6:2 – Witecki – Galant – Marzec (42:05), 7:3 – Dupuy – Mroczkowski – Szczechura (55:51) .

Sędziowali: Michał Baca i Bartosz Kaczmarek – Grzegorz Cudek i Rafał Noworyta.

TYCHY: Murray; Pociecha – Biro, Seed – Martin, Novajovsky – Ciura (2), Mesikammen (4) – Bizacki; Wronka (2) – Komorski – Jeziorski, Szczechura – Cichy (2) – Mroczkowski, Marzec – Galant – Witecki, Gościński – Rzeszutko – Dupuy (5+20+10). Trener Krzysztof MAJKOWSKI.

JASTRZĘBIE: Nechvatal (28:25. Marek: 42:05 Nechvatal); Bryk (4) – Górny, Kostek – Klimiczek, Horzelski – Jass (2), Michałowski (7+20+10) – Szewczenko; Kasperlik (4) – Rac (4) – Sawicki (2), Phillips – Hovorka – Urbanowicz, Paś (2) – Sołtys – Wałęga, Wróbel – Jarosz – R. Nalewajka. Trener Robert KALABER.

Kary: Tychy – 49 (5+20+10 niesport.dla Dupuy) min., Jastrzębie – 55 (5+20+10) dla Michałowskiego) min.


Na zdjęciu: Michael Cichy (z lewej) odbiera gratulację od Filipa Komorskiego za czwartego gola, który miał kolosalne znaczenie w tym meczu.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus


Wyniki pozostałych meczów kolejki

CIARKO STS SANOK – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 1:3 (0:0, 0:2, 1:1)

0:1 – Glenn – Szerbatow – Da Costa (28:33, w przewadze), 0:2 – Bezuszka – Kowalówka – Zatko (36:57), 0:3 – Koblar – Trandin – Bartley (46:57), 1:3 – Witan – Filipek – Bukowski (57:31)


ENERGA TORUŃ – COMARCH CRACOVIA 4:2 (1:0, 3:1, 0:1)

1:0 – Jaakola – Czwanczikow – Elomaa (15:44), 2:0 – Smirnow – Bondaruk (21:53), 2:1 – Kapica – Goodwin – Murphy (22:51), 3:1 – Kuzniecow – Kalinowski – Smirnow (33:28, w podwójnej przewadze), 4:1 – Czwanczikow – Gusevas – Jaworski (33:58), 4:2 – Gula – Nemec – Kapica (59:25)


ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – TAURON PODHALE NOWY TARG 3:4 (0:1, 3:0, 0:3)

0:1 – Gajor – Kubat – Pettersson (10:28), 1:1 – Lescovs – Rybczik – Wasiljew (29:51, w przewadze), 2:1 – Baszirow – Nikoforow – Wasiljew (38:12), 3:1 – Nikiforow – Wasiljew – Lescovs (39:52, w przewadze), 3:2 – Neupeuer – Hiltunen – Gajor (41:11), 3:3 – Szvec – Kubat – Vachovec, (42:15), 3:4 – Hiltunen – Pettersson – Gajor (42:29)