Kolejka PHL. Trzeci raz Unii

Zespół z Oświęcimia pojechał do Torunia bez chorego trenera Nika Zupancicia, którego zastępował asystent, Krzysztof Majkowski.


Torunianie na początku wyglądali dużo lepiej, aniżeli w dwóch pierwszych meczach i po ponad 130 minutach zdołali pokonać Lindskouga. Prowadzili nawet 2:0, ale Unia opanowała sytuację jeszcze w pierwszej tercji. W jej końcówce na tafli rozpętała się awantura i kilku zawodników obu drużyn otrzymało kary. Torunian Elomaa na taflę już nie wrócił. W drugiej tercji Kowalówka udanie dobił strzał Pangiełowa-Jułfdaszewa, a Dziubiński zaskoczył Studzińskiego strzałem między parkanami. W trzeciej odsłonie oświęcimianie nie chcieli stracić przewagi. W końcówce Padakin ustalił wynik do pustej bramki.
(KuK)


ENERGA TORUŃ – TAURON RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 2:5 (2:2, 0:2, 0:1)

1:0 – M. Kalinowski (10:11, w przewadze), 2:0 – Szucs – K. Kalinowski – Syty (12:42, w przewadze), 2:1 – Padakin – Denyskin – Dziubiński (14:55), 2:2 – Ahopelto – Djukow – Da Costa (19:21, w przewadze), 2:3 – Kowalówka – Pangiełow-Jułdaszew – Da Costa (34:23, w przewadze), 2:4 – Dziubiński – Denyskin – Padakin (39:04), 2:5 – Padakin – Jerofejevs – Jakobsons (59:58, do pustej).

Sędziowali: Patryk Pyrskała i Mateusz Krzywda oraz Mateusz Kucharewicz i Dariusz Pobożniak. Widzów 1410.

TORUŃ: Rosen (10:04. Studziński); Bajwenko – Jaworski (2), Augustkalns (2) – Schafer, Ahonen – Gimiński (4), Kurnicki – Wenker; Viitanen – Elomaa (7+20) – Syty, M. Kalinowski – Koskinen – Korenczuk, Prokurat – K. Kalinowski – Szucs, Zając – Maćkowski – Olszewski. Trener Teemu ELOMO.

UNIA: Lindskoug; Jakobsons – Pangiełow-Jułdaszew, Jerofejevs – Djukow, P. Noworyta – Bezuszka (2), Paszek – M. Noworyta; Padakin – Dziubiński (5) – Denyskin (4), Szczechura (2) – Cichy – Ahopelto, Kowalówka – Krzemień – Da Costa (4), Sołtys – Wanat – Laakso. Trener Krzysztof MAJKOWSKI.

Kary: Toruń – 35 min, Unia – 17 min.


Powrót Spesznego

Patrik Speszny, bramkarz Zagłębia, miał sporego pecha, bowiem na finiszu sezonu zasadniczego podczas treningu złamał nadgarstek. W międzyczasie nastąpiła zmiana trenera, ale trudno było oczekiwać, że Piotr Sarnik zmieni całkowicie oblicze drużyny. Jednak powrót Spesznego odmienił nieco wizerunek, bo zespół czuł się pewnie i nie było pogromu. Ba, były nawet szansę na bardziej korzystny wynik, ale zabrakło skureczności. Speszny przepuścił 5 goli, bo w 58 min został wycofany z bramki i Alan Łyszczarczyk posłał krążek do „pustaka”. Dzisiaj nastapi pożeganie z Zimowym, a od nowego sezonu drużyna i kibice będą mieć bardziej komfortowe warunki.

(ws)


ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – COMARACH CRACOVIA 2:6 (1:2, 1:2, 0:2)

0:1 – Łyszczarczyk – Graborenko – Nemec (2:28), 0:2 – Gula – Wronka – D. Kapica (3:52), 1:2 – Blomqvist – Witecki (11:25), 1:3 – Luoto (22:05, 1:4 – Racuk – Łyszczarczyk – Luoto (28:03), 2:4 – Bernacki – Motloch – Blomqvist (39:02, w przewadze), 2:5 – Michalski – Brynkus – Tomi (55:27), 2:6 – Łyszczarczyk – Racuk (57:41, do pustej).

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek i Tomasz Radzik – Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński. Widzów 500.

ZAGŁĘBIE: Speszny; Motloch (2) – Kotlorz, Krawczyk (2) – Choperia, Andrejkiw – Michałowski (2), Rzekanowski – Naróg; Friberg (2) – Blomqvist – Witecki (2), Kogut – Rzeszutko – Piotrowicz, Sikora – T. Kozłowski – Bernacki, Pawłenko – Bucenko – Nahunko. Trener Piotr SARNIK.

CRACOVIA: Zabolotny; Kinnunen – Jeżek (4), Gula – Saur, Graborenko (2) – Luoto, Krejci (2); Sawicki – Rac – Kasperlik, D. Kapica – Polak – Wronka, Łyszczarczyk – Racuk – Nemec, Tomi – Michalski – Brynkus. Trener Rudolf ROHACZEK.

Kary: Zagłębie – 10 min, Cracovia – 8 min.


Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus