Kolejka PHL. Zgodnie z tradycją!

Po raz drugi w tym sezonie o wygranej tyszan zadecydował karne!


Spotkania sąsiadów zza miedzy – z Tychów i Oświęcimia – zawsze są emocjonujące i wynik waży się do samego końca. Po raz drugi w tym sezonie o wygranej miały zadecydować karne. W Oświęcimiu lepsi byli tyszanie (Filip Komorski) i skopiowali ten wyczyn na własnym lodzie, a jedynym strzelcem z „najazdu” był Jean Dupuy. Po raz trzeci w tym sezonie GKS Tychy wygrał z Re-Plastem Unią jednym trafieniem.

Kevin Conastatine wprawdzie oficjalnie jeszcze nie widniał w protokole meczowym, ale to on dowodził zespołem. I chyba nie miał zbyt tęgiej miny, skoro jego zespół w ciągu63 sek. stracił dwa gole. Najpierw szybka i efektowna kontra Aleksa Szczechury z Christianem Mroczkowskim przyniosła pierwszego gola. Potem o zdobywaniu bramek przypomniał sobie Jean Dupuy i amerykański szkoleniowiec natychmiast interweniował, biorąc czas.

Ta przerwa podziałała mobilizująco na gości, którzy przyśpieszyli tempo akcji. Kontaktowe trafienie Sebastiana Kowalówki było efektem gapiostwa oraz złego ustawienia obrońców. Wychowanek Unii otrzymał krążek od Luki Kalana i i nie miał problemu z umieszczeniem krążka w siatce. Kilkanaście sekund później goście mogli wyrównać, ale po strzale Eliezera Szerbatowa tyski obrońca Bartosz Ciura wybił krążek z bramki.

W 17 min szarżujący Szczechura trafił w słupek, a chwilę potem Szerbatow we własnej tercji ostro potraktował Bartłomieja Pociechę. Ten tyski twardziel długo nie mógł się podnieść z lodu, ale w końcu opuścił go o własnych siłach.

Początek II odsłony z jednej i drugiej strony był niezwykle asekuracyjny, ale w miarę upływu czasu akcje obu zespołów nabierały rozmachu. Wprawdzie ta tercja była bezbramkowa, ale to gospodarze mieli kilka okazji do podwyższenia wyniku, jednak Patrykowi Wronce, Filipowi Komorskiemu oraz Radosławowi Galantowi nie udało się pokonać Clarke’a Saundersa.

Przyjezdni również próbowali zaskoczyć Johna Murraya, ale był niezwykle czujny i pierwszego gola trzeba zapisać na konto jego kolegów. Teddy Da Costa w 30 min trafił w poprzeczkę. Goście 2-krotnie w ciągu 40 min grali w przewadze, ale tyszanie w takich sytuacjach potrafią skutecznie się bronić i przyjezdni niewiele zwojowali.

Ostatnia tercja zaczęła się udanie dla gospodarzy, bo znów dał o sobie znać duet Szczechura – Mroczkowski i ten drugi ponownie wpisał się na listę strzelców. W tym momencie wydawało się, że prowadzenie 2 golami powinno uspokoić poczynania tyszan. Nic z tego, bo goście wcale nie zamierzali rezygnować z walki.

W niespełna 2 min zdołali wyrównać – najpierw Murraya pokonał Da Costa, a potem Damian Piotrowicz, ale w tej drugiej sytuacji golkiper tyski chyba spóźnił się nieco z interwencją. Kiedy Jarosław Rzeszutko popisał się strzałem pod poprzeczkę, wydawało się, że gospodarze opanowali sytuację. Jednak kolejny błąd w ustawieniu w obronie i Patrik Luża po podaniu aktywnego Da Costy wyrównał.

Dogrywka nie przyniosła gola, choć na 33 sek. przed końcem po strzale Da Costy krążek trafił w w słupek i jeden z obrońców wyekspediował go poza własną strefę. Po raz drugim w tym sezonie o zwycięstwie miały zadecydować karne. Po IV seriach było 0:0, ale w ostatnim najeździe Dupuy popisał się świetnym uderzeniem pod porzeczkę, a chwilę później uderzenie Kalana obronił Murray. Tak więc 2 pkt pozostały w Tychach, choć trzeba było ciężko na nie zapracować.


GKS TYCHY – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 5:4 (2:1, 0:0, 2:3) po karnych 1-0

1:0 – Mroczkowski – Szczechura (7:59), 2:0 – Dupuy – Bizacki – Seed (9:02), 2:1 – S. Kowalówka – Kalan – Koblar (10:00), 3:1 – Mroczkowski – Szczechura (41:59), 3:2 – Da Costa – Glenn – Oriechin (43:25), 3:3 – Piotrowicz – Krzemień – Malicki (45:07), 4:3 – Rzeszutko – Dupuy (52:52), 4:4 – Luża – Da Costa (56:26), 5:4 – Dupuy (karny)

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek i Sebastian Kryś – Piotr Matlakiewicz i Marcin Młynarski.

TYCHY: Murray; Havlik – Kotlorz (2), Seed – Bizacki, Pociecha – Ciura, Kogut; Gościński – Komorski – Wronka, Jeziorski – Galant – Witecki, Mroczkowski (2) – Cichy – Szczechura, Marzec – Rzeszutko – Dupuy. Trener Krzysztof MAJKOWSKI.

UNIA: Saunders; Luża – Zatko, Glenn (2) – Bezuszka, P. Noworyta – M. Noworyta; Koblar – Kalan – S. Kowalówka, Przygodzki – Trandin – Szerbatow, Orechin – Da Costa – Garszyn, Malicki – Krzemień – Piotrowicz. Trener Kevin CONSTANTINE (w protokole wpisany Dariusz KOSEK).

Kary: Tychy – 6 min., Unia – 2 min.

Liczba meczu

36

STRZAŁÓW oddali hokeiści jednej i drugiej drużyny.


Na zdjęciu: Jean Dupuy (z lewej) odbiera gratulację Jasona Seeda po zdobyciu pierwszego gola, a kolejnego, zwycięskiego strzelił w karnych.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus


Wyniki pozostałych meczów kolejki

STOCZNIOWIEC GDAŃSK – JKH GKS JASTRZĘBIE 1:5 (0:1 0:3, 1:1)

0:1 – Paś – Wróbel (14:40), 0:2 – Bryk – Rac (30:09), 0:3 – Kasperlik – Rac (30:53), 0:4 – Wróbel – Paś (32:06), 1:4 – Zając – Mocarski – Michał Rybak (48:39, w przewadze), 1:5 – Phillips – Kasperlik – Rac (51:26, w przewadze).


CIARKO STS SANOK – COMARCH CRACOVIA 2:4 (1:1, 0:1, 1:2)

1:0 – Strzyżowski – Rąpała – Wilusz (13:45, w przewadze), 1:1 – Gutwald – Widmar (16:52), 1:2 – Saur – Kapica – Jezek (20:30), 1:3 – Tiala – Kapica – Nemec (46:42), 2:3 – Elo – Sihvonen – Piippo (54:01), 2:4 – Franek – Jeżek – Nejezchleb (55:12).


ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – GKS KATOWICE 2:7 (1:0, 0:5, 1:2)

1:0 – Bombardier – Sikora – Naróg (4:44, w przewadze), 1:1 – Rohtla – Andersons (21:54), 1:2 – Fraszko – Krężołek – Pasiut (31:07, w przewadze), 1:3 – Fraszko (36:23), 1:4 – Krężołek – Wanat – Rohtla (37:21), 1:5 – Krężołek – Pasiut (37:51), 1:6 – Fransilla – Wanat – Krawczyk (41:38), 2:6 – Rybczik – Bombarier – Sikora (49:40), 2:7 – Stoklasa – Fraszko (58:38).