Kolejne cięcia w ekstraklasie

Lech Poznań z dumą ogłasza, że na redukcję wynagrodzeń zgodził się solidarnie każdy z 250 pracowników klubu, a w Cracovii aneksu jako jedyny nie podpisał Janusz Gol.

Lech i Cracovia dołączyły do grona ekstraklasowych klubów, stanowionego dotąd przez Śląsk Wrocław, a także Wisły z Płocka i Krakowa, które mogły już ogłosić światu osiągnięcie porozumienia ze swymi piłkarzami czy pracownikami w sprawie redukcji pensji na czas pandemii.

Probierz potwierdza

W Cracovii aneksy podpisali prawie wszyscy zawodnicy. Prawie – bo autografu pod dokumentem nie złożył kapitan i lider zespołu, Janusz Gol.

– Faktem jest, że Janusz jako jedyny zawodnik nie popisał porozumienia z klubem. To jest akurat prawda, a pozostałych spekulacji z tym związanych nie komentuję – podkreśla Michał Probierz, trener „Pasów”.

Pojawiły się nawet pogłoski, że Gol miałby być relegowany do IV-ligowej drużyny rezerw. 34-latek to najlepiej zarabiający przy Kałuży piłkarz, jego kontrakt jest ważny jeszcze przez ponad dwa sezony. Większość graczy Cracovii będzie zarabiać tylko połowę dotychczasowej pensji, aż do chwili rozpoczęcia rozgrywek, co może nastąpić w drugiej połowie maja.

– Trudno się do tego odnieść, bo naprawdę nie wiem jak rozwinie się sytuacja – przyznaje trener Probierz.

Razem w trudnym czasie

Jednomyślność, wedle oficjalnych doniesień, była za to w Poznaniu. Klub poinformował, że na tymczasową redukcję wynagrodzeń zgodzili się solidarnie piłkarze, członkowie sztabu szkoleniowego, medycznego oraz wszyscy pracownicy. Dotyczy to łącznie 250 osób.

– Wszyscy doskonale rozumieją, że znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Jestem bardzo wdzięczny i chciałbym gorąco podziękować wszystkim pracownikom, którzy podeszli ze zrozumieniem do konieczności obniżenia pensji. Sytuacja jest wyjątkowa i nadzwyczajna.

Lech funkcjonuje jak każde przedsiębiorstwo i od początku epidemii boryka się z problemami, nie mogąc normalnie prowadzić swojej działalności. Jestem jednak pewien, że razem, jako wielka rodzina „Kolejorza” przejdziemy przez ten trudny czas – mówi Karol Klimczak, prezes Lecha, który z każdym zawodnikiem negocjował indywidualnie.

– Wszyscy w drużynie zrozumieliśmy, że będą to ciężkie czasy dla Lecha Poznań i dla wszystkich innych biznesów na całym świecie. Jako zawodnicy tego wyjątkowego klubu postanowiliśmy zrobić co w naszej mocy, żeby pomóc mu w takich trudnych momentach. Chcemy również pokazać solidarność i liczymy, że wspólnie przez to przebrniemy – zaznacza kapitan „Kolejorza”, Thomas Rogne.

A potem kwarantanna

Podopieczni Dariusza Żurawa obecnie przebywają na urlopach, które potrwają do 20 kwietnia. Potem wrócą do treningów, ale jeszcze nie wiadomo, w jakiej formie.

– Czekamy na decyzje rządu dotyczące „odmrażania” sportu. Spółka Ekstraklasa występuje w imieniu wszystkich klubów, liczymy, że od poniedziałku będzie możliwość przeprowadzenia treningów w małych grupach – informuje rzecznik prasowy Lecha, Maciej Henszel.

W obozie Lecha trzech obcokrajowców: Holender Mickey van der Hart, Ukrainiec Bohdan Butko oraz Duńczyk Christian Gytkjaer wykorzystali czas wolny na wyjazd do swoich krajów. Po powrocie do Polski cała trójka będzie musiała jednak przejść dwutygodniową kwarantannę.

Dotyczy to też Cracovii. W jej kadrze jest obecnie 18 piłkarzy zagranicznych. Dostali oni zgodę na wyjazd do swoich krajów. Skorzystało z tego tylko czterech: Słowak Lukas Hrosso, Czech David Jablonsky, Holender Pelle van Amersfoort i Kosowianin Florian Loshaj. – Jeszcze w tym tygodniu mają wrócić do Krakowa – zapowiada Michał Probierz.



Na zdjęciu: Janusz Gol (z prawej) aneksu jeszcze nie parafował, w odróżnieniu od kolegów z zespołu czy piłkarzy Lecha…
Fot. Rafał Rusek/Pressfocus