Kolejne wyzwanie Grabary

Polski bramkarz kolejny raz nie będzie miał łatwo. Do Kopenhagi przyjeżdża bowiem zespół, który w zeszłym tygodniu strzelił naszemu reprezentantowi pięć goli.


Niespełna tydzień temu Kamil Grabara, golkiper FC Kopenhaga i reprezentacji Polski, został rzucony na głęboką wodę. Przypomnijmy, że pochodzący z Rudy Śląskiej zawodnik 24 lipca, w meczu duńskiej ekstraklasy z Alborgiem, doznał poważnej kontuzji twarzy. Prosto z boiska odwieziono go do szpitala, a następnie musiał pauzować przez ponad dwa miesiące. W międzyczasie Kopenhaga sprowadziła Australijczyka Mathewa Ryana i wydawało się, że to właśnie ten bramkarz stanie między słupkami w starciu Manchesterem City, które rozegrane zostało w minioną środę. Jacob Neestrup, szkoleniowiec zespołu ze stolicy Danii, postanowił jednak inaczej i do wyjściowego składu desygnował właśnie Grabarę.

Polak, choć wpuścił pięć bramek, a jego drużyna przegrała 0:5, był zdecydowanie wyróżniającą się postacią w swojej ekipie. Obronił aż 12 strzałów i wyrównał rekord fazy grupowej Ligi Mistrzów. Po meczu chwalił go nawet Pep Guardiola, szkoleniowiec Manchesteru City.

– Nie wiem, czy to ze względu na maskę, czy też z jakiegoś innego powodu, ale bramkarz Kopenhagi był znakomity – powiedział kataloński szkoleniowiec „Obywateli”.

– Naprawdę nie wiem, jakim cudem wybronił niektóre piłki – podkreślił opiekun Manchesteru City, który dziś – z całą pewnością – kolejny raz zamierza nękać Grabarę. Warto podkreślić, że „The Citizens” mają o co grać. Otóż jeżeli zdobędą w Kopenhadze komplet punktów, a Sevilla nie wygra w Dortmundzie, w meczu z Borussią, to Manchester City zapewni sobie, po czterech meczach fazy grupowej, awans do 1/8 finału. Piłkarze Guardioli, prędzej czy później, pewnie i tak tego dokonają, ale jeżeli taka sztuka uda im się już dziś, to trener w pozostałych dwóch spotkaniach fazy grupowej będzie miał zupełny komfort i nie będzie musiał wystawiać najsilniejszego składu. Będzie mógł sobie pozwolić na to, by desygnować do gry rezerwowych.

Opiekun drużyny ze stolicy Danii na taki komfort pozwolić sobie mógł nie będzie. Wystarczy spojrzeć na tabelę. Otóż FC Kopenhaga jest jedynym zespołem w grupie G, który – jak dotąd – nie strzelił gola. Zresztą trzeba przyznać, że drużynie Kamila Grabary niespecjalnie wiedzie się również w rozgrywkach ligowych. „Lwy” w klasyfikacji duńskiej ekstraklasy plasują się – po rozegraniu 12. kolejek – dopiero na siódmym miejscu. Do lidera, czyli drużyny Nordsjaelland tracą aż osiem punktów. Na teraz wszystko zatem wskazuje na to, że zespół Kamila Grabary nie obroni mistrzowskiego tytułu. A trener Neestrup, który stanowisko objął niedawno, bo 20 września, może podzielić los zwolnionego tuż przed nim Jessa Thorupa. Warto podkreślić, że Neestrup, to szkoleniowiec zaledwie 34-letni, a w kadrze jego zespołu znajduje się m.in. jego rówieśnik, czyli Zeca. Grecki pomocnik na świat przyszedł w Portugalii i to właśnie dla tej reprezentacji młodzieżowej występował w przeszłości. Podczas pobytu w Panathinaikosie Ateny postanowił jednak zmienić obywatelstwo i od 2017 roku występuje w greckich barwach. Zawodnikiem FC został w tym samym roku, jednak od niedawna trener Neestrup nie może na niego liczyć. Tuż przed meczem z Manchesterem City piłkarz ten doznał bowiem zerwania więzadła krzyżowego w kolanie i czeka go ponad półroczna przerwa w grze. Nieobecność lidera zespołu, który pełni jednocześnie funkcję kapitana drużyny, bardzo Kopenhadze doskwiera. – Jesteśmy myślami z Zecą. To bardzo ważny dla nas piłkarz i jest nam wszystkim bardzo przykro z tego powodu, co go spotkało. Czekamy na niego z niecierpliwością. Wiemy jednak doskonale, że przerwa potrwa długo. Szkoda, ale jakoś będziemy musieli sobie poradzić – podkreślił szkoleniowiec drużyny ze stolicy Danii.


4. kolejka LM
Wtorek, 11 października, godz. 18.45

FC Kopenhaga – Manchester City
Sędzia
– Artur Soares Dias (Portugalia).

Borussia Dortmund – Sevilla
Sędzia – Srdjan Jovanovoć (Serbia).

1. Man City 3 9 11:1
2. Dortmund 3 6 8:3
3. Sevilla 3 1 1:8
4. Kopenhaga 3 1 0:8


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus