Kolejne wyzwanie

Raków Częstochowa czeka drugi sparing podczas zgrupowania w Holandii.


Wicemistrzowie Polski tym razem zmierzą się z Anderlechtem Bruksela, trzecią drużyną ubiegłego sezonu belgijskiej Jupiter Pro League a także zespołem, który w przyszłym roku wystąpi w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy. Teoretycznie więc częstochowian czeka spotkanie z wymagającym rywalem. Prawda jest jednak taka, że Anderlecht od kilku lat sunie w kierunku ligowego średniactwa.

Długie oczekiwania

Jak inaczej nazwać 12 miejsce po 17 rozegranych kolejach oraz dziewięć porażek w rozgrywkach? Dodatkowo zespół ze stolicy może się „pochwalić” czterema latami bez jakiegokolwiek trofeum. Ponadto występ w Lidze Konferencji jest pierwszym w europejskich pucharach od 2018 roku. Patrząc jednak na skład zespołu z Belgii, można się zdziwić, że zajmują oni tak niskie miejsce w ligowej hierarchi.

Mówimy przecież o drużynie, którego linia defensywna opiera się na doświadczonym Janie Vertonghenie, reprezentancie kraju i byłym zawodniku Benfiki Lizbona, czy Tottenhamu. W środku pola występuje Amadou Diawara, były gracz Napoli i Romy. Atak to z kolei Fabio Silva i Sebastiano Esposito – wypożyczeni z Wolverhampton i Interu Mediolan. Wspierają ich młodzi Belgowie, jak choćby Julien Duranville, Mario Stroykens, Noah Sadiki czy Zeno Debast całość powinna tworzyć silny zespół na miarę mistrzostwa kraju i corocznej gry w pucharach. Tak się jednak nie dzieje. Mimo to, gdy wyliczymy indywidualności, to przed częstochowianami niezwykle ciekawy sparing, który, podobnie jak sobotni z PSV Eindhoven, może ich sporo nauczyć.

Młodzież dostanie szansę?

Jeżeli już mówimy o młodych zawodnikach, to warto pochylić się nad piłkarzami Rakowa, którzy pojawili się w kadrze na holenderskie zgrupowanie. Poza znanymi twarzami z pierwszej drużyny znaleźli się w niej także gracze trzecioligowych rezerw, czy zespołu z Centralnej Ligi Juniorów. Mowa o Olivierze Sukiennickim, Oliwierze Długoszu i Tobiaszu Kubiku. Pojawienie się ich w kadrze na zgrupowanie nie jest przypadkowe.

Sztab szkoleniowy Rakowa baczniej przygląda się postępom juniorów. Relacje między pierwszą i drugą drużyną także uległy ociepleniu. Przy treningach ekstraklasowiczów pojawiają się szkoleniowcy rezerw. Obserwują i podpatrują pracę pierwszej drużyny, co pomaga im w rozwoju. Podobnie jest z zawodnikami rezerw. Ci także meldują się na treningach. W drugą stronę – na jesiennych spotkaniach w III lidze nie raz pojawiał się trener pierwszego zespołu lub jego asystenci.

Relacje ociepliły się prawdopodobnie przez zmiany gabinetowe, gdy Marka Śledzia w roli dyrektora Akademii Rakowa zastąpił Dariusz Grzegrzółka. Zmiana wyszła każdej stronie na dobre, przede wszystkim zawodnikom. Trójka, która pojechała z pierwszym zespołem na zgrupowanie ma zadatki na to, aby w przyszłości pozostać w nim na stałe. Oczywiście trudno oczekiwać, aby któryś z nich już teraz zmienił trzecią ligę czy CLJ-kę na drużynę ekstraklasową, ale być może w dzisiejszym spotkaniu lub ostatnim podczas zgrupowania, otrzymają szansę na pokazanie swoich umiejętności na tle zagranicznego przeciwnika.


Na zdjęciu: Mecz z PSV był trudny, kolejny z Anderlechtem będzie równie ciężki.
Fot. Jakub Ziemianin/rakow.com