Kolew: Spokojnie czekam na swoją szansę

Początek sezonu nie należał dla Pana do udanych. W Arce nie otrzymywał Pan zbyt wielu okazji na grę. Skąd pomysł na przenosiny do Rakowa?
Aleksandyr KOLEW:
– Po pobycie w Gdyni chciałem zmienić otoczenie. Przedstawiciele Rakowa skontaktowali się z moim menadżerem. Dostałem propozycję, porozmawiałem z osobami, które znam w Częstochowie. Wypowiadali się o klubie bardzo pozytywnie, więc nie zastanawiałem się zbyt długo nad decyzją.

52 spotkania w Ekstraklasie, jednak licznik bramek zatrzymał się na ośmiu. Dla środkowego napastnika nie jest to dobra statystyka.
Aleksandyr KOLEW:
– W Sandecji miałem całkiem dobry okres, to stamtąd trafiłem do Arki. W Gdyni nie wyglądało to aż tak dobrze. Powodem była trochę inna pozycja i inne zadania na boisku. Po drodze przytrafiały się również kontuzje. Mam nadzieję, że w Częstochowie poprawię swoje statystyki, a moja gra będzie lepsza niż w Gdyni.

Jak układała się Pana współpraca z trenerem Jackiem Zielińskim?
Aleksandyr KOLEW:
-To bardzo dobry trener i bardzo dobry człowiek. Nie miałem okazji trenować pod jego okiem zbyt wiele, bo kiedy przychodził do Gdyni, ja akurat leczyłem kontuzję. Dopiero teraz, w okresie przygotowawczym przed sezonem, mogłem z nim dłużej popracować.

Po przenosinach do Rakowa zagrał pan tylko 15 minut przeciwko Legii. Konkurencja w ataku Rakowa jest mocna, musi Pan rywalizować z Felicio Brownem Forbesem, który odbudowuje się po przeciętnych występach w Koronie
Aleksandyr KOLEW:
– Forbes to bardzo dobry napastnik! Może nie strzelał w Kielcach zbyt wielu bramek, ale jego praca i zachowanie na boisku są znakomite. Każdy ma takie sezony, w których nie zawsze piłka chce wpadać do bramki. Gdyby Felicio strzelał po 20 bramek, to teraz grałby w Realu Madryt, a nie w Koronie czy Rakowie. Nie lubię takich stwierdzeń, że ktoś zagrał przeciętny sezon, ponieważ nie strzelał bramek. Co do mnie – jestem tu od dwóch tygodni, muszę się dostosować do sposobu gry zespołu. Za mną ciężkie tygodnie, gdzie forma fizyczna nie wyglądała najlepiej. Może tutaj jest przyczyna małej ilości minut.

Zaczynał pan swoją karierę w Bułgarii, później występy w Belgii a od kilku lat w Polsce. Jak duże różnice są między piłką w tych krajach?
Aleksandyr KOLEW:
– W Bułgarii większy nacisk kładzie się na technikę. Tempo gry oraz jej fizyczność jest z kolei bardzo słaba. W Polsce trzeba więcej uwagi poświęcić kondycji i przygotowaniu motorycznemu. Do tego dochodzi również różnica infrastruktury. W Polsce są piękne stadiony, wielu kibiców – zupełnie inna atmosfera i warunki do pracy są o wiele lepsze. Nie ma co porównywać, tutaj jest dużo lepiej.

Raków zajmuje obecnie 12. miejsce w tabeli. Czy pana przyjście i wypożyczenie Jarosława Jacha może wynieść zespół na wyższy poziom?
Aleksandyr KOLEW:
– W polskiej lidze każdy może wygrać z każdym. Myślę, że po to zostaliśmy ściągnięci do Rakowa, aby pomóc wejść na wyższy poziom. Ekipa jest bardzo dobra pod każdym względem. Jeżeli każdy będzie dalej wykonywał swoją pracę i słucha trenerów to stać nas na bardzo wiele.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem