Komentarz „Sportu”. Droga przez czyściec

Najlepszą drużyną wiosny – przynajmniej przed ostatnią kolejką, w przyszłą niedzielę – jest w pierwszej lidze GKS Tychy. Gdyby nie feralny mecz z Rakowem, rozegrany w poniedziałek, 14 maja, mielibyśmy za tydzień fantastyczny hit w Sosnowcu. Tyszanom do Zagłębia brakowałoby tylko trzech punktów, a ewentualne zwycięstwo dałoby im sensacyjny awans. Hitu jednak nie będzie – porażka 0:3 z Rakowem wyelimiowała ich z gry o ekstraklasę. Jeżeli piłka nożna jest grą, w której – jak lubią powtarzać trenerzy – decyduje dyspozycja dnia, należy bardzo żałować, że 13 maja w Tychach ważniejsze od piłki nożnej okazało się disco polo…

Hitu nie będzie; Zagłębie świętuje już dziś. Było jednym z tych klubów, które przeszło przez czyściec i pokutę po korupcyjnej nocy w całej polskiej piłce. Może i zajęło to w Sosnowcu więcej czasu, niż w Kielcach, Łęcznej czy Gdyni, ale też nie wolno zapomnieć, że jest cała długa lista hańby tych klubów, które – dzięki Republice Kolesiów – uniknęły jakiejkolwiek kary za równie aktywny udział w całym procederze. Właśnie z tego tytułu gratulacje dla ludzi ze Stadionu Ludowego są szczególnie gorące.

Podobnie jak gorące są życzenia zakończenia ambitnej misji zachowania twarzy – i ciągłości historycznej – przez Ruch. W Chorzowie – nie uciekając się do drogi na skróty: występów na cudzej licencji, ucieczki od długów przez zmianę nazwy (i tym samym oszukanie wierzycieli) – zdecydowano się spróbować naprawić błędy (a często i świadome celowe działanie na pograniczu prawa i bezprawia) paru poprzednich ekip. Jeżeli przy Cichej starczy wytrwałości (i środków…), prędzej czy później „Niebiescy” znajdą się tam, gdzie – historycznie – ich miejsce. I gdzie właśnie – triumfalnie – wróciło Zagłębie.