Komentarz „Sportu”. Komornik z Tychów

Zakładam, że „Słoniki” z Niecieczy nie roztrwonią pokaźnej przewagi, jaką mają w tabeli nad konkurentami i w czerwcu otworzą sobie bramy ekstraklasy.


Nie odważyłbym się natomiast w tej chwili wskazać drugiego szczęśliwca, który będzie towarzyszył ekipie trenera Mariusza Lewandowskiego. Gdybym jednak został przyparty do muru i musiał wskazać lidera pościgu, to opowiedziałbym się za jedenastką z Tychów.

Nie z powodu lokalnego patriotyzmu, ani sentymentów, lecz kierując się realizmem i „nosem”. Trener Artur Derbin ma bowiem w tej chwili tak szeroką kadrę zawodników o zbliżonych umiejętnościach, że aż w oczy szczypie. To może być kapitał, który zadecyduje o lokacie na mecie sezonu. Na razie GKS Tychy serwuje swoim rywalom tyle radości, co wizyta… komornika.

Pierwsza kolejki rundy wiosennej pokazała, że zespoły z dołu tabeli nie zamierzają tanio sprzedawać skóry. Sandecja gładko pokonała mającą wysokie aspiracje Miedź, Zagłębie było o krok od sprawienia mega sensacji i rozłożenia na łopatki lidera, a GKS Jastrzębie poniekąd na własne życzenie zostawił punkty w Gdyni.

Swoją drogą trener Arki Dariusz Marzec dziwnie zachował się po meczu, „uciekając” od oceny potrawy swoich podopiecznych. Nie wiedziałem, że krytyka swojego zespołu tak trudno przechodzi przez gardło. A jeszcze dzień przed meczem był taki radosny, pewny siebie…


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus