Komentarz ,,Sportu”. Nie miejmy złudzeń

Nie mam jednak wielu nadziei, jeśli chodzi o nasz młodzieżowy zespół. Chłopcy prowadzeni przez Jacka Magierę, niesieni niesamowitym dopingiem fanów na stadionie Widzewa, bardzo się starają, bardzo chcą, trudno komukolwiek odmówić ambicji, ale to jednak nie ten poziom, co te najbardziej znaczące w młodzieżowym futbolu reprezentacje.

Nie wiem, jak jest w rzeczywistości i czy wielu naszych trenerów, czy też zwykłych ligowych graczy ogląda mecze młodzieżowego mundialu, ale powinna to być dla nich lekcją obowiązkową. Szczególnie jeśli chodzi o szkoleniowców. Takiej piłki nie ogląda się na co dzień. Z naszymi rozgrywkami nie ma nawet co porównywać. Nie widziałem u nas przez lata drużyny, także, a może przede wszystkim na poziomie młodzieżowym i juniorskim, która grałaby w systemie 4-3-3, tak jak pokazują się u nas choćby reprezentacje Portugalii czy USA. To klasyczne ustawienie, które pamiętają jeszcze starsi kibice. To przecież grająca w ten sposób reprezentacja Kazimierza Górskiego odnosiła swoje największe sukcesy.

Promocja ze słabą trójką

Teraz oczywiście to ustawienie jest zmodyfikowane, a skrzydłowi pełnią często rolę bocznych obrońców. Oprócz tego, że są szybcy, niesamowicie przygotowani motorycznie, to dysponują wspaniałą techniką i umiejętności zdobywania bramek. Portugalczyk Jota, Amerykanie De La Fuente czy Weah. Z jaką przyjemnością patrzy się na ich poczynania!

Podoba mi się też reakcja naszej publiki. Okrzyknięte meczem grupowej rywalizacji starcie Argentyna – Portugalia w Bielsku-Białej zobaczyło blisko 12 tys. kibiców. Nie zawiedli się, bo zobaczyli wspaniałe widowisko, a brawami nagradzali pojedyncze zagrania, jak niesamowite przerzuty, udane dryblingi. Było jak na meczach w Premier League. Po murawie biegali piłkarze, którzy grają na co dzień w Benfice czy Manchesterze United, a ich wartości oscylują w granicach kilkudziesięciu milionów funtów. Są w stanie wygrać pojedynek 1 na 1, nie boją się ryzyka, jak Senegalczycy. To odróżnia ich od naszych reprezentantów. Tego brakuje w grze naszych chłopaków, którzy na co dzień występują w takich klubach, jak nie obrażając nikogo Bruk-Bet Termalika czy GKS Katowice. To też nie wina chłopaków, że tak jest i że nikt nie nauczył ich nowoczesnej, radosnej i ofensywnej piłki w młodzieżowym wydaniu, którą teraz mamy możliwość oglądać na własne oczy.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ