Komentarz „Sportu”. Niech żyje futbol!

Kto wygra rywalizację o uznanie i uwagę kibiców – Robert Lewandowski czy Dawid Kubacki? Pytanie brzmi nieco absurdalnie, ale tak się składa, że po raz pierwszy obaj będą na pierwszym planie w najbliższym czasie.


Wczoraj rozpoczęły się mistrzostwa świata w Katarze, które potrwają do 20 grudnia. Zaś Puchar Świata w skokach narciarskich – po inauguracji w Wiśle dwa tygodnie temu – będzie się rozkręcał i w czasie mundialu odbędą się trzy konkursy – za tydzień w fińskiej Ruce, 9-11 grudnia w niemieckim Titisee-Neustadt i tydzień później w szwajcarskim Engelbergu. A potem już kultowy cykl Czterech Skoczni.

Nigdy dotąd nie było takiej rywalizacji między piłkarzami i skoczkami, bo też po raz pierwszy mundial odbędzie w takiej porze. Dotychczas tradycją było, że miał miejsce w kalendarzu na przełomie czerwca i lipca. Katar zdołał jednak przekonać głosujących delegatów FIFA, że mistrzostwa w ich kraju mogą się odbyć w listopadzie i grudniu; i że będą wyjątkowe. Inna rzecz, że niemal od razu pojawiły się głosy oburzenia, że ten mały, ale bardzo bogaty arabski kraj uczynił to w niezbyt czysty sposób. A potem było tylko gorzej, bo kontrowersji pojawiło się znacznie więcej.

To mają być najdroższe mistrzostwa w historii. W Katarze zbudowano siedem supernowoczesnych stadionów, ale przy ich budowie podobno zginęło kilka tysięcy osób, ściągniętych z biednych krajów. Zaczęto wskazywać, że w tym autokratycznym kraju łamane są prawa człowieka, a zwłaszcza kobiet. Ostatnie doniesienia, związane choćby ze sprzedażą piwa czy „płaceniem” ludziom udającym kibiców z poszczególnych krajów, są już jakby marginalne.

A FIFA udaje, że nie widzi problemów. Bo zdaniem wielu komentatorów dla światowej federacji nie tyle liczy się piłka, co pieniądze. Stąd też kolejne nowinki, które mają „uatrakcyjnić” kolejne mundiale. Cztery lata temu w Rosji – gdzie też było sporo kontrowersji – wprowadzono VAR i goal-line. W Katarze mają być jeszcze bardziej zaawansowane technologicznie, żeby wyeliminować sędziowskie błędy. Z kolei za cztery lata po raz pierwszy światowy czempionat odbędzie się w trzech krajach – USA, Kanadzie i Meksyku. I po raz pierwszy zagra w nich aż 48 drużyn! Czy to jest dobra droga? Dobrej odpowiedzi na to pytanie nie ma.

Mimo tych wszystkich kontrowersji dla kibiców najważniejsze jest to, że piłka znów jest w grze i przez miesiąc będą się emocjonować rywalizacją o tytuł mistrza świata. I oby te emocje jak najdłużej były związane z naszą reprezentacją. Myślę, że nawet Dawid Kubacki się nie obrazi, jeżeli przez ten miesiąc znajdzie się w cieniu Roberta Lewandowskiego.

A zatem – niech żyje futbol!


Fot. Adam Starszyński/PressFocus