Komentarz „Sportu”. Pociąg do Hollywood

Człapiące od kilku kolejek, ale mające „w pamięci” trzy zaległe mecze „Słoniki” z Niecieczy jakoś dowloką się do Hollywoodzkiej Fabryki Snów, czyli PKO Ekstraklasy.


W niedzielę lider był bliski (szczęśliwej) wygranej w Łęcznej, ale dał się zaskoczyć w 90 minucie spotkania. Podejrzewam, że po stracie gola trenerowi gości Mariuszowi Lewandowskiemu ze zdenerwowania zęby klekotały niczym kastaniety.

Za plecami lidera toczy się wyścig, że aż iskry skaczą. O piłkarskim Hollywood myślą cztery zespoły, ale tylko jeden z nich wskoczy do pociągu zmierzającym w tym kierunku. Nie ośmielę się wskazać tego szczęśliwca, chociaż w moim prywatnym rankingu najwyżej stoją akcje Radomiaka i GKS-u Tychy. Podopieczni trenera Artura Derbina odnieśli skromne zwycięstwo i nie zmieni tego fakt, że tylko przez 30 procent czasu gry byli przy piłce.

Nawiasem mówiąc tyszanie ostatnimi czasy są bardzo oszczędni – w tej rundzie 1:0 wygrali swój czwarty mecz. Wcześniej zrobili to z Arką Gdynia, Radomiakiem i GKS-em Jastrzębie.

Kilka ciepłych słów trzeba skierować pod adresem dwóch GKS-ów – z Bełchatowa i Jastrzębia. Oba udowodniły, ze nie zamierzają być dostarczycielami punktów. Żadnego z nich nie można skreślać w walce o utrzymanie, chociaż sytuacja nie jest wesoła. Tym, którzy sugerują, że ich ostatnie wyniki były wyreżyserowane, zalecam skok na główkę do pustego basenu.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus