Komentarz „Sportu”. Prawda czy fałsz?

Powodem czwartkowe opady deszczu i niekorzystna prognoza na następny dzień. Równocześnie przypomniano, że to już drugi mecz Sparty, który nie odbył się w pierwotnym terminie na Stadionie Olimpijskim. Również opady deszczu spowodowały, że przeniesiony został pojedynek wrocławian z Get Wellem Toruń.

Wiemy, że speedway to sport dla twardzieli, ale sam w sobie bardzo delikatny i wrażliwy. Na pogodę właśnie. Tym razem jednak krótko po odwołaniu wrocławskiego meczu, okazało się, że prognozy dla stolicy Dolnego Śląska opadów w piątkowy wieczór nie przewidywały już żadnych, a mimo to – a może właśnie dlatego – rozpętała się burza. Medialna.

Gwoli ścisłości muszę nadmienić, że z powodów organizacyjno-personalnych przyszło mi na starość znów w „Sporcie” zająć się żużlem, a że stało się to dla mnie za szybko, o pewnych rzeczach dowiaduję się dopiero teraz. Choćby o tym, że kluby – może nie wszystkie, ale wrocławski na pewno – dostały od PGE Ekstraligi w ramach testów plandeki do zakrywania torów na czas opadów. Na czas opadów, tzn. trzeba wyprzedzić działania natury, choć w przypadku deszczu nie jest to żadne jasnowidzenie, tylko poważne traktowanie prognoz oraz realne spojrzenie w niebo. Tor na Stadionie Olimpijskim natura nawadniała i w środę (bodaj w nocy), i w czwartek, ale toru profilaktycznie nie zakryto. Okazuje się, że plandeki są, ale nie ma obowiązku ich używania! A oczywiście zakrywanie mokrego toru może tylko sprawę pogorszyć.

Żużel. Lubuskie derby w Gorzowie

Wszystko wygląda logicznie i legalnie, ale ktoś zauważył w tym wszystkim drugie dno. Kontuzjowany jest wrocławski bardzo dobry jeździec Maciej Janowski. Bardzo dobry, ale w Sparcie nie numer 1, więc regulamin nie pozwala na tzw. zastępstwo zawodnika za Janowskiego, bo dotyczy to jedynie żużlowca najlepszego, a w klubie takim jest Tai Woffinden. Jest więc dziura w składzie nie do załatania i praktycznie pewna porażka, więc po co ryzykować. W nowym terminie Janowski będzie zdrów…

Prawda to wszystko czy nie, gorzowianie czują się oszukani, wrocławianie niewinni, a nieprzyjemny zapach jeszcze trochę się pociągnie. Aż plandeki wejdą do regulaminu rozgrywek, ale czy tylko o plandeki tu chodzi?

Jacek Błasiak

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ