Komentarz „Sportu”. Pusta Bukowa, pusta dyplomacja

Uderzyły mnie sobotnie derby między GKS-ami z Katowic i Tychów. Znów remisowe, ale nie boisko mam na myśli, a otoczkę.


Wskutek bojkotu prowadzonego przez fanatyków gospodarzy, sprzeciwiających się sposobowi zarządzania klubem pod rządami prezesa Marka Szczerbowskiego, a także zakazu wyjazdowego od kilku miesięcy obowiązującego kibiców tyskich, mecz sąsiadów, który powinien elektryzować, toczył się w przygnębiającej atmosferze, rodem z pandemii, na niemalże pustej Bukowej. To nawet nie był klimat niższych lig, a jakiegoś podrzędnego sparingu.

W telewizji to było jak zderzenie dwóch różnych galaktyk – w piątkowy wieczór ponad 20-tysięczna publika meczu Wisły z Ruchem, w sobotnie popołudnie niosące się echem pojedyncze kopnięcia piłki w Katowicach. Nie dziwię się, że Polsat wybrał w tej kolejce derby jako wydarzenie „prime”, bo oglądalność zapewne się zgadzała, ale dla miasta te obrazki w dłuższej perspektywie są równie wstydliwą reklamą, co jakaś pojedyncza zadyma.

Czas najwyższy, by trzy strony – miasto, klub i kibice – siadły wreszcie do rozmów, schowały dumę do kieszeni. Miasto wymaga od stowarzyszenia kibiców odcięcia się od burd na kwietniowym spotkaniu z Widzewem, stowarzyszenie nie chce tego zrobić. Pusta dyplomacja i jeśli faktycznie od niej zależy, czy zajmą miejsce przy wspólnym stole, to nie rozumiem ani zacietrzewienia miasta, ani kibiców. Wasze porozumienie jest potrzebne „na wczoraj”. Pusta Bukowa to wstyd!


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus