Komentarz „Sportu”. Ryk Puszczy

Wprawdzie nie dotarliśmy jeszcze do półmetka rozgrywek Fortuna 1. Ligi, więc trudno dzielić skórę na niedźwiedziu, lecz ci, którzy do tej pory traktowali Puszczę Niepołomice jako nieszkodliwego intruza w czołówce tych rozgrywek, powinni wziąć głęboki oddech i trochę zrewidować swoje poglądy.


Nie przesądzam, czy zespół trenera Tomasza Tułacza zamierza forsować bramy ekstraklasy, czy tylko dobrze się bawi, ale kilku tuzom pierwszoligowych rozgrywek napsuł już mnóstwo krwi. Ci, którzy kolejne zwycięstwa drużyny z 16-tysięcznego miasta w województwie małopolskim kwitowali uśmieszkiem politowania, teraz muszą mieć się z pyszna. Piłkarze Puszczy skutecznie starli im bowiem ów uśmieszek z twarzy, więc teraz co najwyżej mogą zaskrzeczeć jak ropucha chora na astmę.

Poprzedni sezon Puszcza zakończyła na 14 miejscu w tabeli, zdobywając w 34 meczach 37 punktów za 10 zwycięstw i 7 remisów. Teraz ma już na koncie tylko jedną wygraną mniej, a poprzedni pułap punktów jest już nie tylko w zasięgu wzroku, ale również na wyciągnięcie ręki. To dopiero byłby numer, gdyby latem zespół z Niepołomic wkroczył triumfalnie do elity zamiast namaszczanej przed sezonem Wisły Kraków! Na jakim stadionie miałaby wtedy grać drużyna Tomasza Tułacza? To już nie nasze zmartwienie…


Na zdjęciu: Najlepszy strzelec Puszczy Piotr Mroziński (z lewej) i Łukasz Sołowiej) rozłożyli GKS Tychy na łopatki.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus