Komentarz „Sportu”. Terapia wstrząsowa
Kolejna porażka, już ósma, GKS-u 1962 Jastrzębie na nikim, kto nie trzyma kciuków za ten zespół, nie zrobiła wrażenia. „Wygrać z Jastrzębiem w tym sezonie to żadna sztuka.
Nie ma się czym podniecać. Dopisać punkty i zapomnieć” – to jeden z charakterystycznych komentarzy „neutralnych” kibiców po meczu w Tychach. Mam swoje przemyślenia na temat obecnej zapaści GKS-u 1962 Jastrzębie, ale tymi refleksjami podzielę się w stosownym momencie i w odpowiednim czasie.
W komentarzach kibiców po ostatniej porażce przewija się wątek zmiany trenera w Jastrzębiu. Faworytem większości z nich jest pracujący obecnie w Kluczborku Jan Furlepa. Mówią, że pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł, więc zmiana trenera w Jastrzębiu nie jest taka oczywista. Niezbędna natomiast jest piłkarzom GKS-u 1962 terapia wstrząsowa, ale jakich narzędzi użyją działacze, to już ich problem. Nie mój cyrk, nie moje małpy.
Czytaj jeszcze: Jedni grali, a drudzy strzelali
Według mojego rozeznania do rozmowy z trenerem Furlepą ma dojść w tym tygodniu, preferowanym dniem do negocjacji jest środa. Znam „Fufu” już kilkadziesiąt lat i wiem, że z dnia na dzień nie rzuci wszystkiego w diabły, by gasić pożar w Jastrzębiu. Rozmawiam z nim jednak na tyle często i szczerze, więc wiem, że kiedyś chce wrócić do GKS-u Jastrzębie. Zagadką pozostaje, kiedy to zrobi?
Na zdjęciu: GKS 1962 Jastrzębie kolejny raz zawiódł swoich wiernych kibiców. Czas na zmiany w klubie?
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus