Komentarz „Sportu”. Swój finał

Najczęściej wspomniana gra o „coś”, to jednak walka o… przetrwanie, o zachowanie status quo. W poprzednim sezonie w ekstraklasie taki swój finał miał Piast Gliwice, który w bezpośrednim meczu musiał pokonać Termalikę Bruk-Bet i spuścić niecieczan w pierwszoligowe odmęty. Teraz na zapleczu ekstraklasy finał rozgrywek na Bukowej mieć będzie GKS Katowice. Ekipa ze stolicy Górnego Śląska wygrała bardzo ważny mecz w Poznaniu, dzięki czemu jej sytuacja przed batalią z Bytovia jest prosta i klarowna. GieKSie wygrana lub remis daje utrzymanie, porażka – spadek do II ligi.

Dariusz Dudek może odetchnąć z ulgą. „Styl był nieważny”

GKS, który swoich kibiców w ostatnich latach nie oszczędza (mówiąc delikatnie), przerabiał już podobny scenariusz. W sezonie 2008/09, gdy trenerem zespołu z Bukowej był sam Adam Nawałka, w ostatniej kolejce katowiczanie pojechali do Jastrzębia na meczu, którego wynik decydował, kto w spokoju zakończy sezon, a kogo czeka nerwówka w barażu o I ligę. Wtedy gol Grażvydasa Mikulenasa dał wygraną GieKSie. Teraz też wszystkie atuty są po stronie katowiczan… A jak będzie? Przekonamy się w sobotę.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ