Komentarz „Sportu”. Wbrew logice

Po meczu ŁKS-u z Miedzią pojawiły się „podpowiedzi”, że legniczanom należy się walkower.


Powód? Łodzianie kończyli mecz bez młodzieżowca w składzie! Niestety, ci, którzy domagali się kary dla drużyny gospodarzy, za wcześnie uruchomili gilotynę. W tym przypadku bowiem przepisy nie zostały naruszone, chociaż kłóci się to z logiką i zdrowym rozsądkiem. Nie będę wdawał się w szczegóły, Czytelnicy po prostu muszą uwierzyć mi na słowo lub… zajrzeć do przepisów.

Skoro wprowadzono przepis, że zespoły MUSZĄ mieć w składzie młodzieżowca, to powinny się tego trzymać. Mogą być tylko dwa odstępstwa od tej reguły: gdy młodzieżowiec (ale tylko on!) zostanie ukarany czerwoną kartką lub gdy status młodzieżowca ma bramkarz i musi opuścić posterunek z powodu kontuzji. Wówczas między słupki może wejść zawodnik starszy od tego, który rozpoczął mecz. Tak byłoby po prostu uczciwie, nie wspominając już o logice. No chyba, że autorzy tego zapisu nie mieli z nią w ogóle styczności.

Mój kolega mawia czasami do swojej żony „Kochanie, zanim pomyślisz, zapytaj się mnie”. Twórcy owego nieszczęsnego przepisu też od czasu do czasu powinny skorzystać z tej dobrej rady, to znaczy zasięgnąć porady kogoś, kto ma na co dzień do czynienia z futbolem. Samo wykształcenie prawnicze w tym przypadku nie wystarczy.


Fot. Radosław Jóźwiak/ twitter.com/lks_lodz