Nowe fakty w sprawie Wisły Kraków (AKT.)

W Sporcie pisaliśmy już, że Wisłę chciało przejąć trzech biznesmenów, jednak w tej sprawie od początku było mnóstwo znaków zapytania. W Krakowie do porozumienia doszli Wojciech Kwiecień i Rafał Ziętek. Ten ostatni miał być zaangażowany w projekt razem z ojcem, Stanisławem, który w przeszłości był wspólnikiem Bogusława Cupiała.

Dziś coraz więcej wskazuje na to, że nic z tego nie wyjdzie. – Nie udało nam się zebrać odpowiedniej liczby udziałowców, dlatego wycofujemy się z próby przejęcia klubu. Przez ostatnie tygodnie rozmawialiśmy z potencjalnymi inwestorami, ale do dziś nie mamy ich jasnej deklaracji, a inni już się wycofali – mówi nam Stanisław Ziętek.

Rosnąca dziura w budżecie

Kwiecień i Ziętek byli zdecydowani, by wykładać na klub po 400 tysięcy złotych miesięcznie. 800 tysięcy miałoby wystarczyć na funkcjonowanie klubu, bo tyle miesięcznie brakuje Wiśle do normalnego działania.

Trzeci współudziałowiec miałby zapewnić nadwyżkę finansową, dzięki której można byłoby systematycznie spłacać stare długi. Ziętek i Kwiecień liczyli, że dołączy do nich trzeci biznesmen, Paweł Gricuk. Dziś niewiele wskazuje na to, by do tego doszło.

– Spotkałem się z panami Ziętkiem i Kwietniem, ale nigdy nie deklarowałem, że mam zamiar współpracować z nimi w tym przedsięwzięciu – powiedział nam w czwartek Gricuk. On działa na własną rękę i liczy, że ściągnie do Krakowa znacznie poważniejszego inwestora, prawdopodobnie chodzi o firmę z Chin.

Przy okazji sobotniego meczu Wisły z Zagłębiem Lubin, Gricuk poinformował władze Wisły, że konkrety przedstawi do końca listopada, a przed Świętami Bożego Narodzenia miałoby dojść do finalizacji. Czasu jest mało, bo Wisła jest dziś na skraju bankructwa.

Anglia i Meksyk

Wszystko wskazuje na to, że od teraz Kwiecień i Ziętek będą już tylko obserwatorami. – Chcieliśmy przejąć klub po to, by wyprowadzić go na prostą. Dobro Wisły leży nam na sercu i chcemy pomóc klubowi w trudnej sytuacji. Mamy nadzieję, że znajdzie się poważny inwestor, bo ten klub po prostu na to zasługuje – mówi Stanisław Ziętek.

W ciągu najbliższych tygodni dowiemy się, ile wyszło z planów Gricuka. To człowiek, który zna wiele środowisk biznesowych, a w przeszłości był m.in. współpracownikiem Bogusława Cupiała.

W tle pozostaje oferta angielskiego konsorcjum Noble Capital Partners. Ta firma chce kupić klub za jeden euro, a w ofercie zarysowała plan zwiększenia kapitału spółki. Wisła poprosiła o szersze informacje, bo na razie oferta z Anglii wygląda bardzo tajemniczo.

Inna propozycja napłynęła z Meksyku, ale w tym przypadku nie chodzi o zmiany właścicielskie. Klub miałby promować jeden z tamtejszych regionów turystycznych. Meksykanie są gotowi zapłacić za reklamę 1,5 mln zł rocznie.