Kompromitacja w Brukseli

Żenująca gra w II połowie i klęska w starciu z Belgami. Z taką grą nie ma co myśleć o przyzwoitych wynikach z silnymi rywalami…


Belgowie zaczęli tak, jakby w kilka minut chcieli zatrzeć wśród swoich kibiców fatalne wrażenie, jakie zostawili po klęsce z Holendrami. Piłka chodziła jak po sznurku, akcję były szybkie i błyskotliwe.

Bramka „Lewego”

W 4 minucie po zagraniu wszędobylskiego Kevina De Bruyne w słupek bramki strzeżonej przez Bartłomieja Drągowskiego trafił Michy Batshuayi, a dobitka Edena Hadarda praktycznie do pustej bramki minęła cel. Zaraz potem Batshuayi trafił do siatki, ale gol słusznie nie została uznany, bo wcześniej belgijski napastnik był na pozycji spalonej. My staraliśmy się kontratakować, ale w tym pierwszym fragmencie gry niewiele z tego wychodziło.

Po kwadransie kolejna kapitalna akcja duetu De Bruyne – Batshuayi. Czarnoskóry napastnik położył naszych obrońców, strzelił celnie z kilkunastu metrów, ale bardzo dobrze interweniował Bartłomiej Drągowski, który nie mógł sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji. Zresztą podobnie jak nasi defensorzy. Piłki ze swojej połowy nie potrafiliśmy wyprowadzić, poza sporadycznymi razami, które można było policzyć na palcach jednej ręki. Nic dziwnego, że sporo uwag do swoich kolegów miał Robert Lewandowski. Gol wisiał na włosku.

W 28 minucie było 1:0, ale dla… Polski! Kapitalną akcję na lewej stronie rozprowadził Piotr Zieliński, zagrał do Sebastiana Szymańskiego, a ten z „klepki” odegrał do „Lewego”. Ten, jak na światowej klasy strzelca przystało zachował się jak należy i spokojnie z kilku metrów posłał piłkę do siatki wobec bezradnego Simona Mignoleta. Stracony gol podciął skrzydła gospodarzom, którzy owszem, jak wcześniej byli zdecydowanie częściej w posiadaniu piłki, ale bez konkretu pod naszą bramką.

Tak było do 42 minuty, kiedy to na bramkę Drągowskiego uderzał celnie De Bruyne. Nasz golkiper odbił piłkę, ta trafiła pod nogi Timothy Castagne, który odegrał przed pole karne do rozpędzonego Axela Witsela. Ten huknął jak z armaty i futbolówka zatrzepotała w naszej siatce.

Żenada po przerwie…

Na drugą połowę wyszliśmy z podwójną zmianą, na boisku pojawili się Bartosz Bereszyński oraz Damian Szymański. W tych pierwszych minutach dwa razy próbował szarpnąć Lewandowski, ale bez efektu. Belgowie nie atakowali już z takim animuszem oraz impetem jak wcześniej, choć w 57 minucie dwukrotnie świetnymi interwencjami ratował nas Drągowski. Najpierw sparował piłkę po strzale głową w wykonaniu Leandera Dendonckera, a zaraz potem kolejna bardzo dobra interwencja po strzale Edena Hazarda. W chwilę później było już jednak 2:1 dla „Czerwonych Diabłów”. Piłkę w środku pola stracił Lewandowski, przejęli ją gospodarze, a w polu karnym najlepszy na placu gry De Bruyne pokonał naszego bramkarza. Zaraz potem znowu przed doskonałą okazją stanął Hazard. Strzelił celnie, ale znowu dobrze interweniował polski bramkarz. My w tym czasie myliliśmy się raz za razem dopuszczając przeciwnika do kolejnych bramkowych sytuacji. Szczególnie kosztowne były straty piłek w środku pola. Tak straciliśmy drugą bramkę, tak straciliśmy też trzecią, kiedy do naszej siatki trafił rezerwowy Leandro Trossard. Byliśmy bezradni i czekaliśmy tylko na to, co zrobi rywal, a ten zdobył kolejnego gola. Trossard uderzył z ostrego kąta, ale tak dobrze i technicznie, że przelobował źle ustawionego Drągowskiego. Ten zawalił też przy bramce na 1:5, kiedy fatalnie interweniował, albo raczej nie interweniował przy uderzeniu z okolic 30 metra w wykonaniu Dendonckera… Wstyd było momentami patrzeć na to co w tym czasie wyprawiali nasi zawodnicy, kompletnie zagubieni w akcji… Dobił nas w doliczonym czasie rezerwowy Lois Openda.

Belgia – Polska 6:1 (1:1)

0:1 – Lewandowski, 28 min (asysta S.Szymański), 1:1 – Witsel, 42 min (asysta Castagne), 2:1 – De Bruyne, 58 min (asysta E.Hazard), 3:1 – Trossard, 73 min (asysta Batshuayi), 4:1 – Trossard, 81 min (asysta Carrasco), 5:1 – Dendoncker, 83 min (Tielemans), 6:1 – Openda, 90+3 min (T.Hazard)

BELGIA: Mignolet – Dendoncker, Alderweireld, Vertonghen – Castagne (84. T.Hazard), Tielemans, Witsel (84. Faes), Carrasco – De Bruyne (76. De Ketelaere), Batshuayi (84. Openda), E.Hazard (66. Trossard). Trener Roberto MARTINEZ. Rezerwowi: Sels, Casteels, Theate, Boyata, Mertens, Meunier, Vanaken.

POLSKA: Drągowski – Gumny, Glik, Bednarek, Puchacz (46. Bereszyński) – Kamiński (81. Zalewski), Żurkowski, Krychowiak (46. D.Szymański), Zieliński, S.Szymański (67. Cash) – Lewandowski (69. Buksa). Trener Czesław MICHNIEWICZ. Rezerwowi: Szczęsny, Skorupski, Wieteska, Linetty, Świderski, Klich, Frankowski.

Sędziował Ivan Krużliak (Słowacja). Asystenci: Branislav Hancko i Jan Pozor (obaj Słowacja). Czas gry: 94 min (46+48). Widzów: 35000. Żółte kartki: Witsel (35. faul) – Krychowiak (14. faul).


Fot. Pawel Andrachiewicz / PressFocus