Koncentracja do poprawy

Dla obu ekip szczecińskie spotkania są ostatnim sprawdzianem przed wyjazdem na mistrzostwa świata, które odbędą się w dniach 9-30 września w Bułgarii i we Włoszech. –Nie będzie kombinowania i odstawiania ręki. Wszyscy zagrają na maksa – mówił przed wczorajszym meczem Michał Gogol, drugi trener biało-czerwonych.

Ci, co spodziewali się, że selekcjoner naszej drużyny, Vital Heynen, „pokaże” pierwszą szóstkę, mogli czuć się zawiedzeni. Belg, co ma w zwyczaju, znów zaskoczył. Tym razem w wyjściowym składzie postawił na Damiana Schulza, teoretycznie dopiero trzeciego atakującego. Nie zawiódł. Od początku radził sobie znakomicie. Punkty zdobywał nie tylko po potężnych i efektownych atakach, ale również po „kiwkach”. Mimo jego dobrej gry Belgowie dotrzymywali kroku naszej drużynie, bo Polacy mieli ogromne kłopoty z przyjęciem ich zagrywki, a sami długo nie mogli się wstrzelić. Gdy próbowali mocno serwować, nie trafiali w pole gry. Z kolei łatwe zagrywki nie sprawiały problemów rywalom. I gdy wydawało się, że Belgowie wygrają pierwszą partię – prowadzili już 23:21 – przypomniał o sobie Jakub Kochanowski. Nasz młody środkowy pokazał, że praca nad zagrywką wykonana podczas ostatnich zgrupowań w Zakopanem i Spale przyniosła efekt. Serwował kapitalnie. Mocno i precyzyjnie. Rywale albo w ogóle nie podbijali piłki – Sam Deroo – albo robili to bardzo niedokładnie i Polacy nie mieli problemów z ustawieniem skutecznego bloku.

Wygrana w pierwszym secie dodała pewności siebie naszym siatkarzom, a rywale kompletnie się pogubili. Nie tylko nie kończyli swoich akcji, ale przede wszystkim seryjnie popełniali błędy. Obijali poustawiane wokół boiska bandy, psuli serwis za serwisem.

Niestety, postawa biało-czerwonych też daleka była od ideału. Problemy zaczęły się od trzeciego seta. Polacy chyba za szybko uwierzyli w wygraną. Kompletnie się rozkojarzyli. Zanim na dobre zaczął się set, przegrywali już 1:7. I się nie pozbierali. Efektu nie przyniosły też zmiany. Bartosz Kwolek, Damian Drzyzga i Piotr Nowakowski niewiele wnieśli do gry.

Już do końca spotkania gra była chaotyczna i szarpana. Więcej było błędów niż efektownych zagrać. W tej szarpanej grze lepiej poradzili sobie nasi gracze, choć przed Vitalem Heynenem i jego sztabem jeszcze sporo pracy.

 

Polska – Belgia 3:1 (25:23, 25:16, 20:25, 25:22)

POLSKA: Łomacz, Śliwka, Kochanowski, Schulz, Kubiak, Biniek, Zatorski (libero) oraz Drzyzga, Konarski, Szalpuk, Nowakowski, Kwolek. Trener Vital HEYNEN.

BELGIA: Valkiers, Grobelny, Van De Voorde, Tuerlinckx, Deroo, Coolman, Ribbens (libero) oraz Van Den Dries, D’Hulst, Lecat, Rousseaux, Klinkenberg, Verhees. Trener Andrea ANASTASI.
Sędziowali Maciej Maciejewski i Jarosław Makowski (obaj Szczecin). Widzów 3000.

Przebieg meczu
I: 8:10, 15:14, 29:20, 25:23.
II: 10:8, 15:10, 20:14, 25:16.
III: 5:10, 10:15, 12:20, 20:25.
IV: 7:10, 15:14, 20:19, 25:22.
Bohater – Jakub KOCHANOWSKI.