Koniec ery Pyżalskich

Na finiszu są już negocjacje z inwestorem, który przejmie udziały w spółce należącej do Family House. Poznańska firma deweloperska, reprezentowana w klubie przez wieloletnią prezes Izabelę Łukomską-Pyżalską, zarządza dwukrotnym mistrzem Polski od 2011 roku.

Family House zmaga się obecnie z problemami finansowymi, które odbijają się na kondycji klubu. Już wiosną z Poznania płynęły wieści o niemałych zaległościach w wypłatach względem zawodników czy trenerów, co nie przeszkodziło w tym, by wywalczyć awans i po pięciu latach wrócić na zaplecze ekstraklasy.

Nie było jednak pewne, czy Warta wystartuje w lidze – a jeśli tak, to czy się z niej nie wycofa. Klub ma długi, choć nie ma tu mowy o jakichś niebotycznych kwotach, dlatego jeśli rozmowy z nowym inwestorem zakończą się pomyślnie, „Zieloni” powinni wyjść na prostą. Tego, kto będzie właścicielem, jeszcze nie ujawniono, ale wiadomo, że nie będzie finansował klubu samodzielnie, a przyciągnie też do pomocy kilka innych podmiotów.

Poznaniakom funkcjonowania nie ułatwiają też problemy infrastrukturalne. Prace przystosowujące ich stadion przy Drodze Dębińskiej do licencyjnych wymogów pierwszej ligi trwają, ale klub jest pozostawiony w nich sam sobie, a to generuje koszty – podobnie jak konieczność wynajmu zastępczego obiektu w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie drużyna trenera Petra Nemeca rozegrała mecze z Garbarnią Kraków (1:1) i Stalą Mielec (1:0).

Warta wynajęła tylko część trybun (mniej niż wymagane 2000 miejsc), spotkania te nie miały statusu imprezy masowej, co z kolei spotkało się z reakcją PZPN, który rękami Komisji ds. Licencji Klubowych ukarał klub grzywną 7,5 tys. zł, zapowiadając, że każdy kolejny mecz organizowany w Grodzisku w ten sposób będzie „wyceniany” przez związek na 10 tys. zł. Działacze chcą, by powrót do ich „Ogródka” był możliwy już przy okazji zaplanowanego na 5 września starcia z Bytovią.

 

(WChał)