Koniec serii GKS-u Jastrzębie. Błękitni okazali się lepsi

Szkoleniowca jastrzębian zmartwiła jednak nie tyle porażka, ile kontuzja Kamila Jadacha (uraz mięśnia dwugłowego) oraz choroba Damiana Tronta, który cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych. – Fatalnie weszliśmy w ten mecz, do przerwy graliśmy słabiutko i niemrawo – przyznał Jarosław Skrobacz. – Byliśmy na boisku za grzeczni, za mało agresywni. Po przerwie było lepiej, ale straciliśmy gola. Dogodnych okazji do zdobycia bramki nie wykorzystali Ali i Szczęch. Remis był na wyciągniecie ręki, ale nie udało się.

Goście gola mogli dobyć w 23 min – po błędzie Skóreckiego Jadach idealnie obsłużył Alego, Ukrainiec znalazł się w sytuacji sam na sam z Rzepeckim, ale nie udało mu się minąć bramkarza gospodarzy. Gol dla Błękitnych padł w 59 min – Fadecki urwał się lewym skrzydłem i dośrodkował w środek pola bramkowego. Osamotniony Magnuski nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki.

 

Błękitni Stargard – GKS 1962 Jastrzębie 1:0 (0:0)

1:0 – Magnuski, 59 min

BŁĘKITNI: Rzepecki – Szymusik, Burzyński, Pustelnik, Gutowski – Więcek, Mosiejko, Skórecki, Fadecki (86. Zdunek) – Magnuski (81. Włóka) – Jaroch (90. Węsierski). Trener Krzysztof KAPUŚCIŃSKI.

GKS 1962: Drazik – Mazurkiewicz, Pacholski, Szymura, Czajkowski (75. Dzida) – B. Semeniuk (48. Szczepan), K. Gancarczyk (70. Zajączkowski), Jaroszek, Ali – Jadach (31. Szczęch) – Salmikivi. Trener Jarosław SKROBACZ.

Sędziował Szymon Lizak (Poznań). Widzów: 700.

Żółte kartki: Fadecki, Zdunek – Jaroszek, Szelong (na ławce rezerwowych).

Piłkarz meczu Wojciech FADECKI