Koniec świetnej serii

Tyszanom nie udało się poprawić serii z jesieni 2016 roku, kiedy to zanotowali siedem z rzędu meczów bez porażki. Po pięciu wiosennych wygranych i dwóch remisach, drużyna trenera Ryszarda Tarasiewicza poległa w chłodnym i deszczowym Bytowie, a kluczowe dla losów spotkania było to, co stało się w odstępie kilku minut krótko przed końcem I połowy. Wtedy to dwie żółte kartki skompletował Keon Daniel. Pomocnik rodem z Trynidadu i Tobago, który trafił na Edukacji 7 zimą i z miejsca stał się pewnym punktem zespołu, tym razem w mało odpowiedzialny sposób go osłabił.

Co prawda trener Tarasiewicz w przerwie skorygował ustawienie, wprowadzając za prawoskrzydłowego Macieja Mańkę defensywnego pomocnika Łukasza Matusiaka, ale Bytovia i tak bardzo szybko udokumentowała liczebną przewagę. Po sprytnym dośrodkowaniu Michała Jakóbowskiego, ładnym uderzeniem z woleja piłkę do siatki posłał Sebastian Kamiński i – jak się okazało – przesądził o trzeciej z rzędu wygranej ekipy z Kaszub, a pierwszej w tym roku porażce GKS-u.

W 70 minucie rozmiary zwycięstwa miejscowych mógł zwiększyć jeszcze Jakóbowski, ale pojedynek z nim wygrał Konrad Jałocha. Koledzy z pola zakasali rękawy, starając się, by wysiłek bramkarza nie poszedł na marne. W końcówce zabrakło im niewiele, by wyrównać. Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem z rzutu wolnego w swoim stylu przymierzył Łukasz Grzeszczyk, ale piłka odbiła się od poprzeczki.

– Z całym szacunkiem, ale graliśmy już trudniejsze mecze. Czerwona kartka nie jest usprawiedliwieniem. Popełniliśmy jeden błąd w kryciu, który nam się nie zdarzał, bo kryjemy bardzo dobrze. Straciliśmy bramkę, ale odpowiednio zareagowaliśmy – oceniał Ryszard Tarasiewicz, przechodząc do ataku na kiepsko dysponowanego arbitra. – Sędziowanie było do d… W kilku sytuacjach prowokowaliśmy przeciwnika do błędów i z tego powinny być kartki. A już skandalem przy tylu zmianach i przerwach było doliczenie tylko dwóch minut. Wiele jestem w stanie zrozumieć, ale wolę, żeby ludzie uważali mnie za chama niż za idiotę – dodawał trener GKS-u. Drużyna nie wracała do Tychów. Uczyni to dopiero po sobotnim starciu z Pogonią Siedlce.

 

Drutex-Bytovia – GKS Tychy 1:0 (0:0)

1:0 – Kamiński, 54 min (asysta Jakóbowski)

BYTOVIA: Szromnik – Kuzdra, Wróbel, Gonzalez, Opałacz – Kamiński, Wolski (90. Stasiak), Rzuchowski, Wacławczyk (84. Wilk), Jakóbowski – Kpassa (54. Hebel). Trener Adrian STAWSKI.
GKS: Jałocha – Grzybek, Biernat, Tanżyna, Abramowicz – Daniel, Bogusławski (84. Bernhardt) – Mańka (46. Matusiak), Grzeszczyk, Wróblewski (67. Kaczmarczyk) – Zapolnik. Trener Ryszard TARASIEWICZ.
Sędziował Konrad Kiełczewski (Białystok). Widzów 500.
Żółte kartki: Wróbel, Kpassa, Hebel, Szromnik – Daniel, [czerwona] Daniel (43, druga żółta).
Piłkarz meczu – Sebastian KAMIŃSKI.

 

Wojciech Chałupczak