Koniec wieńczy dzieło

W poprzednich potyczkach każda z drużyn wykorzystywała atut własnego lodowiska, ale przed ostatnim, decydującym pojedynkiem na „Jastorze”, w nieco „uprzywilejowanej” pozycji byli goście. Nie tylko dlatego, że wygrali szósty mecz u siebie, ale również dlatego, że trener JKH Robert Kalaber nie mógł wystawić najsilniejszego składu. Z powodu urazów w decydującej batalii nie mogli wziąć udziału napastnik Martin Kasperlik (żebra), obrońca Henrik Jabornik (kolano) oraz kolejny napastnik, Łukasz Nalewajka (rzucony na bandę przez Zdenka Bahenskiego w 5. meczu doznał wstrząsu mózgu). Ale i tym razem w tej serii tradycji stało się zadość, w Jastrzębiu wygrali gospodarze i zameldowali się w półfinale play offu.

Mecz się rozpoczął fenomenalnie dla zespołu JKH, bo już w 23 sekundzie spotkania bramkę strzelił Dominik Paś, idealnie obsłużony przez Kamila Wałęgę. W I tercji gospodarze oddali tylko pięć (!) strzałów na bramkę rywali, mimo to utrzymali jednobramkowe prowadzenie. W II tercji podopieczni Roberta Kalabera równie szybko stracili gola, bo Damian Kapica zaskoczył Ondreja Raszkę w 47 sekundzie gry w tej odsłonie. Potem obserwowaliśmy prawdziwe oblężenie bramki JKH, ale Raszka z każdej opresji wychodził obronną ręką. Pokazał nie tylko klasę, ale w kilku przypadkach dopisało mu szczęście. Bramkarz JKH „utrzymał” wynik, a w ostatniej tercji jego koledzy zadali decydujący cios. Gdy na ławce kar „odpoczywał” Marek Trvdon, Mariss Jass posłał „gumę” do siatki, wywołując eksplozję radości na trybunach. Nie bez winy w tej sytuacji był bramkarz „Pasów”, Miroslav Koprziva. Trener gości Rudolf Rohaczek w końcówce mecz dwukrotnie wycofywał bramkarza, lecz jego manewry taktyczne nie przyniosły spodziewanego rezultatu i do strefy medalowej awansował zdobywca Pucharu Polski.

JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 2:1 (1:0, 0:1, 1:0)

Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 4:3.

1:0 – Paś – Wałęga (0:23), 1:1 – Kapica (20:47), 2:1 – Jass – Wałęga (53:17, w przewadze).

Sędziowali Przemysław Kępa i Paweł Meszyński oraz Andrzej Nenko i Wiktor Zień. Widzów 2000.

JKH: Raszka; Górny – Jass (2), Kostek – Auvinen, Gimiński – Michałowski, Matusik; Wałęga – Paś – Urbanowicz, Iossafov – Rohtla (2) – Sawicki, R. Nalewajka – Jarosz (2) – Wróbel, Kulas, Virtanen. Trener Robert KALABER.

CRACOVIA: Koprziva; Gula – Rompkowski (4), Jeżek – Sztebih, Kruczek – Jachym, Musioł – Kamiński; Kapica – Bahensky – Leivo, Trvdoń (2) – Vachovec – Bepierszcz, Domogała – Urban – Mikula, Kalinowski – Bryniczka – Gajor. Trener Rudolf ROHACZEK.
Kary: JKH – 6 min, Cracovia – 6 min.

Na zdjęciu: Kamil Wałęga może być z siebie zadowolony po meczu z Cracovią – dwukrotnie asystował przy trafieniach kolegów, walnie przyczyniając się do wygranej JKH!