Konieczny powrót Piątkowskiego

Trener Bogusław Baniak w niedzielę będzie miał rozdarte serce. Zamieszkały na stałe w Szczecinie szkoleniowiec cztery razy był pierwszym trenerem Pogoni, ale nie jest mu obojętny los Miedzi Legnica, którą przed kilkoma laty wprowadził z II ligi na zaplecze ekstraklasy. Właśnie w niedzielę dojdzie do starcia tych zespołów. Któremu z nich będzie kibicował trener Baniak?

Pogoń wystartowała fatalnie (trzy porażki z rzędu), Miedź w analogicznym okresie uzbierała trzy punkty. Teraz sytuacja zespołu z Legnicy jest nie do pozazdroszczenia – nie wygrał żadnego z ośmiu ostatnich meczów, zdobywając w nich zaledwie 3 punkty i tracąc w nich 22 bramki! Pogoń natomiast odbiła się od dna, w trzech ostatnich potyczkach ligowych zdobyła komplet punktów, chociaż jej przeciwnikami były Lech Poznań, Arka Gdynia i Legia Warszawa!

Brak klasycznej „9”

Gdzie należy upatrywać przyczyn zapaści „Miedzianki”? – Gra Miedzi była prawie zawsze ładna dla oka, na początku poszli siłą rozpędu – uważa trener Bogusław Baniak. ­- Mieli serię trzech meczów bez porażki, gdy pokonali Jagiellonię i Zagłębie Lubin oraz zremisowali z Koroną. Co jest powodem obecnego kryzysu tej drużyny? Moim zdaniem seria kontuzji kluczowych pomocników, niestabilny skład oraz zdecydowanie za dużo obcokrajowców w zespole. Kiedy ja prowadziłem Miedź, w kadrze był jeden piłkarz zagraniczny, mianowicie Brazylijczyk Alexandre.

Teraz można było sprowadzić dobrych zawodników z Polski, ale nie wiedzieć czemu działacze i trener Dominik Nowak zdecydowali się na kierunek hiszpański. Jestem zaskoczony, że miejsca w składzie nie ma Mateusz Piątkowski, który wiosną był – moim zdaniem – najbardziej wartościowym zawodnikiem w zespole Miedzi. Analizowałem dokładnie grę legniczan, bo prowadziłem wtedy Górnika Łęczna. W tej chwili beniaminkowi brakuje na boisku klasycznej „9”, bo Petteri Forsell nie jest środkowym napastnikiem. On idealnie, ze względu na swoje walory, sprawdza się jako „10”.

Wulkan młodości

Pogoń też dopadła plaga kontuzji, ale wbrew pozorom i przypuszczeniom – wyszło jej to na dobre. Problemy zdrowotne Fojuta, Delewa, Frączczaka sprawiły, że trener Kosta Runjaić musiał sięgnąć po młodych, niedoświadczonych zawodników, takich jak Sebastian Kowalczyk i Sebastian Walukiewicz, szansę dostał Adam Buksa. Ten wulkan młodości przyniósł wspaniałe efekty, piłkarze z drugiego rzutu grają nie tylko ambitnie, ale dają drużynie odpowiednią jakość. Trener Runjaić znalazł dla nich idealne pozycje w zespole, tworzą bardzo dobrze rozumiejący się kolektyw. Jeżeli teraz nie spuszczą z tonu, to moim zdaniem mogą się zakręcić nawet koło europejskich pucharów. Wiem, że teraz brzmi to niewiarygodnie i nieprawdopodobnie, ale to naprawdę jest możliwe. Skoro Pogoń ograła Lecha, Legię…

Zbawienna przerwa

Nie da się ukryć, że faworytem niedzielnego spotkania w Szczecinie są gospodarze. Czy Miedź będzie w stanie zastopować Pogoń i przełamać fatalną passę? – Dla zespołu Dominika Nowaka to idealny moment na przełamanie – twierdzi Bogusław Baniak. – Ta przerwa była dla nich zbawienna, wszystko zależy od tego, jakie elementy szlifowali. Chcąc myśleć o wygranej, nie mogą przegrywać pojedynków szybkościowych jeden na jeden w bocznych sektorach boiska. Na środek ataku powinien wrócić Piątkowski, albo postawić tam Fabiana Piaseckiego. Wysoki napastnik, mogący skutecznie powalczyć ze stoperami Pogoni, będzie zgrywał piłki do Forsella, który słynie z niesamowitych, niesygnalizowanych strzałów z dystansu. Jeżeli nie poprawią tych elementów, szybcy skrzydłowi Pogoni po prostu ich „zjedzą”, a Forsell na środku ataku wiele nie zwojuje, bo został już dokładnie „przeczytany” i rozszyfrowany.