Konspiracja Rekinów

Nie ma się co dziwić. Stawką dwumeczu jest awans do najlepszej żużlowej ligi świata, a pojemność rybnickiego stadionu, to ledwie 10 tysięcy miejsc siedzących! Kibicom i działaczom ROW-u marzyłaby się przynajmniej 10-punktowa zaliczka. Dzięki niej w rewanżu w Lublinie mogliby się potem skutecznie obronić rezerwami taktycznymi. – Nie ma co kalkulować i gdybać, jaka zaliczka byłaby wystarczająca. Na pewno taka dająca pełne bezpieczeństwo i spokój w spotkaniu rewanżowym. Z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że przegraliśmy z Motorem u siebie w rundzie zasadniczej. Patrząc z tego punktu widzenia, to jakakolwiek zaliczka wywalczona u siebie będzie cenna – stwierdził kapitan ROW-u, Kacper Woryna (na zdjęciu).

W półfinałowym rewanżu z Car Gwarant Startem Gniezno 22-latek był najskuteczniejszym zawodnikiem ROW-u. Nie był jednak zadowolony z toru, na jakim przyszło mu jechać. Sędzia i komisarz zawodów zarządzili bowiem w niedzielę rano ubijanie nawierzchni i tor z przyczepnego podczas treningów, zmienił się w twardy. – Mieliśmy przez to problem z dopasowaniem. Dlatego bardzo istotne jest, żebyśmy w tygodniu trenowali na podobnej nawierzchni, na której pojedziemy potem w niedzielę – przyznał Woryna.

Rybniccy działacze, którzy są w żużlowej centrali na cenzurowanym, na mecz z Motorem najprawdopodobniej zdecydują się na twardą nawierzchnię. Taką wprawdzie w zeszłym roku także im kwestionowano (po meczu z Get Well Toruń ówczesny trener Mirosław Korbel i toromistrz zostali ukarani nawet 9-miesięcznym zawieszeniem), ale rzadziej niż przyczepną. Poza tym na „betonie” bardzo kiepsko z reguły czuje się lider lublinian – Andreas Jonsson.
W porównaniu do meczu ze Startem w składzie ROW-u nie zaszły żadne zmiany. – To nie czas na eksperymenty – można usłyszeć w rybnickim klubie. Menedżer Jarosław Dymek ma nadzieję, że ze swoimi problemami sprzętowymi upora się w końcu Troy Batchelor. Australijczyka, który w sezonie regularnym był liderem ROW-u, w play offie ogarnęła zadziwiająca niemoc. Działo się tak już w przeszłości (m.in. przegrał rybniczanom play off o awans do PGE Ekstraligi). Teraz jednak nadzieje na jego odblokowanie dały dwa ostatnie – wygrane – biegi w spotkaniu z gnieźnianami. – Pokazał w nich, jak potrafi być szybki. Takim go chcemy oglądać – stwierdził menedżer Jarosław Dymek.

Rybniczanie przed finałem na torze przy ul. Gliwickiej trenowali wczoraj i będą ćwiczyli dzisiaj. Nauczeni doświadczeniem z półfinału (sobotni trening nagrał menedżer Car Gwarant Startu Gniezno, Rafael Wojciechowski, a potem przekazał cenne uwagi swym zawodnikom) postanowili, że zajęcia będą miały charakter zamknięty. „Rekiny” karty na stół mają wyłożyć dopiero w niedzielę.

 

FINAŁ NICE 1. LŻ

Niedziela, 16 września

ROW Rybnik – Speed Car Motor Lublin (godz. 14.30)

ROW: 9. Batchelor, 10. Karpow, 11. Lebiediew, 12. Mat. Szczepaniak, 13. Woryna, 14. Chmiel, 15. Skupień. Menedżer Jarosław Dymek.
MOTOR: 1. D. Lampart, 2. Miesiąc, 3. Kling, 4. Lambert, 5. Jonsson, 6. W. Lampart, 7. Konieczny. Trener Dariusz Śledź.
Sędziuje: Krzysztof Meyze (Wtelno).

FINAŁ 2. LŻ

Niedziela, 16 września

MDM Komputery TŻ Ostrovia – Stal Rzeszów (godz. 16.15)