Kontrowersja. Była ręka, czy nie?

W sobotnim meczu Górnika z Cracovią goście wypunktowali zabrzan i wygrali 2:0, ale duży wpływ na to co działo się na boisku miały decyzje, które zapadały… przed monitorem.


Za VAR w meczu na Stadionie im. Ernesta Pohla odpowiadał doświadczony arbiter, jakim jest Tomasz Kwiatkowski. Pod koniec pierwszej połowy dał on sygnał prowadzącemu mecz Bartoszowi Frankowskiemu, żeby skorzystał z monitora i obejrzał akcję oraz strzał Michaela Gardawskiego. Po uderzeniu lewego obrońcy „Pasów” piłka odbiła się od ręki stojącego przed nim Giannisa Masourasa.

W tej sytuacji sędzia z Torunia nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metry. Gola z karnego na bramkę pewnie zamienił wyróżniający się w sobotnim meczu Pelle van Amersfoort. Dla Holendra była to druga jedenastka zamieniona na gola w bieżących rozgrywkach. Wcześniej nie pomylił się w meczu z Piastem.

Natomiast wielkie kontrowersje wzbudziła sytuacja z początku drugiej połowy. Wtedy to w polu karnym krakowian rajd z piłką w swoim stylu zaczął najlepszy snajper zabrzan Jesusa Jimenez. Futbolówka odbiła się od ręki środkowego obrońcy Cracovii Dawida Szymonowicza, ale decyzji sędziego Frankowskiego i siedzącego za monitorem Kwiatkowskiego nie było.

O to dlaczego tak się stało, dziennikarze Canal plus w niedzielnym programie „Liga+Extra” dopytywali sędziowskiego eksperta Sławomira Stempniewskiego. Odnoszą się do ręki Masourasa i Szymonowicza pan Sławek tłumaczył.

– To zdarzenia, które z pozoru były podobne. W tej pierwszej sytuacji mieliśmy do czynienia ze strzałem na bramkę, a w drugiej sytuacji była walka o piłkę. Najpierw po akcji zawodnika Górnika, piłka odbija się od stopy piłkarza Cracovii, później od uda, a następnie przypadkiem jest zagrana ręką. Tak jak mówię, w odróżnieniu od tej pierwszej sytuacji mamy do czynienia z walką o piłkę, a nie ze strzałem – tłumaczył sędziowski ekspert.


Czytaj jeszcze: „Pasy” wypunktowały Górnika

Stempniewski dodawał przy tym. – W ogóle trzeba mieć świadomość, że Komitet Sędziowski UEFA stworzył zespół, który ma za zadanie przygotować ponownie jasne i klarowne zalecenia co do zagrania piłki ręką. Ja trzymam kciuki, żeby ten zespół sprawnie i dobrze pracował, bo naprawdę na razie to jesteśmy wszyscy mocno skonfundowani – mówił były wieloletni sędzia.

Sam Szymonowicz po meczu podkreślał, że zagranie ręką było, ale nie na… rzut karny! – Nie ma o czym mówić, nie było rzutu karnego dla rywala i tyle – zaznaczał przed kamerami telewizji.

– Czyli co, nie było ręki czy była nastrzelona?

– Nie było ręki na rzut karny. Tak to skomentuję – mówił pokrętnie zawodnik Cracovii.


Na zdjęciu: Sędziemu Bartoszowi Frankowskiemu podczas meczu w Zabrzu nie brakowało dylematów.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl